To sytuacja typowa w maju – mówią o „zimnych ogrodnikach” specjaliści od pogody. Specjaliści od oświaty mówią podobnie o egzaminach, chociaż – dla odmiany – to jest gorący temat. Szczęśliwie u nas matury trwają bez histerii. Prawdopodobnie także dlatego, że dwóch pracowników kuratorium przez dwa miesiące w skrytości kserowało tematy. Kto wie, co by się stało, gdyby tak, jak w Opolu, zarabiała na tym jakaś zaprzyjaźniona drukarnia. I gdyby nikt, odpowiedzialny za egzaminy dojrzałości, nie monitorował na bieżąco Internetu.
To skandal, że urzędnicza beztroska doprowadziła do przecieku tematów, ale jak nazwać sytuację, że poznało je kilka tysięcy uczniów i nikt odpowiedzialny za egzaminy? Przecież można było zapobiegliwie przygotować wcześniej zestaw innych tematów i zamienić. Dysponując informacją o przecieku opolskie kuratorium mogło wstrzymać egzaminy dojrzałości i przeprowadzić je w innym terminie. To niewątpliwie również rozsierdziłoby abiturientów, ale przynajmniej urzędnicy wyszliby z twarzą z tej żenującej sytuacji.
A teraz młodzież w całym kraju otrzymała bardzo ważną lekcję wychowania obywatelskiego. Nie, wcale nie nauczyła się, że szachrajstwo nie popłaca. Przeciwnie – nauczyła się, że szary obywatel zawsze płaci za błędy osób na wysokich stanowiskach.
I nie chodzi tu tylko o urzędników kuratorium w Opolu, tylko o głupie przepisy, które doprowadziły do sytuacji, w której kilka tysięcy maturzystów będzie powtarzało maturę. Ma to wymiar nie tylko emocjonalny, ale i finansowy – bo przeprowadzenie każdego egzaminu to koszty papieru, wynagrodzeń egzaminatorów, o kosztach eksploatacji pomocy dydaktycznych nie wspominając.
I, jak to u nas, i to spadnie na ogół społeczeństwa, bo pani minister, która zmieniała przepisy oświatowe, z taką łatwością, z jaką inne panie zmieniają rękawiczki, właśnie poszła sobie na zieloną trawkę. Wzięła za to tradycyjną odprawę; pewnie tyle, ile kosztować będzie powtórka matury w Opolu. Za parę dni z podobną sumką, prawdopodobnie będzie mógł się oddalić urzędujący aktualnie minister. Towarzystwo na Wiejskiej będzie roiło sny o potędze i zdobyciu wielkiego elektoratu w przyspieszonych wyborach. Za to też zapłacimy.
Żeby było taniej, warto połączyć wybory do polskiego i europejskiego parlamentu. Zaoszczędzimy na sprzątaniu ulic po bezsensownej kampanii wyborczej, a i tak wybierzemy kogo popadnie. Bo kto zacny należy teraz do partii?