UMCS szykuje się do pierwszego etapu prac remontowych w dawnej uczelnianej stołówce, którą zamierza reaktywować. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy zostaną w niej wydane pierwsze posiłki
Decyzję w tej sprawie władze uniwersytetu podjęły w połowie lutego. Zapadła ona głównie na podstawie przeprowadzonej wśród studentów ankiety. Z ponad 2300 osób, które wzięły w niej udział, blisko 2150 opowiedziało się za przywróceniem stołówki.
W obiekcie według zapowiedzi uczelni będzie można zjeść „zdrowe i smaczne posiłki w przystępnej cenie”. Ma się w nim znaleźć także m.in. strefa coworkingowa, czyli przestrzeń przystosowana do pracy w grupie.
Ale lutowa uchwała rektora to dopiero pierwszy krok do reaktywowania studenckiej jadłodajni. Powstały w latach 70. ubiegłego wieku obiekt wymaga prac remontowych.
Jak czytamy w ekspertyzie stanu technicznego, stwierdzone w trakcie inwentaryzacji usterki nie zagrażają bezpieczeństwu konstrukcji, ale ich lista jest dość długa. Chodzi m.in. o: zawilgocenia ścian w piwnicach oraz na parterze i pierwszym piętrze budynku, pęknięcia ścian zewnętrznych, uszkodzenia przeszklonych elementów elewacji, ubytki elementów betonowych czy pokrycia dachowego.
W związku z tym uczelnia ogłosiła właśnie przetarg na termomodernizację oraz remont dachu i stolarki okiennej w budynku. Na oferty czeka do 19 kwietnia, a wykonawca czas na przeprowadzenie prac będzie miał do końca października.
Do czwartku natomiast mogą się zgłaszać firmy zainteresowane wykonaniem projektu przebudowy pomieszczeń wewnątrz obiektu. Zwycięzca tego postępowania na przygotowanie dokumentacji będzie miał 90 dni od momentu podpisania umowy. Dopiero wtedy uniwersytet będzie szukał wykonawcy tych robót.
- W tym momencie jest zdecydowanie za wcześnie, aby określić termin uruchomienia stołówki. Z pewnością będzie on zależny m.in. od wyniku toczących się postępowań – mówi Aneta Adamska, rzecznik prasowy UMCS.
Mieszcząca się na piętrze budynku przy ul. Langiewicza 16 stołówka akademicka została zamknięta w 2006 roku. Niedługo po tym do opustoszałych pomieszczeń wprowadził się klub „Arena”, o którym media pisały głównie w kontekście głośnych imprez i cen alkoholu – w lokalu sprzedawano kieliszek wódki za złotówkę. Po skargach okolicznych mieszkańców uczelnia wypowiedziała umowę dzierżawy.