![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![(Fot. Dominik Smaga)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-10/75671b7983e5a2d975f33186fc7700fb.jpg)
Do wymiany nadają się nowe poręcze zamontowane wzdłuż podjazdu na kładkę łączącą os. Ruta i Błonie. Te, które kazało tu ustawić miasto mogły być powodem poważnego wypadku.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
![Artykuł otwarty](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/open-article.png)
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Od strony ul. Dziewanny na kładkę prowadził do niedawna stromy podjazd. Podczas prac został on znacznie złagodzony, dzięki czemu nie jest już barierą dla osób niepełnosprawnych, albo matek z wózkami.
Wzdłuż podjazdu zamiast balustrad ze szczebelkami ustawiono poręcze, które dorosłej osobie sięgają do pasa. Między podłożem a poręczą nie było niczego, co mogłoby uchronić dziecko lub osobę na wózku przed upadkiem z wysokości ok. 1,5 metra.
Okazuje się, że firma prowadząca prace budowlane nie jest tu niczemu winna. – Takie barierki były w projekcie. To nasze niedopatrzenie – przyznaje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Wczoraj, po naszej interwencji prześwity zostały prowizorycznie zabezpieczone plastikową siatką. – Tak będzie przez dwa tygodnie, w tym czasie płotki będą wymienione na takie z pionowymi szczebelkami. Pionowymi, żeby nie dało się na nie wspinać.
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-10/a92c8386857d1a4b9cb277125a069722_v1.jpg)