d Nie zdążył wypić herbaty w ulubionej filiżance. Anna Dymna nie zdążyła zaprowadzić Go do krakowskiego zoo. Nie przyjedzie już na grób Józka do Lublina...
- Był dla XX wieku tym, kim Mickiewicz dla wieku XIX. To największy poeta współczesnego świata - mówi prof. Władysław Panas z KUL.
Ja nie stąd
Z prowincji dalekiej
dalekiego także kontynentu,
na którym uczyłem się esencji państwa.
Nad jakąś rzeką, wieczorem śpiewanie.
Siedzieliśmy za błotami, za lasami,
trzydzieści kilometrów od najbliższej stacji,
w dworach, dworkach, zaściankach i wioskach.
- napisał w wierszu "Apokryf”, wydanym z okazji 90. rocznicy urodzin.
Urodził się 30 czerwca 1911 w Szetejeniach na Litwie. Krajobrazy znad Niewiaży, która leniwie płynęła przez kiejdańską ziemię (rodzina Miłoszów żyła tam od wieków) na trwałe zapadły w pamięć małego chłopca.
Na te krajobrazy nałożyły się powołanie ojca do rosyjskiej armii, Rewolucja Październikowa widziana i odczuwana z bliska, pobyt w Krasnojarsku.
Irena i Czesław
W 1921 roku Miłosz zostaje uczniem wileńskiego Gimnazjum im. Zygmunta Augusta. W 1929 r. zaczyna studiować polonistykę na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, by porzucić ją na rzecz prawa.
Na polonistyce poznaje Irenę Sławińską. Razem piszą wiersze, razem pływają.
W 1930 r. Miłosz debiutuje na łamach uniwersyteckiego pisma "Alma Mater Vilniensis” wierszami "Kompozycja” i "Podróż”.
- Leżeliśmy nad wodą. Nagle wyciągnął kajet, oparł na moich kolanach i zaczął pisać wiersz - opowiadała mi prof. Irena Sławińska na KUL. Zobaczyli się po latach ,w 1981 r., kiedy przyjechał na KUL odebrać doktorat. Oboje wzruszenie chwyciło za gardło. Zapisał to w wierszu.
Wódka z Józkiem
W 1935 r. Miłosz pracuje w radiu wileńskim. Wyjeżdża do Włoch, po powrocie zaczyna pracę, wraz z Józefem Czechowiczem, w rozgłośni Polskiego Radia w Warszawie. Bardzo się przyjaźnią. Nic dziwnego, że gdy w ubiegłym roku Lublin świętował urodziny poety, Miłosz przysłał list:
Drogi Józku.
Jeszcze żyję i przyłączam się do grona zebranego, żeby obchodzić Twoje urodziny i w ten sposób uświetniać Lublin, który wydał takiego poetę.
Twoje wiersze są teraz razem z wierszami Biernata z Lublina i Klonowica, a ja pamiętam chwile, kiedy powstawały i kiedy wyskakiwaliśmy z biura Polskiego Radia na jedną wódkę w sąsiednich delikatesach.
Wtedy też ułożyłeś wierszyk opiewający nasze biurokratyczne trudy:
"Śpiesz się powoli, mawiali Rzymianie
i tak w końcu szału każdy z nas dostanie.”
Jak widzisz, chcę żebyś był z nami jako osoba z krwi i kości...
Dyplomata z PRL
We wrześniu 1939 r Miłosz z Czechowiczem wyruszają na front. Józka śmiertelnie trafia bomba w Lublinie. Czesiek ucieka przed Armią Czerwoną do Rumunii. Wraca do Warszawy, by w 1942 r. wydać "Pieśń niepodległą”.
Po upadku powstania mieszka u Turowiczów w Goszycach, potem w Krakowie.
W latach 1945-51 pracuje jako urzędnik w MSZ, jest attache kulturalnym PRL w Nowym Jorku, potem w Paryżu.
- Nie wolno o tym zapomnieć, że był dyplomatą w PRL. Sprzeciwiał się wydaniu Biblii - mówi ks. Janusz Kozłowski, poeta z Ludwina.
- I co z tego?! Bzdura. Doświadczał czasu, w którym żył - protestuje prof. Władysław Panas z KUL.
Na emigracji
W 1951 r. wybiera emigrację. Natychmiast nawiązuje współpracę z Jerzym Giedroiciem i Instytutem Literackim w Paryżu. W Bibliotece Kultury ukazują się głośne książki; "Zniewolony umysł”, "Dolina Issy” i "Traktat poetycki”.
Od tej chwili książki poety będą w Polsce dostępne tylko w drugim obiegu.
- Współczesnej młodzieży aż trudno uwierzyć w to, że do 1981 r. Miłosza nie było w spisie lektur szkolnych, a w encyklopedii tylko o nim wzmiankowano: poeta antykomunistyczny - mówi Janusz Opryński, szef teatru "Provisorium”, który wykorzystywał teksty poety w spektaklach.
W 1960 r. Miłosz zostaje profesorem na uniwersytecie w Berkeley. W 1977 r. wydaje "Ziemię Ulro”, rok później "Księgę Psalmów”. Jest już sławnym poetą. W 1980 r. otrzymuje nagrodę Nobla.
Noblista na KUL
W 1981 r. przyjeżdża w towarzystwie Lecha Wałęsy do Lublina, by odebrać doktorat KUL. Tysiące ludzi, przepustki, owacje.
-Triumfalny wjazd poety do Polski następuje w Lublinie. Nie gdzie indziej - podkreśla prof. Władysław Panas.
- I to jest jedna twarz poety. Jest i druga: gdy wypowiada się za aborcją i na ręce rektora KUL płyną listy z wnioskiem, by mu doktorat odebrać - oponuje ks. Janusz Kozłowski.
- Ci, co pisali takie listy, to pacjenci! - denerwuje się Panas.
"Miłosz-Puchatek”
W 1999 r. przyjmuje zaproszenie Koła Polonistów KUL. Aula pęka w szwach. Miłosz żartuje, ogląda się za dziewczętami. Zapala świeczkę na grobie Józka przy ul. Lipowej.
"Pamiętajcie o grobie Józka. Bo miasto, co nie pamięta o swoim poecie, przemija.” Taki zostawił nam testament - wspomina prof. Panas. Miłosz jedzie na zamek obejrzeć freski w kaplicy św. Trójcy. Wieczorem je kolację i wypija za zdrowie Józka kieliszek czystej wódki. Rano pije kawę w kawiarni u Radka w Kazimierzu.
- Nagle wpada grupa dzieci. Otaczają go wokoło. Uśmiecha się radośnie. Rozdaje autografy na prawo i lewo. Zaglądam mu przez ramię. Pisze: "Czesław Miłosz - Kubuś Puchatek” - opowiada Agata Kos z Radia Lublin.
"Pamiętajcie o grobie Józka”
W ubiegłym roku na stulecie urodzin Czechowicza Tomek Pietrasiewicz z Teatru NN wpada na pomysł, by w Lublinie Miłosz przeczytał "Poemat o Mieście Lublinie”. Agata Kos jedzie do Miłosza na nagranie.
- Jest wzruszony. Boli go oko. Zaczyna czytać. Przerywa. Przeprasza, że tak mu źle idzie. Ale czyta. Potem pozdrawia Lublin. Na koniec dodaje: "Pamiętajcie o grobie Józka” - wspomina Agata Kos.
Miłosz umarł. Teraz na grobie Józka będziemy zapalać dwie świeczki. Drugą dla Cześka...
I