Jest ich dwadzieścia. Wszystkie młode, piękne i ambitne. I wszystkie marzą o tytule najpiękniejszej - na początek Miss Lublina. Problem w tym, że korona jest tylko jedna
Głowa do góry i do przodu
- Największą trudność sprawia dziewczynom patrzenie przed siebie, a nie w podłogę i pamiętanie o uśmiechu. Muszą jeszcze popracować nad pewnością siebie na scenie - mówiła nam pierwszego dnia zgrupowania Anna Łukasiak, choreograf. - Nie wszystkie miały styczność z tańcem czy choreografią. Dlatego trudno im wejść w odpowiednim momencie w muzykę. Ale starają się bardzo i z minuty na minutę jest coraz lepiej.
Kandydatki na miss ćwiczą po kilkanaście godzin dziennie, z przerwami na posiłki i sen. Jest ciężko, ale nie narzekają. - Pobyt tutaj to same plusy - podkreśla Harasim. - Ktoś, kto się na tym zna, pomoże w doborze makijażu, kto inny nauczy chodzić jak modelka.
Byle do soboty
W sobotę dziewczyny trafią w ręce specjalistów od wizerunku: makijażystów, fryzjerów, stylistów. Dostaną nowe bikini i suknie wieczorowe. Pierwsze przymiarki już na nimi.
- Nie będą miały na sobie nic swojego. Staraliśmy się dobrać jak najlepszy makijaż i strój do typu urody. Nam też zależy, by zaprezentować je w jak najlepszym świetle. Bo jeśli wypromujemy ładną i mądrą dziewczynę, to plus dla naszej agencji - mówi Iwona Pietraś.
A wieczorem w Chatce Żaka poznamy Miss Lublina 2009.
- Jeszcze się nie denerwuję, ale w sobotę przed galą, to nerwy będą duże, naprawdę duże - przyznaje Katarzyna Czajka, studentka I roku studiów magisterskich na pedagogice.