Obserwując z dużym niepokojem trwające od kilku miesięcy ataki na Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. Św. Jana z Dukli, kreowane przez media, wyrażamy stanowczy sprzeciw dla takich działań – tak zaczyna się „List otwarty”, który w czwartek po południu trafił do skrzynek lubelskich redakcji.
Podpisał się pod nim Komitet Obrony Dobrego Imienia Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Dokument został wysłany ze skrzynki związkowców z zakładowej Solidarności w COZL.
Autorzy skrupulatnie wyliczają osiągnięcia dyrekcji ośrodka: zwiększyła się liczba pacjentów, pojawił się nowoczesny sprzęt medyczny, a pracownicy zdobywają tytuły naukowe. – Stało się to możliwe dzięki wyjątkowemu zaangażowaniu pracowników i umiejętnościom menadżerskim kadry zarządzającej – czytamy.
Mediom zarzucają podejmowanie populistycznych tematów i „wykorzystywanie pobocznych wątków np. kolory elewacji jednego z budynków” oraz „personalne ataki i insynuacje” w stosunku do dyrektor COZL. Pada też wiele pytań.
„Czy efektem tych działań ma być unicestwienie całego dorobku sześciu dekad Onkologii Lubelskiej? Komu zależy na tym żeby zniweczyć tak duże zaangażowanie i wkład pracy na rzecz społeczeństwa?” – pytają retorycznie autorzy listu.
W czwartek napisaliśmy o tym, że dyrektor COZL Elżbieta Starosławska jako jedyna z wieloletnich szefów szpitali podległych marszałkowi nie dostanie rocznej nagrody. Zarząd województwa zastanawia się też, co zrobić w sprawie jej oświadczeń majątkowych.
Z tego ostatniego wynika, że obok 221 tys. zł dyrektorskiej pensji, zarobiła 150 tys. z dodatkowych umów. Nie chce jednak zdradzić kto i za co jej płacił. Pani dyrektor konsekwentnie odmawia też ujawnienia kwoty, jaką otrzymał prof. Stanisław Popek za wykonanie ekspertyzy kolorystycznej nowych budynków COZL.