Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
(fot. KPP Łuków)
Dzielnicowy z Łukowa jeszcze przed przyjazdem strażaków wyprowadził z płonącej altanki 51-letniego mężczyznę i ugasił pożar. Gdyby nie jego szybka reakcja mogłoby dojść do tragedii.
Do zdarzenia doszło w sobotę (1 marca) po godzinie 10 rano na terenie łukowskich ogródków działkowych. Dyżurny otrzymał zgłoszenie o pożarze. Od razu przekierował je do znajdującego się w pobliżu ogródków dzielnicowego policji.
Młodszy aspirant Konrad Karwowski od razu udał się na miejsce zdarzenia. Zauważył dym wydobywający się z jednej z altanek.
– Dzielnicowy domyślił się, że w jej wnętrzu może ktoś przebywać. Nie czekając na przyjazd strażaków policjant wyważył drzwi. Jego przypuszczenia potwierdziły się. Wewnątrz altanki działkowej na łóżku siedział zdezorientowany mężczyzna, z którym początkowo policjant nie mógł nawiązać rozmowy – informuje aspirant sztabowy Marcin Jóźwik z łukowskiej policji.
Dzielnicowy wyprowadził mężczyznę z płonącej altanki i po upewnieniu się, że 51-latkowi nie zagraża niebezpieczeństwo rozpoczął gasić pożar. Po chwili na miejsce dojechali strażacy i zajęli się dalszym dogaszaniem pożaru. 51-latek po jakimś czasie doszedł do siebie i podziękował policjantowi. Mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń ciała.
Wstępne ustalenia policjantów wskazują, że prawdopodobną przyczyna pożaru było „zajęcie się” leżących przy prymitywnym piecu tkanin, od których zapaliła się ściana altany działkowej.
– Apelujemy o zachowanie ostrożności podczas obchodzenia się z ogniem, ogrzewania mieszkania i stosowanie się do podstawowych zasad bezpieczeństwa. Paląc w piecu pamiętajmy o tym, aby zapewnić drożność przewodów kominowych i wentylacyjnych. Zwracajmy też uwagę na elementy wyposażenia mieszkania znajdujące się w pobliżu pieca dodaje asp. Jóźwik.
