Czy miasto powinno zlikwidować Lubelski Rower Miejski, a wydawane na niego pieniądze rozdać mieszkańcom w formie dotacji do zakupu własnych rowerów? Takie rozwiązanie sugeruje prezydentowi Lublina jedna z radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Z oficjalnym pismem w tej sprawie wystąpiła do prezydenta radna Małgorzata Suchanowska. Oczekuje ona, że Krzysztof Żuk wykona „analizę korzyści i strat” wynikających z utrzymywania przez miasto systemu Lubelskiego Roweru Miejskiego.
Przypomnijmy, że tej jesieni wygasa umowa pomiędzy miastem a operatorem systemu, ale Ratusz już zapowiada, że nie zrezygnuje z miejskich rowerów. Potwierdzają to zapisy wieloletniego planu wydatków Lublina, zatwierdzonego przez Radę Miasta. Z dokumentu wynika, że Ratusz chce utrzymywać LRM do roku 2027, wydając na to 10,7 mln zł.
– Dla naszego miasta jest to bardzo kosztowne, nieopłacalne i niezasadne – stwierdza radna Suchanowska w swym piśmie do prezydenta Lublina. Twierdzi w nim wręcz, że na działalności systemu zarabia tylko firma, która go obsługuje. Miasto do tego dokłada.
– Na utrzymanie Lubelskiego Roweru Miejskiego zarezerwowano w tym roku budżetowym kwotę 2,9 mln zł. Z kolei wpływy z systemu oszacowano tylko na ok. 350 tys. zł – podkreśla radna. Doprecyzujmy: miasto spodziewa się w tym roku 345 tys. zł.
Lubelski Rower Miejski. Wydatki
Rzeczywiste wpływy mogą być mniejsze od zaplanowanych. Przez pierwsze półrocze udało się zebrać tylko 20 proc. tej kwoty. Wakacje mogą znacznie poprawić wynik, ale nie jest pewne, czy uratują plan.
W pierwszym półroczu miasto wydało na utrzymanie Lubelskiego Roweru Miejskiego nieco ponad 1 mln złotych, a w tym samym czasie wpływy z działania systemu wyniosły niewiele ponad 68 tys. zł.
Suchanowska prosi prezydenta, aby „w trybie pilnym” sprawdził, czy nie korzystniejsze dla miasta będzie przeznaczenie wspomnianych 10,7 mln zł „na plan propagowania sportu rowerowego i wykorzystanie tych środków jako dofinansowanie 50 proc. lublinianom do zakupu rowerów celem troski o ich zdrowie i czyste powietrze w Lublinie”.
Na dotacje do zakupu rowerów, konkretnie elektrycznych, zdecydowała się Gdynia, która dopłaca mieszkańcom połowę kosztów zakupu takiego jednośladu, ale nie więcej niż 2 500 zł. W tym roku władze nadmorskiego miasta przeznaczyły na ten cel 100 tys. zł. Pieniądze już rozdzielono, dotacje dostało 40 osób.
Władze Lublina bronią swojego planu dalszego utrzymywania Lubelskiego Roweru Miejskiego. – Nie rezygnujemy z jego funkcjonowania, uznając go za stały element systemu transportowego w Lublinie i stanowiący, obok komunikacji miejskiej, jedną z alternatyw wobec przejazdów samochodem – stwierdza Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza.
Nic nie wskazuje również na to, żeby miasto zamierzało pójść w ślady Gdyni i dorzucać się mieszkańcom do zakupu jednośladów. Pieniądze mają trafiać na działalność LRM.
– Podczas inauguracji systemu w 2014 r. założyliśmy, że będzie on stałym elementem publicznego transportu w Lublinie – podkreśla Boguta. – Systematycznie zapewniamy ciągłość jego funkcjonowania w przestrzeni miasta, umożliwiając dostęp do tego środka transportu wszystkim mieszkańcom, a nie tylko tym, którzy planują jego zakup.
Na dziś, na godz. 12 Ratusz zapowiedział konferencję prasową w sprawie Lubelskiego Roweru Miejskiego.