Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

22 listopada 2020 r.
10:06

Na początku były liczydła. To ona strzegła kasy Lublina przez 30 lat

Autor: Zdjęcie autora Dominik Smaga
Irena Szumlak
Irena Szumlak (fot. Maciej Kaczanowski)

To ona strzegła kasy miasta. Znała ją lepiej niż sami prezydenci, którzy szli do niej z pytaniem, czy wystarczy im pieniędzy na drogi, szkoły i baseny. Prezydenci się zmieniali, ona trwała na posterunku. Za jej czasów przez kasę Lublina przeszło aż 31 miliardów zł. Po 30 latach na stanowisku skarbnika miasta, Irena Szumlak przeszła na emeryturę. Zamiast miejskich pieniędzy będzie teraz liczyć szczęśliwe chwile

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

W ciekawym czasie zaczynała pani pracę skarbnika. Polska przestawiała się z gospodarki centralnie planowanej na wolnorynkową. 20 grudnia 1990 r., gdy powołana została pani na stanowisko, prezydentem RP był jeszcze Wojciech Jaruzelski, a dwa dni później już Lech Wałęsa. Chwilę po pani wyborze Rada Miasta wymazała z mapy Lublina ulicę 22 Lipca, Hanki Sawickiej i Ludwika Waryńskiego. Nawet samorząd miejski był nowym zjawiskiem, bo istniał zaledwie pół roku. Czy miała pani wtedy poczucie, że w Lublinie dzieje się coś ważnego, w czym ma jakąś rolę do odegrania?

– Ależ oczywiście, bo nastąpiła całkowita zmiana, jeśli chodzi o finansowanie zadań. Nowy system był zupełnie odmienny od poprzedniego. Ja już wcześniej pracowałam w sektorze finansów publicznych. Po skończeniu studiów, 1 października 1974 r., rozpoczęłam pracę w Urzędzie Miasta w Wydziale Finansowym. Przepracowałam trzy lata, po czym zostałam przeniesiona do Wydziału Finansowego Urzędu Wojewódzkiego, ponieważ w czasie studiów, co pewnie ciekawe teraz dla młodzieży, którą zresztą przyjmowałam licznie na staż do finansów, można było otrzymać stypendium fundowane. I ja takie stypendium otrzymałam z Wydziału Finansowego Urzędu Wojewódzkiego.

Kto pani zaproponował stanowisko skarbnika miasta?

– Zaproponował mi Zarząd Miasta. Do Urzędu Miasta wróciłam nieco wcześniej, od 1 września 1990 r., bo przystąpiłam do konkursu i zostałam przyjęta jako dyrektor Wydziału Finansowego Urzędu Miasta. W grudniu, gdy rozpoczęły się trudne prace nad budżetem, nie było jeszcze wielu przepisów. Prawo budżetowe było ze stycznia 1991 r., a Ustawa o finansowaniu gmin z grudnia 1990 r. Dostałam wtedy propozycję objęcia stanowiska skarbnika miasta i trzeba było w bardzo pilnym trybie przygotować projekt budżetu na rok 1991. Pierwsza uchwała w sprawie budżetu Lublina jako jednostki samorządu terytorialnego była podjęta 26 marca 1991 r.

Przeczytałem ten dokument. Skromniutki. Wśród inwestycji było m.in. utwardzenie pętli trolejbusowej w al. Kraśnickiej, sieć ciepłownicza dla Felina, a cały budżet mieścił się na szesnastu stronach. Dzisiaj uchwała budżetowa to sto stron, a inwestycje są zdecydowanie większe. Obecny Lublin i tamten Lublin to chyba dwa zupełnie inne miasta?

– Oczywiście. Lublin bardzo się przez ten czas zmienił. W 1991 r. zadania przydzielone samorządom były jeszcze ograniczone. Z biegiem czasu tych zadań przybywało. Za prezydenta Pawła Bryłowskiego, w drugiej połowie lat 90. miasto przejęło oświatę. Przejęło ją w stanie wymagającym dofinansowania, a same obiekty były zaniedbane technicznie i trzeba było się nimi zająć. Od 1999 r. miasto stało się też powiatem i dostało kolejne zadania z zakresu oświaty, pomocy społecznej i kultury. Początki, jak pan widział, były skromne.

Samo opracowanie budżetu też było skromne, bo nie było komputerów, wszystko się robiło ręcznie, na liczydłach i takich maszynach z taśmą.

Pierwszy projekt budżetu moja współpracownica wzięła jeszcze do sprawdzenia do domu, zostawiła w samochodzie i wstąpiła do sklepu, a w tym czasie została okradziona. Tak, skradziono nam pierwszy projekt, który trzeba było zacząć od nowa, bo nie było go w komputerze. Ale udało się w terminie przygotować pierwszy projekt budżetu dla samorządu miasta Lublina na 1991 rok.

W pierwszym budżecie ile mieliśmy do wydania?

– Po uwzględnieniu denominacji dochody roku 1991 wyniosły 42 mln zł.

Dzisiaj można za to kupić tylko kilkanaście autobusów.

– Ale wtedy były zupełnie inne ceny. Nie można ich porównywać z obecnymi. Poza tym wydatki majątkowe, czyli inwestycje, stanowiły wtedy ok. 43 proc. budżetu. W 1993 r. na inwestycje przeznaczono 30 mln z 72 mln zł. Z roku na rok następowała zmiana w strukturze planowanych wydatków i wydatki bieżące zaczęły zdecydowanie przeważać nad inwestycjami. Kiedy do budżetu zostały wprowadzone zadania oświatowe i społeczne, nie można już było przeznaczyć na inwestycje 40 lub 30 proc. budżetu.

Czy rola skarbnika sprowadza się do tego, żeby raportować prezydentowi, że miejską kasę na coś stać, a na coś nie stać? Na ile się udało pani wpływać na decyzje podejmowane przez prezydentów i radnych?

– Starałam się zawsze rzetelnie informować o możliwościach finansowych miasta. Wszystkie obowiązkowe zadania musiały być zrealizowane. Ale żeby miasto się rozwijało, w każdej kadencji staraliśmy się przeznaczać na inwestycje tyle pieniędzy, ile tylko było możliwe. Ja nie dyktowałam warunków, ja informowałam rzetelnie i uczciwie każdego prezydenta o możliwościach. Ale decyzja należała do Zarządu Miasta, prezydenta miasta i rady. W pierwszych dwóch latach prawo nie pozwalało na deficyt i samorząd mógł wydać tylko tyle, ile uzyskał. To się zmieniło od 1993 r., od kiedy można zaciągać zobowiązania długoterminowe i wydatki mogą przekroczyć dochody.

Rok 2015 (fot. MK)

Od tamtej pory zadłużenie Lublina zdążyło przekroczyć 1,5 miliarda zł. Prezydent Krzysztof Żuk pytany o ten wskaźnik, często sięga po stwierdzenie, że jeśli ktoś buduje dom, to zwykle nie za gotówkę, tylko na kredyt, a z miejskimi inwestycjami jest podobnie. Jednak potem przychodzi moment, gdy zadłużenie rodziny, która wprowadziła się do nowego domu, maleje. W przypadku Lublina dług wciąż rośnie. Kiedy przestanie?

– W wieloletniej prognozie finansowej jest informacja, że od 2023 r. dług będzie malał. Teraz mamy czas, kiedy samorządy mogą uzyskać unijne pieniądze, a są to niemałe środki, bo z funduszy Unii Europejskiej do budżetu Lublina wpłynęły już ponad 2 miliardy zł. Żeby móc skorzystać z tych dotacji, trzeba mieć swój udział własny.

Zadłużenie związane jest głownie z tymi zadaniami inwestycyjnymi, które w dużym stopniu wpłynęły na piękny rozwój miasta. Mamy drogi, mamy nowe szkoły, przedszkola, stadion, basen, długo można by było wymieniać. Przeprowadzono też wiele termomodernizacji w obiektach oświatowych, które często wymagały kapitalnych remontów, a miasto przejęło je w złym stanie technicznym.

Jeśli chodzi o zadłużenie miasta, to w budżecie były i są uwzględniane ograniczenia wynikające z Ustawy o finansach publicznych. Wcześniej przepisy pozwalały na zadłużenie do 60 proc. dochodów, obecnie każda jednostka ma indywidualny wskaźnik. Jak do tej pory miasto nie miało żadnych kłopotów ze spłatą zobowiązań długoterminowych, są regulowane zgodnie z harmonogramem.

W ostatnim czasie prezydent Żuk często mówi o tym, że miasto jest w trudnej sytuacji finansowej. Po pierwsze z powodu epidemii, po drugie przez zmiany w polskim systemie podatkowym. Ale czy przypadkiem w ostatnich trzydziestu latach nie przechodziliśmy już przez trudniejsze momenty?

– Owszem, bywały takie lata, że również nie było łatwo.

Jak bardzo w kasie miasta odczuwalne było gospodarcze tąpnięcie, jakim dla Lublina był upadek fabryki Daewoo Motor Polska?

– Gdy następowała likwidacja dużych firm, powodowało to ubytek w budżecie miasta. Były kłopoty w dochodach z opłat i podatków lokalnych, szczególnie od jednostek, które po prostu znikały z powierzchni, bądź były w upadłości.

Rok 2008 (fot. MK)

Prezydent Andrzej Pruszkowski mawiał, że rządzenie miastem to „gospodarowanie niedoborem”. Trudno się z tym nie zgodzić, bo możliwości finansowe nigdy nie dogoniły potrzeb miasta i pewnie nigdy ich nie dogonią.

– Możliwości finansowe Lublina są w każdym roku o ok. miliard mniejsze od potrzeb. Gdy do budżetu są zgłaszane wnioski przez nasze jednostki organizacyjne i wszystkie wydziały, to wartość zgłoszonych zadań jest znacznie większa niż możliwości finansowe, którymi dysponujemy. Te potrzeby zawsze były uznawane za zasadne, jednak nie w każdym roku mogły się znaleźć w projekcie budżetu.

Czyli co rok inwestycje wartości miliarda złotych z konieczności chowane są do zamrażarki?

– Nie tylko inwestycje, bo zgłaszane są także potrzeby wydatków bieżących.

Potrzeby są przeróżne, w tym na cele pomocy społecznej, która jest sferą wrażliwą, na utrzymanie placówek opieki, żłobków, oświaty. Wydatki na oświatę w przyszłym roku zbliżą się do miliarda, niebawem zapewne go przekroczą. To największy wydatek miasta, dalej jest drogownictwo, transport...

Co pani zdaniem jest największym hamulcem w rozwoju miast?

– Potrzeba zmiany Ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, o której mówi się od kilku lat. Chodzi o adekwatność dochodów do zadań, jakie zostały nałożone na miasta, a szczególnie niewystarczająca subwencja oświatowa.

Od 1990 roku miastem zdążyła już rządzić Unia Wolności z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Prawo i Sprawiedliwość z Ligą Polskich Rodzin, a także Platforma Obywatelska. Żadna z tych ekip nie zdecydowała się na wymianę skarbnika na jakąś osobę z klucza partyjnego, na wstawienie „swojego człowieka”. W jaki sposób udało się pani utrzymać tak długo na stanowisku?

– Starałam się rzetelnie przedstawiać wszystkie informacje, przygotowywać projekty i sprawozdania wynikające z dokumentów, zgodnie z przepisami. Przede wszystkim starałam się przestrzegać prawa i wydaje mi się, że robią to wszyscy, którzy pracują w finansach publicznych. Polityka jest dla polityków, a ci, którzy zajmują się finansami, zajmują się wykonywaniem zadań zgodnie z przepisami.

Nie żal pani zostawiać to wszystko po trzydziestu latach?

– Jestem wzruszona, ten czas tak szybko minął. Wydawało mi się, że to będzie trwało może trzy lata, a zrobiło się trzydzieści. Pewnie będzie mi smutno. Jeszcze tego nie czuję, pewnie to odczuję dopiero po jakimś czasie, gdy odetchnę, gdy się przyzwyczaję, że nie wstaję rano i nie wybiegam do pracy punktualnie. Że jestem w domu, mam więcej czasu dla rodziny, dla siebie, chociaż to jest trudny czas i pewnie będzie trudniej się przestawić, gdy przepracowałam czterdzieści siedem lat, w tym czterdzieści pięć w sektorze finansów publicznych. Była to dla mnie zaszczytna funkcja, którą pełniłam przez te 30 lat i mogłam służyć mieszkańcom Lublina.

Chciałabym przy tej okazji podziękować wszystkim państwu radnym Rady Miasta Lublin od I do VIII kadencji, serdecznie podziękować prezydentom i zastępcom prezydentów, z którymi przez te lata współpracowałam. Chcę przekazać najserdeczniejsze życzenia sukcesów w pracy zawodowej, realizacji wszystkich planów i pomyślności w życiu osobistym. Szczególnie dziękuję moim współpracownikom z Departamentu Finansów, obecnie współpracujących ze mną i tych, którzy wcześniej odeszli na emeryturę.

Nie będzie pani tego brakowało? Może będzie pani, tak dla sportu, wpisywać w jakąś tabelkę miliard albo dwa?

– Być może, ale działam też w stowarzyszeniu księgowych, jestem ławnikiem, będę miała troszeczkę zajęć dodatkowych. Mam trójkę wnucząt, którym chciałabym poświęcić czas. Moje zaangażowanie w pracę odbierało trochę czasu rodzinie, ale myślę, że może jeszcze uda mi się to teraz trochę nadrobić i więcej czasu mieć dla rodziny, a w szczególności dla moich wnucząt: Stefana, Zofii i Stanisława.

Życzę jak najlepszego czasu.

– Bardzo dziękuję, ja panu również.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Falkon 2025. WieloŚwiaty
ZDJĘCIA I PROGRAM
galeria

Falkon 2025: Fantastyczna impreza w Lublinie. Plan na sobotę

Kosmiczna kantyna rodem z Gwiezdnych Wojen z holoszachami, gry, pokazy, cosplay i poszukiwania odpowiedzi na bardzo ważne pytania. W Lublinie trwa Falkon 2025. WieloŚwiaty. Co jeszcze przed nami?

Z młotkiem na kompana od kieliszka

Z młotkiem na kompana od kieliszka

O tym, że nie tylko alkohol może uderzyć do głowy, na własnej skórze przekonał się we wtorek 17-latek z gminy Dorohusk. Podczas wspólnego biesiadowania, jeden z kolegów wyciągnął młotek.

Czołowe zderzenie peugeota z ciężarówką. 59-latka trafiła do szpitala
galeria

Czołowe zderzenie peugeota z ciężarówką. 59-latka trafiła do szpitala

W miejscowości Łopiennik Nadrzeczny na drodze krajowej nr 17 doszło do poważnego wypadku. 59-letnia kierująca peugeotem zderzyła się czołowo z ciężarówką marki DAF. Kobieta została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Lublinie.

Śmiertelny wypadek w Uściążu. Pieszy potrącony przez samochód

Śmiertelny wypadek w Uściążu. Pieszy potrącony przez samochód

Na drodze wojewódzkiej nr 824 w miejscowości Uściąż (gm. Karczmiska) doszło do tragicznego wypadku. 61-letni kierowca volvo potrącił pieszego, który zginął na miejscu. Policja ustala szczegóły zdarzenia.

Walentynkowy weekendzik. Tak się bawiliście w Klubie 30.
foto
galeria

Walentynkowy weekendzik. Tak się bawiliście w Klubie 30.

Walentynki to święto zakochanych, które coraz częściej przenosi się do klubów, w których odbywają się walentynkowe imprezy. Tak samo było w popularnym lubelskim Klubie 30, który zorganizował - Walentynkowy piąteczek. Impreza - jak zwykle - przyciągnęła pary oraz singli. Jeśli jesteście ciekawi, jak się bawiliście, to zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii.

Pavol Stano (Górnik Łęczna): Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie i poświęcenie

Pavol Stano (Górnik Łęczna): Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie i poświęcenie

W piątek na otwarcie 21. kolejki Górnik Łęczna prowadził w Warszawie z tamtejszą Polonią, ale potem gospodarze zadali dwa ciosy w krótkim odstępie czasu i wygrali to spotkanie. Jak mecz podsumowują szkoleniowcy obu ekip?

42-latek zatrzymany za jazdę mimo dożywotniego zakazu. Miał 3 promile alkoholu

42-latek zatrzymany za jazdę mimo dożywotniego zakazu. Miał 3 promile alkoholu

Policjanci z Hrubieszowa zatrzymali 42-letniego kierowcę, który nie tylko złamał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, ale także miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. Jak się okazało, mężczyzna nigdy nie posiadał prawa jazdy i był już wielokrotnie karany za jazdę po alkoholu.

Lubisz roboty i technologię? Dziś w Lublinie turniej dla pasjonatów

Lubisz roboty i technologię? Dziś w Lublinie turniej dla pasjonatów

Jeśli fascynuje cię robotyka i nowoczesne technologie, masz dziś okazję zobaczyć je w akcji. Na Politechnice Lubelskiej trwa prestiżowy turniej FIRST Tech Challenge, w którym najlepsi młodzi inżynierowie z Polski i zagranicy rywalizują o awans do światowych finałów w Houston.

Lubelscy naukowcy nagrodzeni za przełomowe badania. Wyróżnienie dla zespołu UP i UM w Lublinie

Lubelscy naukowcy nagrodzeni za przełomowe badania. Wyróżnienie dla zespołu UP i UM w Lublinie

Zespół naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego oraz Uniwersytetu Medycznego w Lublinie został wyróżniony prestiżową nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Doceniono ich badania nad funkcjonalnym produktem spożywczym, który może wspomagać profilaktykę choroby Alzheimera.

Kierowco z Lublina, szykuj portfel! Tankowanie w mieście jednym z najdroższych w Polsce

Kierowco z Lublina, szykuj portfel! Tankowanie w mieście jednym z najdroższych w Polsce

Rosnące ceny paliw to problem, który dotyka kierowców w całej Polsce, ale dane z najnowszego raportu pokazują, że w Lublinie tankowanie jest wyjątkowo kosztowne. Według analizy Yanosik i PanParagon nasze miasto znalazło się wśród najdroższych w kraju.

Daria Szynkaruk jest kapitanem MKS FunFloor Lublin

MKS FunFloor Lublin po zaciętym spotkaniu pokonał Energę Start Elbląg

Paweł Tetelewski może być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. MKS FunFloor wygrał w Elblągu z tamtejszą Energą Startem 28:26. Spotkanie było jednak bardzo zacięte.

Górnik Łęczna wciąż musi poczekać na pierwszą wygraną w tym roku

Górnik Łęczna wciąż musi poczekać na pierwszą wygraną w tym roku

Nieudany wyjazd Górnika Łęczna do stolicy. W piątek na otwarcie 21. kolejki Betlic I Ligi podopieczni trenera Pavola Stano przegrali z Polonią Warszawa 1:2

Odkryj tajemnice Lubelszczyzny! Rozpoznasz te zabytki po zdjęciach?
QUIZ

Odkryj tajemnice Lubelszczyzny! Rozpoznasz te zabytki po zdjęciach?

Lubelszczyzna to region, który zachwyca swoim dziedzictwem kulturowym, bogatą historią i niepowtarzalnym klimatem. Znajdziemy tu zarówno majestatyczne zamki i pałace, jak i urokliwe stare miasta, zabytkowe świątynie oraz miejsca owiane tajemnicą. Jeśli jesteś miłośnikiem historii i architektury, nasz quiz to doskonała okazja, aby sprawdzić swoją wiedzę i odkryć nieznane zakątki tej niezwykłej części Polski!

Seniorzy chcą spotykać się częściej. Kiedy nowy "plus"?

Seniorzy chcą spotykać się częściej. Kiedy nowy "plus"?

Mieszkanka Woli Burzeckiej w powiecie łukowskim zadzwoniła do naszej redakcji narzekając na zmniejszenie liczby zajęć dla seniorów w miejscowej świetlicy. To skutek zakończenia projektu w ramach Senior+. Zapytaliśmy w gminie o szansę na poszerzenie oferty.

Droga impreza w Kraśniku – stracił złoto, zegarek i pieniądze

Droga impreza w Kraśniku – stracił złoto, zegarek i pieniądze

Mieszkaniec Kraśnika nie wybrał sobie najlepszych kompanów do wspólnego biesiadowania. Po imprezowej nocy okazało się, że nie ma już gości, ale także jego kosztowności.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium