Trzydzieści nieoznakowanych radiowozów z całego województwa przez trzy godziny przeczesywało dziś Lublin w poszukiwaniu kierowców łamiących przepisy drogowe. Była to tajna akcja wojewódzkiej drogówki pod kryptonimem "Zero tolerancji”.
-Głównie za jazdę bez włączonych świateł, przekraczanie linii ciągłej oraz niezachowanie bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego.- mówi sierż. sztab. Marcin Drabik, z Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Lubelskiego policjanta wspierał sierżant sztabowy Grzegorz Belcarz z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie wraz ze służbową vectrą w cywilnym kamuflażu.
- Kierowcy są różni, jedni są kulturalni, z uśmiechem przyjmują mandat, bo wiedzą, że zawinili. Bywają też niegrzeczni, a jeszcze inni straszą nas koneksjami - mówi sierżant sztabowy Belcarz .
Akcja trwał od godziny 10.30 do 12.30. Były to pierwsze tak zmasowane działania w Lublinie.
- Chodziło o poprawę bezpieczeństwa na ulicach miasta. Kierowcy jeżdżą niechlujnie, nie zwracaj uwagi na przepisy i innych uczestników ruchu. W konsekwencji wzrasta liczba stłuczek, potrąceń pieszych i wypadków. Funkcjonariusze zwracali uwagę na wszystko, od jazdy z komórką przy uchu, po zagrożenia związane z bezpieczeństwem pieszych. Słowem "Zero tolerancji” - mówi Arkadiusz Delekta, z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Efekty akcji są porażające. Podczas dwóch godzin działań policjanci wlepili 99 mandatów. Mandatami ukarano 74 kierowców, 22 pieszych oraz motocyklistę. Zatrzymano 13 dowód rejestracyjnych za zły stan techniczny oraz nieprawidłowo przyciemnione szyby. Udzielono tylko dwóch upomnień.
- To była pierwsza taka akcja w historii lubelskiej drogówki. Takie będą powtórzone. Co najmniej raz w miesiącu - nie krył zadowolenie Arkadiusz Delekta w wyników pierwszych działań pod kryptonimem "Zero tolerancji”.