Poszukiwacze tańszych sweterków, kozaczków i kurtek zapychają przymierzalnie i tworzą kolejki przy kasach.
- Mamy syndrom pustej półki. Od piątku, kiedy ceny spadły o 70 procent, trwa szaleństwo wyprzedaży - mówi Jerzy Szubarga, dyrektor Galerii Centrum w Lublinie.
Mariola Dobosz, studentka z Lublina, w Galerii wybrała dla siebie tweedowy płaszcz, dwie pary spodni i zimowe buty. - Na wyprzedażach kompletuję całą garderobę. To się opłaca, zwłaszcza jeżeli wybiera się rzeczy klasyczne i dobrej jakości - podsumowuje.
Megawyprzedaż wkrótce rozpocznie się w Smyku. Ceny, które już są obniżone o 30 proc., spadną o połowę. - To będą ostatnie dni takich okazji - dodaje Ewa Wiater, kierowniczka sklepu przy pl. Łokietka.
Okazji warto szukać w sklepach specjalistycznych. W Hi Mountain za zimową kurtkę z membraną, która wcześniej kosztowała 899 zł, po obniżce zapłacimy 299 zł! Buty z goratexu i spodnie na narty w Hi Mountain są tańsze o 100 zł.
Na okazje cenowe mogą liczyć także posiadacze kart Makro - od wczoraj taniej kupimy wybrane towary z katalogu "Sporty zimowe”, m.in. obniżką do 70 proc. objęte zostały kurtki i spodnie zimowe.
Decathlon w tej chwili oferuje sprzęt do sportów zimowych i stroje specjalistyczne po cenach obniżonych o 10-50 proc. Klientów nie brakuje, ale prawdziwy boom będzie dopiero w lutym. - Od 23 lutego ruszamy z wielką wyprzedażą. Sto artykułów związanych ze sportami zimowymi będzie oferowanych w bardzo atrakcyjnych cenach - mówi Bartosz Goleniewski, kierownik sektora "góry” w Decathlonie.
Po wyprzedażową strategię sięgają nie tylko wielkie sieci handlowe, ale nawet sklepy z tanią odzieżą. - W styczniu trudno cokolwiek sprzedać bez obniżenia ceny. A przecież chodzi o to, by przyciągnąć klienta, pozbyć się towaru z magazynów i... zrobić miejsce na nowe kolekcje -uważa Ela, sprzedawczyni z Garderoby.