Do galerii bardzo chętnie odwiedzanych w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce należy Galeria Sztuki Socrealizmu. Jedni chodzą tam wspominać miło albo z przekleństwem na ustach. Inni chcą poznać nieodległą przeszłość.
– Na wystawę składają się trzy grupy eksponatów – wyjaśnia Sławomir Grzechnik, kurator wystawy.
– Pierwszą stanowią obiekty podarowane przez Martę i Jerzego Mieczników z Warszawy, właścicieli Artystycznej Pracowni Brązowniczo-Grawerskiej działającej od przed wojny. Ten unikatowy zbiór liczy ponad osiemdziesiąt różnorodnych prac rzeźbiarskich, w tym m.in. wiele Zygmunta Bieniulisa, ojca rzeźbiarki Barbary Strynkiewicz. Druga grupa obejmuje siedemdziesiąt jeden obrazów autorstwa Marii z Czekalskich Manteufell przekazanych przez Muzeum Narodowe w Warszawie. W trzeciej grupie znajdują się polskie monety i banknoty obiegowe z lat 1944–1990. Ta kolekcja, prezentująca historię polskiego pieniądza po II wojnie światowej, zakupiona została dzięki pomocy finansowej Fundacji Banku Rozwoju Eksportu.
Dary
Twórczość Marii Manteufell odbiega od obowiązujących po wojnie kanonów. Jej obrazy nie ilustrują tamtej rzeczywistości, choć wtedy socrealizm był wyjątkowo dogmatyczny. Nie ma przodowników pracy, bojowników o ustrój, traktorzystów i kołchoźników. Jest natura, przestrzeń i scenki rodzajowe. Mało kojarzą się z socjalistyczną doktryną.
Marta i Jerzy Miecznikowie podarowali duży zbiór różnych form rzeźbiarskich, jakie powstały w ich pracowni. To małe rzeźby, płaskorzeźby, medaliony, reliefy. – Pochodzą z lat pięćdziesiątych – dodaje Grzechnik. – Mamy tu rolników, robotników, junaków OHP, przodowniczki pracy, ale też płaskorzeźbę Lecha Wałęsy i Jana Pawła II. Największą prezentowaną rzeźbą jest popiersie Tadeusza Kościuszki.
Obok dzieł skończonych będzie można też obejrzeć modele gipsowe.
I zakupy
W 2010 roku Fundacja Banku Rozwoju Eksportu zakupiła dla muzeum 116 obiektów: banknoty i monety. – Najwcześniejsze banknoty pochodzą z 1944 roku, kiedy zatrzymał się front na Wiśle – wyjaśnia kurator wystawy. – Funkcjonowała już Polska "lubelska” i puszczono do obiegu banknoty projektowane i drukowane w ZSRR. Trzeba powiedzieć, że nie miały nachalnych wizerunków lub odniesień do bohaterów socjalistycznych.
W II połowie lat 40. było zalecenie, aby na nominałach powyżej 50 zł znalazły się sceny poświęcone wsi i miastu. Stąd na banknotach rybak, górnik, robotnicy. – W latach osiemdziesiątych pojawiły się postaci, które w jakiś sposób uczestniczyły w jakiejś rewolucji – to był np. Świerczewski, Waryński, Bem – mówi Grzechnik. – Ba, nawet wydany na 1000-lecie państwa polskiego tysiączłotowy Kopernik, który "wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, wydało go polskie plemię” reprezentował jakąś ideologię. Natomiast trzeba przyznać, że owe postaci nie były nadmiernie kontrowersyjne. Nie było banknotów np. z Rokossowskim czy Bierutem.
Poczet ministrów
– Uzupełnieniem wystawy są portrety ministrów finansów z okresu PRL-u przekazane przez Ministerstwo Finansów – mówi Grzechnik. – Można zobaczyć, kto w jakim okresie odpowiadał za kondycję państwa.
Wystawa prezentuje tylko część eksponatów, o jakie wzbogaciło się niedawno muzeum. Powstały w latach, kiedy sztuka poddana była ideologicznym naciskom, którym nie wszyscy się jednak ulegali. Jednocześnie też powstawały dzieła, które wiele mówiły o tamtych czasach i o tym, że socjalistyczna doktryna była wszechobecna.