Celnicy z naszego regionu protestują u Zyty Gilowskiej. Ministerstwo Finansów nie znalazło dla nich pieniędzy na podwyżki, ale sfinansuje etaty dla kapelanów.
- W zeszłym roku Episkopat Polski podjął decyzję o włączeniu funkcjonariuszy służby celnej do duszpasterstwa wojskowego. Dotąd służba celna była jedyną formacją mundurową nie podlegającą duszpasterstwu - wyjaśnia Jakub Lutyk, rzecznik Ministerstwa Finansów. - Szefostwo służby celnej ochoczo przystało na tę propozycję.
Inaczej zareagowali sami celnicy. - Byliśmy zaskoczeni - przyznaje Barbara Smolińska, przewodnicząca związków zawodowych w izbie w Białej Podlaskiej. - Tym bardziej, że od lat współpracujemy z duchownymi z parafii sąsiadujących z izbą.
Teraz kapelani pojawią się w samych izbach. Będą zarabiać tyle, co naczelnicy izb, czyli w przedziale od 939 do ponad 5 tys. zł netto. Dodatkowo otrzymają dodatki stażowe i za stopień służbowy - odpowiednio 671 i 729 zł. Celnicy zarabiają, w zależności od stażu pracy, od 1,2 do 1,8 tys. zł netto.
- Ministerstwo ma pieniądze na nowe etaty, a na podwyżki, o które walczymy od lat, ciągle brakuje. Mało tego. Ani w zeszłym, ani w tym roku nasze pensje nie wzrosły nawet o poziom inflacji - podkreśla Smolińska.
- To argumenty kompletnie nietrafione. Bo gdzie Rzym, a gdzie Krym - odpowiada Lutyk. - Chcemy stworzyć kilka etatów, a cała służba celna to ponad 15 tys. funkcjonariuszy. Mają obiecane podwyżki i je otrzymają.
Tymczasem celnicy już wysłali protest do Zyty Gilowskiej. Chcą, by wycofała się z projektu rozporządzenia. Rzecznik resortu mówi, że nic nie wskazuje na to, by pani minister to zrobiła.