Już jutro, w sobotę, telewizja Polsat wyemituje finałowy odcinek III edycji "Jak Oni śpiewają”.
Trzecia edycja "Jak Oni śpiewają” dobiega końca. Bój o podium toczyło trzynaście gwiazd polskiego show-biznesu, ale do ścisłej czołówki dotarło jedynie troje najlepszych. W finale każdy dostanie szansę, aby zaśpiewać swoją ulubioną piosenkę. Krzysztof Respondek zmierzy się z "Oh, Carol!”, połączoną z "Dianą” Paula Anki. W wykonaniu Joanny Jabłczyńskiej usłyszymy "Sway” Michaela Bublé'a, a Kacper Kuszewski zaśpiewa "New York, New York” z repertuaru Franka Sinatry.
- To jeden z moich ukochanych utworów - mówi aktor, znany widzom głownie z roli Marka Mostowiaka w "M jak miłość”. - W programie pokazałem już wiele twarzy i mam nadzieję, że tym razem również uda mi się zaskoczyć telewidzów i jury.
Turystyczna piosenka
Tymczasem na forach internetowych toczą się spory, kto powinien nagrać solową płytę. Dziewczęta obstawiają zwycięstwo Kacpra Kuszewskiego lub Krzysztofa Respondka. Panowie kibicują Joasi Jabłczyńskiej.
- Na forum każdy ma swoich fanów, a sam program jest pełen niespodzianek. Tu nie chodzi o wygraną. Staram się po prostu jak najlepiej zaśpiewać piosenki, które dostaję, i mieć z tego frajdę. Niezależnie od wyniku, cieszę się, że taka wspaniała przygoda mi się zdarzyła - dodaje Kuszewski.
- Już samo dojście do finału było dla mnie zaskoczeniem - twierdzi Krzysztof Respondek. - Największą nagrodą nie jest statuetka czy nawet nagranie płyty. Znaczenie ma to, że co tydzień oglądają nas cztery mln telewidzów, którzy oddają głosy i wyrażają na forach internetowych swoje opinie. Otwierają przed nami serca i piszą, co naprawdę myślą. To zwycięstwo tego programu.
W szponach jurorów
- Krzysiek to mój faworyt. Jest najlepszy - mówi wprost najsurowsza z jurorek i specjalistka od emisji głosu. - Ma największe spektrum możliwości spośród uczestników, świetne warunki głosowe i osobowość.
- Nawet jeśli nie wygram tego show, taka opinia daje mi przepustkę, aby myśleć, że to, co robię w tej chwili, ma sens - cieszy się Krzysztof Respondek, którego możemy oglądać w serialu "Barwy szczęścia”. - To dyplom uprawniający mnie do śpiewania na estradzie.
Czy ewentualna wygrana zmieni życie uczestników?
- Staram się godzić wszystkie obowiązki, więc jeśli miałbym nagrać płytę, myślę, że jej realizacja nie kolidowałaby z pracą w "M jak miłość” - dodaje Kuszewski.
- Nie zrezygnuję ani z roli w "Na Wspólnej”, ani ze studiów i innych obowiązków - zapewnia Joasia Jabłczyńska.
Do zobaczenia wkrótce
Magdalena Jabłczyńska