- W tańcu ludowym jest jakaś magia, jakaś liryka, różnorodność tonów, kolorystyka strojów. Jest coś, co chwyta za serce, choć oczywiście nie wszystkich - mówi Bożena Baranowska, kierownik artystyczny Zespołu Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej. I dodaje: Ta muzyka jest miła dla ucha. Poza tym nasz polski folklor, który jest przez nas trochę opracowany, jest subtelniejszy, bardziej przyjazny dla dzieci.
7-letni Adam Piwnicki chciałby tańczyć u „Kaniorowców”, bo marzą mu się dalekie podróże, zaś jego brat bliźniak widzi w tym bardziej praktyczne korzyści. Chłopcy znaleźli się w grupie 95 dzieci przyjętych do Zespołu Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej. Lubelski zespół przyszłym roku będzie świętować jubileusz 70-lecia.