Byłam przekonana, że to przemęczenie, że chwilowo jestem osłabiona. Prawda okazała się jednak okrutna. Złośliwy nowotwór o olbrzymich rozmiarach, wnikający w struktury mózgu w sposób uniemożliwiający całkowite jego usunięcie - tak Magdalena Małachwiejczyk z Międzyrzeca Podlaskiego wspomina początki swojej choroby.
Koszmar, który powraca
- Kiedy usłyszałam diagnozę, pomyślałam, że to pomyłka, że to niemożliwe, przecież jestem taka młoda, mam syna. A jednak niemożliwe stało się możliwe -wspomina Magdalena Małachwiejczyk. - 2011 roku przeszłam dwie skomplikowane operacje, dzięki którym udało się usunąć część guza mózgu. Później była wyniszczająca radioterapia. Powrót do normalnego funkcjonowania zajął mi rok. A kiedy uwierzyłam, że już wyzdrowiałam, okazało się, że koszmar powrócił - opowiada Magdalena.
- W sumie przeszła już trzy operacje, radioterapię i dwie chemioterapie, a złośliwy guz ciągle odrastał - mówi Anna Ławecka, siostra. W Polsce możliwości leczenia Magdy wyczerpały się.
- Niestety, w naszym kraju nie są dostępne chemioterapeutyki, które niszczą mój typ guza. Leki, które przyjmowałam, tylko wydłużały moje życie, nie dając mi szansy na całkowity powrót do zdrowia - przyznaje Magdalena Małachwiejczyk.
Kilka miesięcy temu pojawiło się światełko w tunelu.
Leki, które działają
Chodzi o klinikę onkologiczną w Houston, gdzie międzyrzeczanka przechodzi teraz genową terapię antyneoplastonami. To związki, które dr Stanisław Burzyński odkrył jeszcze w latach 60-tych w Polsce. W 1977 roku zdecydował się na ich opatentowanie.
- Leki, które tam przyjmuje są jej ostatnią deską ratunku - podkreśla Anna Ławecka. Po pięciu tygodniach terapii w Houston widać już pierwsze efekty. Guz mózgu znacznie się zmniejszył. W czerwcu, gdy pani Magdalena trafiła do kliniki, guz miał rozmiar 9,5 na 7,5 cm.
- Lekarze z Houston przyznali, że takiego olbrzyma jeszcze nie widzieli - opowiada siostra chorej. - Rezonans magnetyczny z 23 lipca pokazuje zmniejszenie masy guza o 20 proc. I - co najważniejsze - pozycja mózgu normuje się.
- Wraz ze zmniejszeniem rozmiarów guza nastąpiła znaczna poprawa kliniczna. Początkowo chora nie mogła chodzić, ale po pierwszym tygodniu terapii porusza się już bez pomocy wózka inwalidzkiego - mówi dr Stanisław Burzyński. - Szczęśliwie, dotychczas chora przyjmuje leczenie z niewielkimi objawami ubocznymi. Rokowania są dobre.
- Magda z każdym dniem odzyskuje siły. Już samodzielnie chodzi, jest bardziej skoncentrowana, żartuje i nie trzęsą się już jej tak mocno ręce - mówi Magdalena Łoboda, przyjaciółka rodziny, która pomaga koordynować internetową aukcję charytatywną na rzecz Małachwiejczyk.
Aukcja, która trwa
W poniedziałek za ponad 5 tys. zł ktoś wylicytował różową suknię duetu Paprocki&Brzozowski, którą podarowała dziennikarka TVN, Kinga Rusin. Wstępny koszt dwuletniej terapii Magdy to ok. 600 tys. zł. Stąd m.in. pomysł na internetową aukcję charytatywną, która potrwa do końca sierpnia.
- Terapia w Stanach Zjednoczonych jest bardzo kosztowna i niestety przekracza możliwości finansowe mojej rodziny - nie ukrywa 26-latka.
- Magda co prawda wraca w sierpniu, ale przez co najmniej 2 lata będzie pod opieką dr. Burzyńskiego. Będzie przyjmować zalecone przez niego leki, a nie wszystkie są refundowane przez NFZ - tłumaczy siostra.
W aukcję charytatywną włączyła się m.in. Kinga Rusin z telewizji TVN. - O Magdzie i jej heroicznej walce z ciężką chorobą napisało do mnie na facebooku jednocześnie kilka osób. Pomyślałam wtedy, że musi być niezwykłą osobą skoro tyle osób o nią walczy. Postanowiłam włączyć się w ten łańcuch ludzi dobrej woli. Mam nadzieję, że dzięki aukcji na allegro nie tylko zbierzemy pieniądze, ale że też więcej osób zainteresuje się Magdą - mówi Kinga Rusin, która z kolei zaangażowała fundację TVN "Nie jesteś sam” w prowadzenie tej aukcji.
Jedwabna, różowa sukienka została już co prawda wylicytowana, ale na portalu www.charytatywni.allegro.pl pod hasłem "Akcja Charytatywna Musi się Udać” czeka m.in. rakieta tenisowa Jerzego Janowicza. Grał nią w tym roku w Rotterdamie z Tomasem Berdychem i z Tommym Haasem.
- Jest to jedyny taki egzemplarz zaprojektowany specjalnie dla naszego tenisisty z jego autografem - podkreśla Łoboda. - Zresztą codziennie wystawiamy kolejne przedmioty.
Swoje książki podarowali m.in. Beata Pawlikowska, Andrzej Sapkowski, Artur Barciś czy Krystyna Janda. Trafiły tu też płyty od Kayah, zespołu Bajm, Włodka Pawlika i Maryli Rodowicz z podpisami artystów. Na aukcyjnej liście są również torebki i ubrania od znanych projektantów oraz biżuteria. - To musi się udać - podkreśla rodzina.
Burzliwy temat Burzyńskiego
Dr Stanisław Burzyński to absolwent Akademii Medycznej w Lublinie. Na stałe mieszka w USA, gdzie w 1977 roku założył swoją klinikę onkologiczną. Do diagnostyki, profilaktyki i leczenia raka wykorzystuje antyneoplastony, czyli aminokwasy proste. 71-letni lekarz chwali się na stronie internetowej kliniki (www.burzynskiclinic.com), że swoje leki podał już 8 tys. pacjentom z całego świata. Terapia, którą stosuje ma wielu zwolenników, ale także przeciwników.
Do tych ostatnich należy m.in. amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA). Agencja już kilkukrotnie ostrzegała lekarza, że jego instytut m.in. "nie przestrzega wymaganych statutowych wymagań ani regulacji FDA w zakresie ochrony życia i zdrowia pacjentów poddawanych badaniom naukowym”.
Sam Burzyński m.in. w rozmowie z "Gazetą Wyborczą” stwierdził, że zarzuty to efekt " zmowy koncernów farmaceutycznych”.
Kalendarz walki z nowotworem
złośliwości
19 sierpnia 2011: Pierwszy etap usunięcia guza. Dziewięciogodzinna operacja przebiegła pomyślnie
7 listopada 2011: Druga operacja. Lekarz zoperował kolejną, możliwą do usunięcia część guza.
Bez komplikacji
Luty 2012: Początek sześciotygodniowej radioterapii. Po jej zakończeniu badanie nie wykazało aktywnych zmian nowotworowych
28 kwietnia 2013: Kontrolny rezonans wykazał nawrót nowotworu, guz zaczął odrastać
13 maja 2013: Trzecia operacja wycięcia guza. Przebiegła bez powikłań. Badanie histopatologiczne wykazało jednak,
że guz odrósł w złośliwszej postaci, jako tzw. glejak
6 czerwca 2013: Początek chemioterapii. Magdalena otrzymała 9 dawek chemii. Była pierwszą pacjentką na oddziale onkologicznym w Siedlcach, która przyjęła aż tyle serii tego leku
28 stycznia 2014: Rezonans wykazał ponowną wznowę - guz nadal rósł. Operacja nie była już możliwa. Pozostała tylko kolejna chemioterapia
16 maja 2014: Chemioterapia nie działa. Rezonans wykazał, że guz rośnie. Lekarz onkolog podjął decyzję o wstrzymaniu dalszego leczenia.
18 czerwca 2014: Wylot do Houston do kliniki dr Burzyńskiego
23 lipca 2014: Badanie wykazało, że terapia przynosi efekty. Guz zmniejszył swój rozmiar o ponad 20 procent
Jak pomóc?
Zbiórkę pieniędzy na dalsze leczenie Magdaleny Małachwiejczyk prowadzi również Ochotnicza Straż Pożarna Stołpno w Międzyrzecu Podlaskim, ul. Tadeusza Kościuszki 2,. Wpłat należy dokonywać na numer konta 57 2130 0004 2001 0504 6685 0005, Tytułem: darowizna Magda Małachwieczyk.