Akacje kosztowały miasto kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale większość drzew nie przyjęła się. Pod koniec października zastąpią je bardziej odporne klony polne. – Szkoda, że odpowiedzialni za miejską zieleń zorientowali się o tym tak późno – oburzają się lublinianie.
Akacje (właściwie robinie akacjowe), które jeszcze rosną wzdłuż deptaka zostaną przesadzone na boczne uliczki m.in. Świętoduską i Staszica. – Szkoda byłoby stracić drzewa, które jeszcze żyją i są naprawdę piękne – dodaje Ludwika Stefańczyk, kierownik działu oczyszczania i zieleni komunalnej w Urzędzie Miasta.
Historia deptakowych akacji ma 6 lat. Wiosną 1997 roku po nieparzystej stronie Krakowskiego Przedmieścia posadzono 17 kulistych akacji (koszt posadzenia jednego drzewa wyniósł ok. 1 tysiąca zł). Pierwszej zimy nie przetrwało praktycznie żadne drzewko. – Wtedy oceniliśmy, że to skutek wyjątkowo niesprzyjającej pogody m.in. dużych wahań temperatur – wyjaśnia Stefańczyk.
Drzewka, które nie przezimowały zostały zastąpione nowymi sadzonkami. Posadzono też kolejne. Ale akacje nie mogły się zaaklimatyzować na deptaku. Co roku na wiosnę trzeba był uzupełniać braki w drzewostanie. – Nikt nie potrafił ze stuprocentową pewnością wskazać na przyczynę obumierania akcji – twierdzi Wrona. – A przyczyn zapewne było kilka.
Jakie? – Zbyt długi okres wegetacji spowodowany przenawożeniem ziemi, niekorzystny układ wiatrów zimą powodujący wysuszanie drzew, walka z odlodzeniem deptaka, do której stosowano mieszanki solne czy wreszcie podlewanie akacji piwem przez bywalców ogródków na deptaku – wylicza Wrona.
Lublinianie mają prostsze wytłumaczenie. – Były ładne, ale za delikatne – ocenia Edward Zieliński z Lublina.
– Ekspertyzy wskazywały, że akacje w naszym klimacie będą się normalnie rozwijać – ripostuje Stefańczyk.
Ekspertyment z akcjami trwał do 2001 r. Kosztował miasto kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tylko w latach 2000–2001 miasto wydało na pielęgnację robinii ok. 45 tys. zł. Do lata 2003 r. przetrwała co druga akacja posadzona w centrum, na deptaku osiem.
Akacje zastąpią klony polne. – Przeniesienie akacji w nowe miejsca i nasadzania klonów planujemy na październik – mówi Stefańczyk.
Sadzonki klonów pojawią się też wzdłuż odnowionej ostatnio ul. Królewskiej. Nie wiadomo ile będzie kosztować operacja wymiany drzewostanu. Miasto nie chce podawać tej informacji przed rozstrzygnięciem przetargu.