21-latek z okolic Łukowa dźgnął nożem swojego znajomego. Twierdzi, bronił siebie i matki. Śledczy zarzucili jednak Michałowi Z. usiłowanie zabójstwa. Zarzuty usłyszała również jego matka.
Szczegółowe okoliczności krwawej awantury wyjaśnia prokuratura. Chodzi o wydarzenia z początku października 21-letni Michał Z. z Serokomli pojechał wówczas do baru, gdzie spotkał znajomych. Młodzi ludzie byli w konflikcie. Doszło do kłótni. Po której 21-latek wrócił rowerem do domu. Z ustaleń śledczych wynika, że po kłótni znajomi Michała Z. wysyłali mu wiadomości z pogróżkami. Mieli mu grozić „spaleniem”. Wreszcie przyjechali przed jego dom. Matka Michała Z. wyszła na podwórko i próbowała załagodzić konflikt.
– W pewnej chwili Michał Z. wyskoczył z okna, z nożem w dłoni – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Mężczyzna podszedł do jednego ze swoich znajomych i ugodził go w klatkę piersiową.
22-letni Dawid S. został ciężko ranny. Trafił do szpitala. Okazało się, że ma przebite płuco. Niewiele brakowało, by ostrze noża sięgnęło serca.
– Michałowi Z. postawiono m.in. zarzut usiłowania zabójstwa – dodaje prokurator Kępka. – Podejrzany tylko częściowo przyznał się do winy. Wyjaśnił, że ugodził znajomego nożem, działając w obronie własnej. Jak twierdzi „wydawało mu się”, że nie trafił w klatkę piersiową, a w inne miejsce.
21-latek odpowie również za spowodowanie ciężkich obrażeń u swojego kolegi. Matce Michała Z. zarzucono z kolei, że utrudniała postępowanie. Według śledczych, kobieta namawiała syna do ukrycia noża. Matka Michała Z. nie przyznała się do winy.
Przedstawiciele prokuratury dodają, że podczas awantury kilka osób wzywało policję. Patrol nie dotarł jednak na miejsce, zanim polała się krew. Śledczy będą sprawdzać nagrania z policyjnej dyżurki i jeśli będą ku temu podstawy, wątek policyjnej interwencji zostanie wyłączony do odrębnego postępowania.
Michał Z. czeka na zakończenie śledztwa w areszcie.