Dwanaście największych europejskich klubów ogłosiło w nocy z niedzieli na poniedziałek, że zawarte zostało porozumienie dotyczące nowych rozgrywek o nazwie Superliga. Na czele stowarzyszenie stanął prezes Realu Madryt Florentino Perez. Działania te spotkały się z ogromnym sprzeciwem Unii Europejskich Związków Piłkarskich. Padły mocne słowa, a sytuacja zmienia się niemal z każdym dniem. W efekcie pomysł Superligi nie przetrwał nawet tygodnia
O powstaniu nowej formuły rozgrywek konkurencyjnej dla Ligi Mistrzów mówiło się już od dawna, ale oficjalne stanowisko ogłoszono dopiero w nocy z niedzieli na poniedziałek. – Dwanaście najważniejszych drużyn w Europie ogłasza, że osiągnięto porozumienie w sprawie nowych rozgrywek: Superligi, która będzie zarządzana przez kluby założycielskie.
Stały się nimi * AC Milan * Arsenal * Atletico Madryt * Chelsea * FC Barcelona * Inter Mediolan * Juventus Turyn * Liverpool * Manchester City * Manchester United * Real Madryt * Tottenham Hotspur – napisano w oświadczeniu nowo powstałej organizacji.
Już w sierpniu
Pomysł na nowe europejskie rozgrywki podważył tym samym sens rywalizacji w Lidze Mistrzów, która od lat uchodzi za najlepsze rozgrywki świata.
Otóż mecze Superligi również miały być rozgrywane w środku tygodnia. Ich uczestnicy mieli też oczywiście uczestniczyć w ligach krajowych, „chroniąc tradycyjny kalendarz własnych lig, który ma pozostawać sercem klubowej piłki”.
Superliga miała startować już w sierpniu, a każdy zespół miał rozgrywać mecze u siebie i na wyjeździe. Trzy najlepsze drużyny grup miały mieć zapewniony awans do ćwierćfinałów. Z kolei ekipy z miejsc 4-5 miały zagrać w fazie play-off o pozostałe miejsca w 1/4 finału.
Według organizatorów nowe rozgrywki powinny pomóc w rozwoju europejskiego futbolu.
– Zaprowadzimy futbol na należne miejsce na świecie. To jedyny sport z czterema miliardami fanów. Odpowiedzialnością wielkich klubów jest spełnienie ich pragnień – zapewniał Florentino Perez, który stanął na czele nowej organizacji.
– To kwestia solidarności i zaoferowania regularności meczów na najwyższym poziomie. To zwiększy pasję fanów, a także pozwoli na zwiększenie wzorców do naśladowania – dodał Andrea Angelli prezes Juventusu Turyn, który będzie wiceprezesem Superligi.
UEFA kontratakuje
Informacja o powstaniu Superligi wywołała lawinę spekulacji. Działania te spotkały się z ostrą i stanowczą reakcją UEFA, która odpowiada za organizację między innymi wspomnianej wcześniej Ligi Mistrzów, a także Ligi Europy i mistrzostw Europy.
Komitet Wykonawczy UEFA potwierdził zapowiadaną reformę tych rozgrywek już kilka godzin po tym, jak czołowe europejskie kluby ogłosiły powstanie Superligi. W nowej formule Champions League wystartować ma 36 zespołów i zniknie tradycyjna faza grupowa. Każdy zespół zagra dziesięć meczów przed fazą pucharową. O tym, kto w niej wystąpi, zdecyduje tabela. Osiem zespołów wywalczy miejsce w 1/8 finału, natomiast inne kluby o pozostałe osiem miejsc będzie rywalizowało w play-offach. Zapowiadane zmiany mają zostać wprowadzone w 2024 roku. Zreformowaną Ligę Mistrzów po raz pierwszy obejrzymy więc w sezonie 2024/25.
Po ogłoszeniu reformy władze UEFA nie zamierzały się zatrzymywać. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej jej prezydent nie gryzł się w język.
– Piłkarze, którzy zagrają w Superlidze nie będą mogli grać w swoich reprezentacjach narodowych, ani na Euro, ani na mistrzostwach świata – zapowiedział Aleksander Ceferin, prezes UEFA. – UEFA i całe piłkarskie środowisko jednoczą się przeciwko tej haniebnej i samolubnej decyzji klubów napędzanej przez chciwość. Idea tworzenia nowych rozgrywek to jak naplucie w twarz wszystkim kibicom piłki nożnej. Wzywam wszystkich, aby stanęli razem z nami, ponieważ robimy wszystko co w naszej mocy, aby Superliga nigdy nie powstała – dodał Słoweniec.
Zabawa w ogródku
W podobnym tonie wypowiadają się też byli legendarni piłkarze jak choćby Gary Lineker. Negatywne zdanie na ten temat ma także Zbigniew Boniek, który we wtorek został wiceprezydentem UEFA, podczas kongresu UEFA w szwajcarskim Montreux.
– Czy obecna światowa piłka pozwoli na to, by 12 drużyn zamknęło się w swoim ogródku? Żeby zaprosili kolejne pięć czy sześć i bawili się w coś co przypomina piłkę nożną?
Mnie jest trudno w to uwierzyć – ocenił w rozmowie z TVP Sport Boniek. – Istnieje ryzyko, że drużyny, które mają grać w Superlidze, nie będą występować w rozgrywkach krajowych. Czy wszystkie by to przeżyły? Drużyny angielskie mają dochody w rozgrywkach krajowych prawie takie same, co z Champions League. Natomiast wykluczenie piłkarzy z klubów Superligi z najbliższego Euro wydaje się niemożliwe. Być może objęłoby to obszar czasowy w okolicach mistrzostwa świata w Katarze – podsumował Boniek.
Kluby się wycofują
Działania władz UEFA nie pozostały bez echa. We wtorkowy wieczór sześć angielskich klubów oficjalnie poinformowało o wycofaniu się z Superligi. Manchester City, Chelsea, Liverpool, Manchester United, Arsenal i Tottenham Hotspur ugięły się presji ze strony kibiców, którzy masowo protestowali przed stadionami i krytykowali kluby w mediach społecznościowych.
Tym samym Ceferin mógł triumfować.
– To godne podziwu przyznanie się do błędu, a te kluby popełniły duży błąd. Teraz wracają do gry i wiem, że mają wiele do zaoferowania nie tylko naszym rozgrywkom, ale całej europejskiej piłce – przyznał prezes UEFA cytowany za “Yahoo! Sports”. – Ważne jest, abyśmy ruszyli naprzód, odbudowali jedność, którą cieszyliśmy się wcześniej i razem ruszyli naprzód – dodał Ceferin.
Z każdym kolejnym dniem lawina spekulacji rosła. Z rozgrywek wycofały się kolejne zespoły – Atletico Madryt i Inter Mediolan.
– Inter potwierdza, że nie jest już częścią Superligi. Zawsze jesteśmy oddani kibicom, by zapewnić im jak najlepsze wrażenia: innowacje to część naszego DNA od naszego powstania. Nasze zobowiązanie, które podjęliśmy wraz z innymi współudziałowcami, by poprawiać piłkę nożną, nigdy się nie zmieni – napisano w oficjalnym komunikacie klubu z Mediolanu. Komunikat wystosowało również Atletico Madryt. – Atletico podjęło decyzję o dołączeniu do projektu w okolicznościach, które się zmieniły – pisze hiszpański klub i zaznacza, że piłkarze oraz trener wyrazili zadowolenie z takiej decyzji.
Niewielkie szanse
To nie był jednak koniec. Niedługo później decyzję o wycofaniu się niejako przekazał Juventus, który obok Realu Madryt najmocniej chciał powstania tych rozgrywek.
– Juventus jest przekonany o tym, że to słuszny projekt ze strony sportowej, komercyjnej oraz prawnej, ale wie, że obecnie szanse na zrealizowanie tego projektu w oryginalnej formie są niewielkie – przekazali przedstawiciele „Starej Damy”.
W efekcie okazało się, że z Superligi oficjalnie nie wycofały się jak do tej pory tylko Real Madryt oraz FC Barcelona. Wobec tego projekt upadł równie szybko jak został ogłoszony.