Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

24 lipca 2008 r.
17:46
Edytuj ten wpis

Korupcja przeżarła granicę

0 8 A A

Wydawało się, że Dariusz D., jeden z najbardziej umoczonych lubelskich celników, spędzi w więzieniu długie lata. Ale zaczął sypać.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Dzięki niemu prokuratorzy odkryli nieprawdopodobny układ korupcyjny
na przejściach granicznych.

Dariusz D. brał łapówki od przekraczających granicę i pozwalał na przekręty na przejściach. Słowem, nic szczególnego, bo tak robili prawie wszyscy. Ale posunął się jeszcze dalej. Sprzedał przestępcom kody do zamków w magazynach, w których celnicy trzymali papierosy odebrane przemytnikom.

Dzięki temu doszło do najbardziej brawurowego skoku w ostatnich latach. Pod magazyn w Chełmie podjechały samochody, z których wysiedli ludzie w mundurach celników. Otworzyli hale. Załadowali na ciężarówki papierosy. "Pracowali” spokojnie. Pożyczyli nawet wózki widłowe od sąsiedniej firmy, żeby ułatwić sobie załadunek. Brak towaru został odkryty dopiero po kilku dniach.

Opłacalny układ

Sprawie groziło już umorzenie z powodu niewykrycia sprawców. Ale jeden z najzdolniejszych lubelskich prokuratorów nie odpuścił. Najpierw wpadli paserzy, którzy mieli rozprowadzać skradzione papierosy. Potem ci, który je zabrali z magazynu. W końcu prokurator dotarł do człowieka, dzięki któremu "akcja” była możliwa. Dariusz D. podał przestępcom kody do zamków i mundury celników.
Gdyby doszło do procesu, prokurator żądałby dla niego sporej odsiadki.

Zdecydował jednak inaczej. Dariusz D. został świadkiem koronnym. W zamian za to, że nie poniesie odpowiedzialności za to, co zrobił, opowiedział, jak szeroki zasięg miała korupcja na lubelskich przejściach granicznych. "Transakcja” opłacała się.

Co tydzień aresztowanie

- Finał postępowań prowadzonych przeciwko celnikom pokazał, że nadanie mu statusu świadka koronnego było jak najbardziej zasadne - mówi Andrzej Markowski, naczelnik lubelskiego wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. - Jako pierwszy ujawnił informacje umożliwiające ujawnienie korupcyjnych praktyk na przejściach granicznych.

Dzięki jego informacjom doszło do licznych zatrzymań celników. A ci "pękali” na przesłuchaniach i opowiadali o kolejnych skorumpowanych kolegach. Były miesiące, w których niemal co tydzień na przejście graniczne przyjeżdżała policja i zabierała po kilku celników.

\"Spółdzielnia” zbiera i dzieli

Sami celnicy mówili na to "spółdzielnia”. Dobierała się grupa zaufanych kompanów, którzy po zakończonej zmianie dzielili się zebranymi łapówkami. Żaden z celników nie potrafił powiedzieć, kto taki system wymyślił. Twierdzili, że jak przychodzili do pracy, nawet przed kilkunastu laty, to "spółdzielnie” już istniały. I ktoś ich do nich wprowadzał.

A wyglądało to tak:
Ktoś po zakończonej służbie zbierał od każdego celnika dolary. Podział nie był równy. Zależał od tego, kto jakie zajmował stanowisko. Swoją działkę dostawał kierownik zmiany, który bezpośrednio odpraw nie dokonywał i do kieszeni nie brał. Decydował jednak o obsadzie najbardziej intratnych stanowisk, na których łapówki były największe. Kierownik zawsze wysyłał tam kogoś ze "spółdzielni.”

Dzielenie pieniędzy pomiędzy wszystkich członków zmiany pozwalało też omijać skutki antykorupcyjnej instrukcji, która nakazywała przerzucanie celnika ze stanowiska na stanowisko. Raz był przy odprawach, gdzie pieniądze płynęły szerokim strumieniem, innym razem w jakimś okienku, bez kontaktu z podróżnymi. W podziale pieniędzy uczestniczył za każdym razem.

Brała cała zmiana

- Nie znam celnika, który nie brałby łapówek - twierdził na przesłuchaniu jeden ze skruszonych celników.

- Do "spółdzielni”, z którą dzieliłem się pieniędzmi, należeli wszyscy pracujący na zmianie - dodawał inny.

Za co celnicy brali w łapę?
"Za drużbę” - mówią Ukraińcy.

Za zrobienie tego, co do nich należało: przeprowadzenie odprawy, niekiedy przymknięcie oczu na parę dodatkowych kartonów papierosów czy wreszcie za umożliwienie przekrętu, na którym przemytnicy zarabiali grube setki tysięcy. Ale w tym już nie brały udział "spółdzielnie”, ale celnicy, którzy takie przekręty robili już na własną rękę.

7 godzin

Do wspólnej puli najwięcej wpłacali kierowcy ciężarówek. Po 5, 10, a nawet 50 dolarów. Celnicy nie brali od Polaków, bo bali się, że ktoś na nich doniesie. Chyba że dotyczyło to stałych granicznych klientów, którzy systematycznie odprawiali importowany towar.

Importer motocykli z Japonii za każdy odprawiony kontener płacił nawet dwa tysiące złotych. Celnicy przymykali oczy, że towar ma zaniżoną wartość, a w kontenerze oprócz pojazdów są jeszcze części. Odprawa "nieopłaconego” kontenera trwała siedem godzin. Gdy celnicy dostawali w łapę, wyrabiali się w godzinę. Pod murem byli ci, którzy sprowadzali zza wschodniej granicy płody rolne. Dłuższe postanie na granicy mogło się skończyć zepsuciem towaru. Zatem dawali po 300 zł za transport.

Lukratywne pociągi i autobusy

Celnicy omawiali między sobą, co zrobić, żeby łapówek było więcej. Pieniądze potrafili wyciągnąć od podróżnych na każdym odcinku. Ci z oddziału w Dorohusku obławiali się zwłaszcza w pociągach, głównie relacji Kijów -Warszawa. Przemytem trudniła się raczej ukraińska obsługa pociągu, która miała czas, żeby bezaakcyzowe papierosy i alkohol ukryć w różnych skrytkach.

Celnik wprost pytał opiekuna wagonu, ile przemyca towaru. W zależności od ilości brał nawet do 100 dolarów. Czasem sprawdzał, czy usłyszał prawdę. Jeśli znalazł więcej kontrabandy, to nadwyżkę konfiskował.

Podróżni dawali indywidualnie. Wkładali do paszportów po 5 czy 10 dolarów, żeby celnicy zostawili ich w spokoju. W wagonach były wystawiane skrzynki, do których wrzucali cześć przemycanego towaru. To po to, żeby celnicy mogli się wykazać, ile kontrabandy przechwycili.

Kłócili się o kasę

Lukratywne były też odprawy autobusów, zwykle załadowanych papierosami i alkoholem. Kierowcy dawali po 400 zł. Opłaciło się też odprawiać ciężarówki. Tu wystarczyło zasugerować kierowcy, że jego towar będzie rozładowany albo samochód cofnięty, a ten szybko wyciągał portfel. Nawet wśród celników mówiło się, że najbardziej dochodowe stanowiska są obsadzane tylko przez "klany”, uprzywilejowanych członków "spółdzielni”.

W Dorohusku dochodem ze służby dzielili się zwykle wszyscy pracownicy zmiany. Dawało to po 100 do 200 dolarów na głowę. Takich zmian w miesiącu było nawet po 15. Ile celnicy przez lata zgarnęli do kieszeni, tego ustalić się już nie da. Oprócz tłustych miesięcy bywały też chude, kiedy ruch graniczny bardzo się zmniejszał. Inna rzecz, że przy podziale pieniędzy dochodziło do kłótni. Niektórzy czuli się skrzywdzeni i potraktowani niesprawiedliwie.

Nawet masowe aresztowania celników nie wystraszyły łapówkarzy. Jeden z celników przyznał, że po zamknięciu kolegów tylko wycofał się ze "spółdzielni” i brał na własną rękę. Po raz ostatni na nocnej zmianie, tuż przed zatrzymaniem.

Pozostałe informacje

Siedziba rejonu w Radzyniu

Czy powtórzy się historia sprzed dekady? Pracownicy rejonu PGE zaniepokojeni

Czy historia z 2012 roku się powtórzy i PGE Dystrybucja zamknie placówkę w Radzyniu Podlaskim? Takie obawy mają pracownicy, którzy zwrócili się o pomoc do posłanki Małgorzaty Gromadzkiej (PO).

Projekt Volodia - piosenki Wysockiego w Domu Kultury LSM
koncert
29 listopada 2024, 18:00

Projekt Volodia - piosenki Wysockiego w Domu Kultury LSM

Projekt Volodia zrodził się z fascynacji twórczością Włodzimierza Wysockiego. Sprawcą powołania tego projektu jest Janusz Kasprowicz muzyk, aranżer, twórca i dyrektor artystyczny pierwszego w Polsce cyklicznego festiwalu poświęconego twórczości Wysockiego „Wołodia pod Szczelińcem”. Pieśni Wysockiego będzie można wysłuchać w piątkowy wieczór w Domu Kultury LSM.

W tym momencie nie ma możliwości zdobycia dofinansowania na budowę mieszkań komunalnych, więc miasto przekażę działkę Towarzystwu Budownictwa Społecznego, które ma szanse uzyskać preferencyjny kredyt i postawić blok z 48 mieszkaniami społecznymi

Rada jest na tak. TBS dostaje działkę i gotowy projekt

Nie mieszkania komunalne, jak pierwotnie zakładano, ale społeczne, należące do TBS powstaną najprawdopodobniej przy ul. Sikorskiego. Rada Miasta Zamość dała w poniedziałek zgodę na to, by miejskiej spółce przekazać działkę oraz przygotowaną wcześniej pełną dokumentację.

Terapia z udziałem Zenka Kupatasy i Dr Gree
koncert
29 listopada 2024, 19:31

Terapia z udziałem Zenka Kupatasy i Dr Gree

Zenek Kupatasa na każdym koncercie idzie ostro w pogo. Już w piątek wystąpi w Kultowej Klubokawiarni. Piątkowy wieczór zapowiada się nad wyraz energetycznie ponieważ publiczność Kultowej Klubokawiarni rozrusza lubelski zespół Dr Gree.

Zdjęcie z II Forum Kultury Studenckiej
MAGAZYN

Od buntu po nowoczesność. Jak zmieniała się kultura studencka?

Rozkwit kultury studenckiej przypada na ok. 50 lat temu. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło i nie chodzi tylko o młodzież, ale również o rozwiązania systemowe.

Sanepid pozwala korzystać z wody, ale z piciem ostrożnie

Sanepid pozwala korzystać z wody, ale z piciem ostrożnie

Chlorowanie wodociągu czerpiącego wodę z ujęcia w Gołębiu w gminie Puławy przyniosło skutek. Ilość groźnych dla zdrowia bakterii spadła do bezpiecznego poziomu. Sanepid warunkowo pozwolił na korzystanie z wody. Ale przed spożyciem warto ją przegotować.

Pękające ściany w bloku przy ul. Wędrownej. Nadzór budowlany wkracza do akcji
Nasza interwencja
galeria

Pękające ściany w bloku przy ul. Wędrownej. Nadzór budowlany wkracza do akcji

Wracamy do tematu pękających ścian i ugięć stropu w bloku przy ul. Wędrownej w Lublinie. Mieszkaniec bezskutecznie próbuje wyegzekwować od dewelopera naprawę, a Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego miasta Lublin zapowiada kontrolę.

Łydka Grubasa: Strasznie mocno stoimy za nurtem polskiego rocka. | (Nie)Wyparzona Gęba
(Nie)Wyparzona Gęba
film

Łydka Grubasa: Strasznie mocno stoimy za nurtem polskiego rocka. | (Nie)Wyparzona Gęba

Gośćmi programu (Nie)Wyparzona Gęba byli członkowie zespołu Łydka Grubasa: Bartosz „Hipis” Krusznicki, Artur „Carlos” Wszeborowski oraz Dominik „Długi” Skwarczyński. Zapytaliśmy ich o początki zespołu, o to czy sądzili że Rapapara stanie się hitem, o współpracę z Kwiatem Jabłoni oraz o ciekawostki backstagowe.

Kadrowe roszady w więzieniu. Nowy dyrektor ma nowego zastępcę
Zamość
galeria

Kadrowe roszady w więzieniu. Nowy dyrektor ma nowego zastępcę

Już nie major Piotr Grabczak, ale kpt. Robert Ząbek jest zastępcą dyrektora Zakładu Karnego w Zamościu. To kolejna kadrowa zmiana w służbie więziennej, jaka zaszła w ostatnim czasie. A wszystko to po ucieczce groźnego przestępcy.

Grudniowy Jarmark Świąteczny w Zamościu ma już 10-letnią tradycję. Podczas wydarzenia odbywają się występy artystyczne, ale również handel. W minionych latach na straganach można było kupować najróżniejsze przedmioty, również rękodzieło

Świąteczny jarmark już wkrótce. Więcej rękodzieła, mniej „chińszczyzny”

Nie tylko handlowcy, których stać na opłatę za stoisko, ale być może również lokalni artyści i rękodzielnicy będą mieli dla siebie miejsce na grudniowym Jarmarku Świątecznym w Zamościu. Prezydent rozważa udostępnienie dla tej grupy specjalnego namiotu.

Pociąg, który miał dotrzeć do Lublina został dość poważnie uszkodzony

Ciężarówka wjechała pod pociąg do Lublina. Jest kilka osób rannych

Siedem osób zostało rannych w wypadku, jaki dzisiaj wczesnym popołudniem wydarzył się niedaleko Sochaczewa. Pod pociąg, który miał dotrzeć do Lublina, wjechała ciężarówka.

Dzień Kariery na Lubelskiej Akademii WSEI - praca, praktyki i możliwości
galeria

Dzień Kariery na Lubelskiej Akademii WSEI - praca, praktyki i możliwości

Jak znaleźć pracę, praktyki lub zmienić ścieżkę zawodową? Z pomocą przyszło 40 wystawców, a w tym lubelskie firmy i instytucje.

Chełm przepięknie rozbłysnął na święta
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Chełm przepięknie rozbłysnął na święta

Ulice, place i skwery rozświetlone przyciągającymi wzrok iluminacjami. A wśród nich spacerujący z zaciekawieniem ludzie. W Chełmie magia świąt rozbłysła już miesiąc przed Bożym Narodzeniem, a miasto ponownie chce się włączyć w walkę o miano najpiękniej rozświetlonego w kraju.

Pasażer się skarży: Na dworcu w Lublinie nie ma gdzie usiąść

Pasażer się skarży: Na dworcu w Lublinie nie ma gdzie usiąść

Na dworcu metropolitalnym w Lublinie nie ma gdzie usiąść w oczekiwaniu na autobus – zwrócił uwagę jeden z naszych Czytelników. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przekonuje, że "obiekt zapewnia miejsca oczekiwania w wielu lokalizacjach, oferując dogodne warunki dla wszystkich grup".

Zadzwonili po policję dla żartu. Na serio zostaną ukarani

Zadzwonili po policję dla żartu. Na serio zostaną ukarani

Mieszkańcy powiatu hrubieszowskiego wezwali policję, bo im się nudziło. Teraz naprawdę zapłacą za swój czyn.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium