Lubelscy naukowcy na podstawie szczątków zarodka ustalili płeć dziecka, które zmarło w 13 tygodniu ciąży. Do wczesnego poronienia doszło w rzeszowskim szpitalu. Tamtejsi lekarze nie byli w stanie udokumentować płci noworodka: zarodek był zbyt mały. Teraz rodzice mogą starać się o odszkodowanie
– Poroniłam 14 grudnia na porodówce przy ul. Lubartowskiej – mówi Andżelika – To był 6 lub 8 tydzień. Od szpitala nie dostałam żadnego oświadczenia, dokumentującego poronienie. Lekarz poinformował mnie, że nie wyda mi druku, ponieważ nie jest w stanie określić płci dziecka.
Bez śladu po dziecku
Lekarz, jak opowiada Andżelika, nie chciał też zastosować często wykorzystywanej w takich sytuacjach techniki uprawdopodobnienia płci, opierającej się na odczuciach matki. – Nikt nie powiadomił mnie też, że płeć mogą ustalić naukowcy z Zakładu Medycyny Sądowej. Zdecydowałabym się na to, nawet jeśli to ja ponosiłabym koszty.
Choć ordynator traktu porodowego szpitala im. Jana Bożego w Lublinie twierdzi, że każdą kobietę, która poroniła, informują o tym, że może domagać się specjalnego oświadczenia, pani Andżelika podkreśla: Opuściłam szpital na drugi dzień bez śladu po dziecku. Nikt o niczym mi nie wspomniał. Dopiero po przeczytaniu informacji w gazecie zgłoszę się po oświadczenie do histopatologa.
Zostawione same sobie
– Lubelskie szpitale w większości przypadków nie informują o tym, że istnieje możliwość sprawdzenia płci nawet w tak wczesnym okresie. A to dokument niezbędny do wydania aktu urodzenia, a co za tym idzie, godnego pochowania ciała czy wypłaty odszkodowania. W każdym z przypadków rodziny, które chciały odzyskać szczątki, spotkały się z dużym oporem ze strony lekarzy – mówi Barbara Osak z lubelskiej Grupy Rodziców Aniołków. – Kobiety pozostawione są same sobie.Skierowani do Lublina.
Kobiety nie wiedzą, że w przypadku utraty dziecka, mogą walczyć o swoje prawa. Skrócony urlop macierzyński, kilkutysięczne odszkodowanie i zwrot kosztów pochówku noworodka. Problem często tkwi w tym, że droga do udowodnienia przedwczesnego zgonu, bywa długa i skomplikowana. Na trudności napotkało między innymi małżeństwo z Rzeszowa. Pomogli im w tym lubelscy genetycy.
Pani Magdalena poroniła w 13 tygodniu ciąży. – To było 30 grudnia. Żona straciła dziecko. Szpital bez problemu wypisał oświadczenie o martwym urodzeniu. Nie określili jednak płci noworodka. Niepełny dokument trafił do rzeszowskiego USC.
Informacja o płci jest niezbędna, by Urząd Stanu Cywilnego mógł wydać akt zgonu. – Nie wiemy, dlaczego szpital tego nie zrobił. Lekarze nie chcieli też zastosować techniki uprawdopodobnienia płci. Zgodzilibyśmy się na to – mówi dalej pan Tomasz. – Ostatecznie skierowali nas do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie, gdzie naukowcy zajmują się ustalaniem płci, nawet w pierwszych tygodniach ciąży.
Dostarczyliśmy lubelskim specjalistom bloczek parafinowy ze szczątkami zarodka. Szpital nie robił problemów z ich wydaniem.
406 złotych
Na podstawie wyników z laboratorium specjaliści ustalili, że to była dziewczynka. – Dzięki tej informacji w rzeszowskim USC uzyskaliśmy akt urodzenia. Zdecydowaliśmy się jednak na pochówek kliniczny. Teraz będziemy starać się nie tylko o skrócony urlop macierzyński dla żony i wypłatę odszkodowania – dodaje pan Tomasz. – Będziemy się też domagać od szpitala, by zwrócił nam pieniądze za badania przeprowadzone przez lubelskich genetyków. Nie rozumiem, dlaczego od początku nie chcieli wpisać do oświadczenia płci dziecka.
Trzy metody
Lekarze tłumaczą, że zwykle w takich przypadkach unikają techniki uprawdopodobniania płci, określając ją na chybił trafił. Z kolei o tym, czy chodzi o chłopca lub dziewczynkę, "gołym okiem” mogą stwierdzić w bardziej zaawansowanej ciąży.
– Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością płeć płodu w badaniu USG można określić w II trymestrze ciąży – wyjaśnia prof. Jan Oleszczuk, ordynator oddziału położnictwa i perinatologii SPSK nr 4 w Lublinie. Pytany o to, co dzieje się ze szczątkami zarodków odpowiada: W SPSK nr 4 nie utylizuje się płodów. Noworodki martwo urodzone, bez względu na czas trwania ciąży, podlegają pochówkowi.
O nielicznych pochówkach w Lublinie wiedzą księża. – Nie odmawiamy w żadnej sytuacji – mówi ks. dr Grzegorz Trąbka, diecezjalny duszpasterz rodzin. – Nawet, jeśli dziecko urodziło się w I trymestrze ciąży.