Lubelska prokuratura postawiła zarzuty Andrzejowi S., właścicielowi cyrku Safari z Opola Lubelskiego, który przed rokiem runął podczas przedstawienia.
Z opinii biegłego z dziedziny budowy konstrukcji metalowych wynika, że przyczyną wywrócenia się namiotu cyrku był nie tylko silny wiatr.
- Konstrukcja cyrku była w złym stanie i montowali ją nie przeszkoleni pracownicy - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prokuratury okręgowej w Lublinie.
Właściciel "Safari” usłyszał zarzut, że dopuścił do tego, aby nadwątlona cyrkowa konstrukcja została zmontowana w Opolu Lubelskim. Andrzej S. nie przyznał się. Prokuratura postawiła też zarzut Kazimierzowi Ch., rzeczoznawcy, który wydał zaświadczenie, że namiot cyrkowy spełnia wymogi techniczne.
Podejrzewa go o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji. Mężczyzna również nie przyznał się do winy.
(er)