Zgłosiła się do nas zaniepokojona mama, która żali się na nieszczelne okna w lubelskim szpitalu dziecięcym. Reakcja szpitala była natychmiastowa.
Informację otrzymaliśmy kilka dni temu. Według doniesień rodzica, dzieci przebywające na Oddziale Patologii Noworodków USzD muszą być dodatkowo przykrywane i ubierane przez problem nieszczelnych okien w salach.
- Po remoncie w oknach są szpary i wieje wiatr. W nocy śpimy w bluzach i polarach, pod dwoma kocami. Noworodki są ubrane podwójnie, też mają po kilka kocyków– poinformowała zdenerwowana mama, która chciała pozostać anonimowa.
Rodzice własnoręcznie okleili okna flizeliną i papierem, aby mniej chłodu przedostawało się do środka.
Poprosiliśmy szpital o komentarz i interwencję w tej sprawie. Wbrew przypuszczeniom rodziców, okna na tym oddziale nie były ostatnio remontowane. Okna w całym szpitalu były wymieniane ostatnio w 2004 roku.
- Po zgłoszeniu przez rodziców problemu z przedostawaniem się zimnego powietrza przez ramy okienne, natychmiast zostały podjęte działania przez pracowników technicznych. Okna zostały tymczasowo uszczelnione, dodatkowo została założona materiałowa tymczasowa osłona do czasu dostarczenia uszczelek okiennych. W dniu złożenia skargi przez rodziców, na zewnątrz panowały ekstremalne warunki, temperatura powietrza na zewnątrz spadała znacznie, a na dodatek wiał bardzo silny wiatr. W związku z tym była to "niecodzienna" sytuacja. W takich przypadkach staramy się szybko reagować i dostosowywać temperaturę. Tak też było w tym przypadku - odpowiada Agnieszka Osińska, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.
Po przybyciu na oddział pracownika technicznego okazało się również, że grzejniki były ustawione na pozycję „0”, przez co nie zapewniały pożądanej ilości ciepła w pomieszczeniu.
- Pragnę zaznaczyć, że szpital nie blokuje regulacji temperatury grzania centralnego ogrzewania tak, aby rodzice mogli regulować temperaturę według potrzeby. Pracownik w tym przypadku odkręcił zakręcone grzejniki, co znacznie podwyższyło temperaturę w pomieszczeniu - dodaje rzeczniczka.