Rozmowa z Aleksandrem Gudzowatym, pomysłodawcą i fundatorem Monumentu Tolerancji.
- No cóż... Wypełnia się bardzo ważna rzecz w moim życiu. Otrzymałem możliwość powiedzenie czegoś ważnego w miejscu ważnym dla bardzo wielu ludzi. Artystycznym wykonawcą idei stał się prof. Czesław Dźwigaj. Abym jednak mógł to powiedzieć, aby ten pomnik mógł zaistnieć, wymagał specjalnego traktowania. Potrzebna była przychylność i Żydów i Palestyńczyków. Tak się też stało. To wspaniałe.
• Na kiedy zaplanowano uroczystość?
- Uroczystość odsłonięcie Monumentu Tolerancji zaplanowana jest na poniedziałek, 15 września o godzinie 19:45 w obecności zastępcy sekretarza generalnego ONZ, burmistrza Jerozolimy i prezesa Fundacji Jerozolimskiej.
• Kto w niej będzie uczestniczyć? Czy przybędzie Pański przyjaciel Szimon Peres? Czy będzie prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmud Abbas?
- To jest uroczystość jerozolimska, nie państwowa. Zmierzanie w kierunku upolityczniania mogłoby nieść zagrożenia, które nie są nikomu potrzebne, zwłaszcza przy takiej okazji. Oczywiście, będą uczestniczyć izraelscy i palestyńscy politycy, działacze społeczni, duchowni różnych religii i wyznań, mieszkańcy Jerozolimy, a także kilkuset gości zagranicznych.
W tej liczbie kilkudziesięciu burmistrzów miast z całego świata, które podpisały umowy współpracy i przyjaźni z Jerozolimą. Liczymy na ich zaangażowanie w realizację idei nazwanej "impulsem jerozolimskim”.
• Na czym ma on polegać?
- Na tym, iż część z tych miast wystawi u siebie monumenty tolerancji...
• Liczy pan na masowe poparcie idei. Kiedyś wspominał pan o... Pekinie. Czy oni na takie przesłanie o potrzebie tolerancji są gotowi? Jak byłaby na to reakcja laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Dalajlamy?
- Być może jestem nadmiernym optymistą, ale... wierzę. "Impuls jerozolimski” jest ideą tak bogatą w treści i chwytającą za serce, iż ma szanse na spontaniczne poparcie wielu społeczeństw. Niestety, w Pekinie nasz zamiar nie został zrozumiany. Nie wiem, jaka byłaby reakcja Dalajlamy, ale myślę, że pozytywna.
• Monument miały odsłaniać dzieci żydowskie i palestyńskie: czteroletni chłopiec i czteroletnia dziewczynka.
- Ta koncepcja została wzbogacona o uczestnictwo dodatkowo 600 dzieci: żydowskich, muzułmańskich i chrześcijańskich. Uroczystość odbywać się będzie przy dźwiękach specjalnie skomponowanej muzyki przez prof. Zygmunta Krazuego na tę okazję utworu muzycznego "Fanfary Monumentu Tolerancji”. Jestem wdzięczny temu wybitnemu kompozytorowi, że zechciał pochylić się na tym wyzwaniem.
• Pomnik miał zostać odsłonięty już przed rokiem. Skąd opóźnienie?
- To prawda. Przesunięcie to splot okoliczności, z których najważniejszą była niechęć dla pomysłu organizacji "zielonych”, kwestionujących m.in. jego formę i... wysokość.
• Podobno z Warszawy leci na otwarcie Monumentu Tolerancji samolot specjalny z zacnym gronem gości?
- Proszę nie oczekiwać, że będę wymieniał nazwiska...
• Czy idea Monumentu Tolerancji autorstwa Polaka, miała poparcie polskiej ambasady? Jeden z dziennikarzy izraelskich opowiadał, że kiedy tam zadzwonił, aby dowiedzieć się czegoś na ten temat, usłyszał, że oni... nic o takim pomniku nie wiedzą.
- Z mojej wiedzy wynika, że w polskiej ambasadzie panowało przekonanie, że Monument Tolerancji, w swej istocie, nie ma związku z pracą tej placówki i dlatego ta nie udzieli mu swojego zainteresowania. No comments.
- Jestem reprezentantem starszego pokolenia. Za trzy tygodnie kończę 70 lat. Nie ukrywam, że patrzę na świat bardzo krytycznie, oczyma lat minionych. XX wiek był strasznym czasem dla ludzi. Być może w ogóle najstraszliwszym w dziejach. To epoka porażającego braku tolerancji i oszalałego, "nieludzkiego” postępu technicznego; głownie na rzecz wojen i wyniszczania ludzi.
O tolerancji wiemy wszyscy, zgadzamy się, że jest potrzebna, ale... wszyscy o niej zapominamy. Znajdujemy mnóstwo powodów do ingerencji w czyjeś myślenie, zachowanie i obyczaje.
• Ma pan na to jakieś wytłumaczenie?
- Jesteśmy przerażeni - jak ktoś to pięknie ujął - "swą niewielką skalą”. Bo nie umiemy być tolerancyjni, nie chcemy. Oceniamy innych, ale nie siebie. Brniemy w nicość. O kulturze narodów świadczy właśnie umiejętność tolerancji i gotowość na nią. Jej brak upokarza. Uniemożliwia sięganie szczytów. Naprawdę nie musimy się na to godzić. Ja się nie godzę. Dlatego stawiam ten pomnik w Jerozolimie.
Rozmawiał: Waldemar Piasecki