(fot. Wojciech Szubartowski)
W 18. kolejce LUK Lublin zmierzy się na wyjeździe z wicemistrzem Polski Jastrzębskim Węglem. Pierwszy gwizdek czwartkowego starcia o godzinie 16.15
Oba zespoły przystąpią do poświątecznej potyczki w odmiennych nastrojach. W poprzedniej serii gier lublinianie byli bowiem sprawcami pokaźnych rozmiarów niespodzianki, a można ją nawet nazwać sensacją. W hali Globus im. Tomasza Wójtowicza pokonali bowiem po tie-breaku mistrza Polski i dwukrotnego klubowego mistrza Europy Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. – Lepszego zakończenie roku w naszej hali nie mogliśmy sobie wymarzyć. Pokonaliśmy najlepszą drużynę w PlusLidze. Jestem mega dumny z postawu całego zespołu – nie krył radości po końcowym gwizdku szkoleniowiec LUK Dariusz Daszkiewicz. Wtórował mu najlepszy zawodnik meczu, przyjmujący lubelskiej drużyny, Nicolas Szerszeń. – To jest coś, wygrać z ZAKSĄ. Jak już zwyciężyliśmy w czwartej partii doprowadzając do remisu, wiedzieliśmy, że możemy pociągnąć zwycięstwo w tie-breaku – mówił siatkarz.
Jastrzębianie przed świętami również postarali się o niespodziankę. Różnica jednak polega na tym, że to oni zapisali się po niechlubnej jej stronie. Przegrali bowiem na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn 1:3. Wicemistrzowie Polski w dwóch setach ulegli do 19 i 18. W trzecim zdołali zwyciężyć 25:21. Emocji nie brakowało także w czwartej partii, w której okazali się gorsi po grze na przewagi 27:29. Najlepiej punktującym w ekipie Jastrzębskiego był atakujący Jan Handrava, zdobywca 19 punktów. 15 „oczek” uzbierał Francuz Trevor Clevenot, a po 10 Tomasz Fornal i Jakub Macyra. Dla wicemistrzów była to czwarta porażka w sezonie. Wcześniej ulegli na wyjeździe 2:3 PGE Skrze Bełchatów oraz u siebie w takim samym stosunku ZAKSIE i 1:3 Cuprum Lubin. Z 13 wygranymi ekipa Marcelo Mendeza zajmuje trzecie miejsce w tabeli mając 41 punktów na koncie.
W czwartek więcej do stracenia mają jastrzębianie. Gospodarze wystąpią pod dodatkową presją, walczą bowiem o zajęcie jak najwyższego miejsca przed fazą play-off. Obecnie mają dwa punkty straty do prowadzącej Asseco Resovii Rzeszów, a nad goniącą ich ZAKSĄ – siedem przewagi. Każda kolejna porażka, i to na własnym terenie, bedzie niemile widziana.
LUK nie ma nic do stracenia. – Możemy mieć jeszcze lepsze zakończenie roku, kiedy wygramy z wicemistrzem Polski – mówił po sukcesie nad ZAKSĄ trener Daszkiewicz. – Zwycięstwo nad mistrzem to nie jest banalna sprawa. Taki sukces na pewno nas podbuduje. Widać, że potrafimy grać z tak mocnymi drużynami. W Jastrzębiu czeka nas trudne spotkanie, będziemy jednak walczyć – zapowiada Szerszeń.