Niełatwo jest być dziewczyną w szkole, w której przez 35 lat uczyli się tylko faceci.
Odkąd nasza armia otworzyła się na panie, kobiet w mundurze jest coraz więcej. I, mimo krytycznych głosów co niektórych panów, będzie ich przybywało. Bo mundur, szkoła wojskowa to coś, o czym marzy całkiem spora grupa młodych kobiet. Liceum w Dęblinie przyjęło gimnazjalistki po raz pierwszy. Teraz uczennice pierwszej klasy mają nie lada zadanie do wykonania: przetrzeć szlak dla kolejnych roczników dziewczyn.
Miały być dwie, jest 17
Tymczasem zgłosiło się ich prawie 30, a 17 zostało przyjętych.
Zresztą, to same dziewczyny poniekąd są autorkami rewolucyjnych zmian w szkole. Dzwoniły i pytały, czy mogą złożyć podanie. Do tego roku było to niemożliwe i w sekretariacie szkoły słyszały, że nie. Wszystko przez zapis w statucie szkoły - szkoła wyłącznie dla chłopców. Jednak dyrekcja stwierdziła, że skoro do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych przyjmowane są panie, trzeba im otworzyć drzwi także do Liceum Lotniczego.
Baby mają końskie zdrowie
To m.in. świetne wyniki badań lekarskich sprawiły, że tak duża grupa dziewczyn chodzi w mundurze "Lotnika” z jedną mewą na rękawie. Na trzydniowych badaniach rokrocznie odpada najwięcej chętnych. Trzeba z pozytywnym wynikiem przejść badania u okulisty, chirurga, laryngologa, kardiologa, neurologa, zaliczyć krzesełko obrotowe i komorę niskich ciśnień.
- Z tej pierwszej grupy, która wtedy przyjechała na badania, dostało się nas najwięcej - podkreśla jedna z uczennic "Lotnika”.
Potem brane były pod uwagę jeszcze stopnie na świadectwie ostatniej klasy gimnazjum i wynik testu gimnazjalnego.
Pionierki
- Ale prawdopodobnie będziemy mieć do tego spódnice - mówi Ola Bradtke, która pochodzi z Pomorza.
Ania Jaszczak dodaje: Moje oczekiwania absolutnie się spełniły, na pewno nie mogę powiedzieć, że jestem szkołą rozczarowana, jest wręcz przeciwnie. Na początku, wiadomo, może było trochę trudno, ale jest coraz lepiej. I nie wzbudzamy jakiegoś szczególnego zainteresowania, jesteśmy traktowane tak samo, jak chłopcy, w końcu nie jesteśmy ani gorsze, ani lepsze.
Jestem pozytywnie rozczarowany
Szef szkoły przyznaje, że starsze roczniki, na razie, podchodzą do dziewczyn w szkole z niewielką rezerwą.
- W pierwszej klasie jest lepiej, bo po prostu dziewczyny razem z nimi zaczynały - dodaje płk Ziółkowski.
Wiosną będzie wiadomo, jak dziewczyny wypadną na szkoleniu lotniczym. Czekają je pierwsze skoki ze spadochronem i loty szybowcowe. Jedno jest pewne: wszystkie marzą o tym, aby kiedyś siedzieć za sterami samolotu, samolotu odrzutowego rzecz jasna, może być choćby wielozadaniowy... F-16.