Najbardziej oryginalne kampanie wyborcze nie przyniosły skutku. Na Lubelszczyźnie im bardziej tradycyjna kampania tym lepszy efekt. Jak chcą oczarować wyborców kandydaci do fotela prezydenta Lublina przed drugą turą wyborów?
Bond nie pomógł
Chwilę potem pojawiły się zdjęcia kandydatów zachęcających do głosowaniu, ale po czesku czy węgiersku. Oryginalna kampania nie przyniosła efektu i żaden z kandydatów nie zdobył upragnionego mandatu.
Ciekawe plakaty przygotował Piotr Franaszek, walczący o miejsce w Sejmiku Województwa z list PO. Postawił na żółte tło i solidną jakość wykonania. Dla miłośników Jamesa Bonda przygotował zdjęcia z popularną poseł Joanna Muchą (PO) – stylizowane na plakat do 22 filmu o agencie 007 "Quantum of Solace”. Franaszek zrobił niezły wynik, ale mandatu nie zdobył.
Co się w takim razie sprawdziło? Duża ilość plakatów z podobizną odmłodzoną przez program do obróbki zdjęć, szyld dużej partii politycznej i dobre miejsce na liście kandydatów (najlepiej pierwsze). Dla osób startujących z dalszych miejsc pozostała ciężka praca, czyli chodzenie od domu do domu, od mieszkania do mieszkania i osobiste rozmowy z wyborcami. Jeśli do tego doda się uczciwą pracę przez poprzednią kadencję w Radzie Miasta lub inne działania społeczne: sukces murowany.
1 głos
Znaleźli się jednak kandydaci, którzy nie potrafili przekonać do siebie nawet dwóch osób. Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy spojrzeć na wyniki wyborów do Rady Miasta w Lublinie. Czworo kandydatów zdobyło po… 1 głosie. To: Włodzimierz Klusek, Helena Kursa, Henryk Kursa i Agnieszka Malaca. Wszyscy startowali z Komitetu Wyborczego Stronnictwa Piast.
Piast ma też dwóch kandydatów do lubelskiej RM, którzy zdobyli po 2 głosy – to Bartosz Szałkowski i Grzegorz Kutnianin. Taki sam wynik (2 głosy) osiągnęli też: Kamil Oryszczak z Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Lista Sierakowskiej-Lewica oraz Lucyna Jedlińska z Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia Samopomocy Terytorialnej.
Dla porównania: najwięcej głosów w Lublinie zdobyli Sylwester Tułajew z PiS: 3741 i Elżbieta Mroczkowska z PO: 3215
Rozbudowany bukiet
Jakie armaty wytoczą kandydaci na prezydenta Lublina żeby wygrać wyborczą dogrywkę? Asy trzymają schowane głęboko (o ile nie blefują, że je mają). Zapowiedzi sztabowców kandydatów nie porywają.
– Naszą bronią jest prawda – stwierdza sentencjonalnie Piotr Kowalczyk szef PiS w mieście i szef sztabu wyborczego Lecha Sprawki. – Tak jest choćby ze sprawą budżetu Lublina na przyszły rok. Nasi konkurenci z PO mówią co innego na spotkaniach, a co innego zapisali w projekcie budżetu.
Tymczasem Krzysztof Żuk (PO) tłumaczy, że projekt budżetu przygotował urzędujący prezydenta Adama Wasilewski (PO) (Żuk jest jego zastępcą). – Trzeba odróżnić projekt budżetu od uchwalonego budżetu. Proszę nie traktować obecnego projektu jako takiego, który w jakikolwiek sposób autoryzuję. To materiał wyjściowy do prac nowego prezydenta z nowymi radnymi – podkreśla tymczasem Krzysztof Żuk.
– Nie możemy zdradzać naszego know-how. W tej kampanii zaskoczymy jeszcze niejednokrotnie. Mamy rozbudowany bukiet ofert dla wyborców – stwierdza tymczasem Paweł Markiewicz ze sztabu Żuka.
Brak wyborczego sukcesu nie musi być dla wszystkich kandydatów klęską. Tak jest np. ze Zbigniewem Wojciechowskim, który przegrał wyścig do lubelskiego ratusza. Trzy lata temu startował w Sejmu z list PO, ale zabrakło mu głosów. Teraz ma szansę zająć miejsce Janusza Palikota, o ile kontrowersyjny poseł dotrzyma słowa i złoży mandat. Dostanie go Wojciechowski, który w 2007 r. w wyborach parlamentarnych osiągnął kolejny, wysoki wynik.
Co dalej
– Wyniki wyborów na Lubelszczyźnie raczej mnie nie zaskoczyły, biorąc pod uwagę to, że w sejmiku wojewódzkim nadal chyba będzie rządziła obecna koalicja. Dobry wynik PiS prawdopodobnie nie przełoży się na możliwość przejęcia przez tę partię władzy w województwie. Raczej nie ma na to szans. Wszystko wskazuje, że koalicję ponownie stworzą PO z PSL, ewentualnie jeszcze z SLD – komentuje prof. Stanisław Michałowski politolog z UMCS. – Można tak wnioskować choćby na podstawie układu w rządzie i parlamencie, który obie partie będą chciały kontynuować także w regionie.