Maturę zdawali pod koniec epoki Gierka. Wtedy, gdy na liście przebojów młodzieżowych królowała coca-cola, płyty rockowe sprowadzane z zagranicy, wymarzone jeansy zdobywane nie wiadomo jak i nie wiadomo gdzie. Klasa IVe
z LO im. Unii Lubelskiej specjalnie się nie wyróżniała. Może była trochę bardziej zżyta niż inne. Może niektóre jednostki zapowiadały się na znane osoby...
Pojutrze wszyscy będziemy mogli obejrzeć IVe w telewizji, w cyklicznym programie TVN "Ananasy z mojej klasy”. Głównym "ananasem” naszej klasy jest Beata Kozidrak. Towarzyszyć jej będzie m.in. Andrzej Pruszkowski, prezydent Lublina i klasowe małżeństwa. O samym programie już pisaliśmy. Dziś pokazujemy uczniów i to, co z nich wyrosło. Zapytaliśmy ich, o czym marzyli ponad 20 lat temu, a co robią teraz.
Ewa Mazurek i Jerzy Jośko
- Zawsze chciałem mieć do czynienia z samochodami, zostać inżynierem. To mi się właściwie udało, bo zostałem inżynierem. Tyle, że elektrykiem.
"Ananasy” nie były dla IVe pierwszym spotkaniem po latach.
- Spotkaliśmy się na 20-lecie matury - wspomina Jerzy Jośko. - To była wspaniała klasa. Błyszczeliśmy inteligencją i myślałem, że niektórzy daleko zajdą. Beata już wtedy śpiewała, a Andrzej zawsze miał zdolności przywódcze. Zaskoczył mnie kto inny - Darek Śladecki. W szkole nie rzucał się w oczy, nie palił, nie szalał. A teraz jest wykładowcą.
Pan Jośko ma klasyczny pomaturalny życiorys: studia, dziewczyna, ślub, dziecko. Żonę poznał w klasie. W swojej klasie.
- Jesteśmy jednym z trzech klasowych małżeństw - mówi Ewa Mazurek, dziś Jośko. - Jak wszystkie chyba pary, tak i my zaczęliśmy w III klasie. Pierwsze spotkanie to była jakaś prywatka. Popatrzyłam na swojego przyszłego męża i pomyślałam: "Co za ofiara! Jak zwykle się spóźnił...”
Jak można się domyślać, wkrótce pani Ewa diametralnie zmieniła swoje zdanie.
- Pracuję w firmie paliwowej, jestem dyrektorem ds. analiz ekonomicznych. Czy o tym marzyłam w `79 roku? Nie. Myślałam o archeologii, ale proza życia okazała się silniejsza.
Państwo Jośko ze spotkania "ananasów” w studiu TVN najlepiej pamiętają długie oczekiwanie i nagrywanie (od 8 do 24!), i rozpoznawanie swoich przyjaciół.
- Nikt mnie nie zaskoczył - dodaje dyrektor Ewa.
Barbara Wakulewicz
- Niektórych zupełnie nie poznałam. Ale Beata i Andrzej Pruszkowski zmienili się akurat najmniej. Takie wspomnienia uzmysławiają mi, jak bardzo tęsknię do szkolnych czasów.
A skąd lublinianka na Śląsku? Po szkole były studia (UMCS, nauczanie początkowe), małżeństwo.
- Mąż stąd pochodzi i tym sposobem od 12 lat jestem na Śląsku, gdzie pracuję w szkole podstawowej. I jest to zawód, który zawsze chciałam wykonywać.
Wracamy do Lublina, do innej szkoły: Lubelskiej Szkoły Businessu. Tutaj prowadzi bibliotekę
Jadwiga Anyszek, obecnie Pruszkowska,
- Strasznie różnorodne jednostki w tej klasie były. Organizowaliśmy sobie wyjazdy, wycieczki rowerowe. Nasze koleżeństwo nie kończyło się w szkole. To działało i poza nią - wspomina pani Jadwiga. - Nagrywanie "Ananasów” było trochę męczące. Ale atmosfera była gorąca. Czuliśmy jedność ze sobą i z Beatą. To przygoda do wspominania przez całe lata.
A przygoda zaczęła się już w Lublinie. TVN wysłała po uczestników busy. I tak droga upłynęła na wspomnieniach i...
- I śmiechu aż do bólu brzucha.
A co było największym zaskoczeniem w programie?
- Szermierka. Wydawało się, że wszystko o sobie wiemy. A Beata nas zaskoczyła. Nie wiedzieliśmy, że ćwiczyła szermierkę - przyznaje pani Pruszkowska
Z okazji 80-lecia liceum szkoła wydała wspomnienia uczniów i nauczycieli. Znalazł się wśród nich tekst Andrzeja Pruszkowskiego, opisujący początki miłości i małżeństwa. Prezydent ze względu na rejonizację trafił do IV LO. Udało mu się przenieść do Unii, jako że tu była klasa o profilu humanistycznym.
- W szkole okazało się jednak, że trafiłem do klasy "ogólnej z niemieckim” - wspomina
Andrzej Pruszkowski.
I tak się to zaczęło.
- To była bardzo zżyta i wspaniała klasa. Te trzy małżeństwa klasowe są tego najlepszym dowodem - kończy A. Pruszkowski.
Halina Kubarska - siedziała w jednej ławce z Beatą Kozidrak.
Halina Kubarska wraz z Beatą robiła w szkole kabaret.
- Zastanawiałam się wtedy nad reżyserią. A kim zostałam? Nauczycielką. Ale prowadzę kółko teatralne, więc coś mi zostało.
Nie ma żadnej klasy ani matury bez nauczycieli. Jednym z nich jest
Wojciech Wojcieszczak - kiedyś od prac technicznych, dziś od informatyki.
A co było największym zaskoczeniem pana profesora?
- To, że tydzień po maturze Beata wzięła ślub - mówi Wojciech Wojcieszczak.
W "Ananasach” wystąpił też inny nauczyciel -
Teresa Fiedorowicz od języka rosyjskiego:
Teresa Fiedorowicz przed programem napisała wiersz o Beacie Kozidrak. Długi, więc w programie wysłuchamy ledwie czterech zwrotek. Kiedy? W najbliższą niedzielę, 24 marca, w TVN.
Radomir Wiśniewski