Operator betonomieszarki, który uciekł po tragicznym wypadku w Łazach na razie nie pójdzie do aresztu. Sąd nie podzielił wniosku prokuratury.
Przypomnijmy: 30 maja przy budowie domu w Łazach w powiecie łukowskim betonomieszarka zaczepiła o biegnącą w pobliżu linię średniego napięcia. Prąd poraził ojca i syna.
26–latek zginął na miejscu. Operator sprzętu uciekł. Szeroko zakrojone poszukiwania trwały blisko dobę. Finalnie, 38–latek z gminy Trzebieszów następnego dnia sam zgłosił się na policję. Został zatrzymany, a 1 czerwca usłyszał dwa zarzuty. Jeden dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci 26–latka oraz ciężkich obrażeń ciała i nieudzielenia pomocy 49–latkowi. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
– Prokurator złożył wniosek do Sądu Rejonowego w Łukowie o tymczasowy areszt dla 38–latka z uwagi na obawy o matactwo. Ale Sąd nie uwzględnił wniosku. Rozważamy zażalenie – przyznaje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Mężczyzna składał wyjaśnienia, nie przyznał się do winy.