Do prezydenta Polski skierujemy list, w którym wyrazimy oczekiwanie, iż przeprosi. Jednak nie nas:
Przypomnijmy. Gdy w czasie telewizyjnego orędzia z ust głowy państwa płynęły słowa o zagrożeniu Polski ze strony UE małżeństwami homoseksualnymi, widzowie TVP1 mogli oglądać zdjęcia ze ślubu pary gejowskiej i dokument aktu małżeństwa. Tyle tylko, że z... Kanady, która w Europie nie leży, ani do UE nie należy. W dodatku wizerunek pary gejów TVP "pozyskała” bez ich wiedzy i zgody.
Teraz Fay wziął udział w konferencji prasowej, jaka odbyła się w siedzibie renomowanej międzynarodowej organizacji obrony prawa człowieka Human Rights Watch (HRW), w budynku Empire State Building na Manhattanie.
Prowadzący konferencję dyrektor HRW d/s obrony praw mniejszości seksualnych Scott Long przedstawił uregulowania Unii Europejskiej dotyczące związków tej samej płci, z wyraźnym podkreśleniem, że żadnemu państwu członkowskiemu UE nie narzuca małżeństw homoseksualnych, a jedynie wymaga respektowania minimalnych standardów prawnych (m.in. prawa do wzajemnego rozliczania podatkowego, opieki w czasie choroby, dziedziczenia). Informowanie społeczeństwa polskiego, że jest inaczej, to po prostu... mijanie się z prawdą.
Brendan Fay jeszcze raz przypomniał faktografię związaną z emisją jego wizerunku, wizytę w polskim konsulacie, gdzie nie został przyjęty przez szefa placówki (z braku czasu), poprzez masowe poparcie napływające ze świata, piękną postawę Fundacji Helsińskiej w Warszawie oferującą pomoc prawną, po ostatnią decyzję konsula, iż Faya, jego partnera oraz grupę działaczy praw człowieka jednak w ten wtorek przyjmie (o... 21:30!).
- Do prezydenta Polski skierujemy list, w którym wyrazimy oczekiwanie, iż przeprosi. Jednak nie nas: Toma i mnie, ale społeczność mniejszości seksualnych w Polsce, która poczuła się dotknięta orędziem. List złożymy na ręce konsula i poczekamy na reakcję - powiedział Fay.
Uczestnikiem konferencji był także prawnik Norman Siegal, jeden z najbardziej znanych w USA obrońców praw człowieka i obywatela, w tym swobód mniejszości.
Podczas konferencji Siegal powiedział, że chce wierzyć, że rzecz da się załagodzić i rozwiązać na drodze pokojowej. W takiej nadziei uda się na spotkanie z polskim konsulem.
Innym uczestnikiem konferencji był Daniel Domagała, przedstawiciel Kampanii Przeciw Homofobii. Zaprezentował on oświadczenie krytykujące prezydenta RP za orędzie oraz wymienił inne działania Lecha Kaczyńskiego wskazujące w przeszłości na nie respektowanie praw mniejszości, w tym słynny już zakaz parady równości w Warszawie, gdy był jej prezydentem. Po wyczerpaniu drogi sądowej w Polsce, został on ostatecznie zaskarżony do Trybunału Europejskiego, który uznał zakaz parady za naruszający prawo europejskie.
Na pytanie z sali, czy Human Rigthts Watch nie powinna zorganizować takiej konferencji nie w Nowym Jorku, gdzie nikt z władz nie ma problemów z homofobią, a raczej w Warszawie, padła odpowiedź, że taka możliwość brana jest pod uwagę.
- Bardzo chętnie spotkam się z panem Lechem Kaczyńskim, jeżeli zachce znaleźć dla mnie czas, by podyskutować na temat praw mniejszości - powiedział Brendan Fay.
Zdaniem uczestników konferencji, obecnie ruch należy do prezydenta Polski. Fay nie wyklucza jednak procesu, jeżeli utrzymana zostanie arogancka postawa, wykazywana przez głównego "konstruktora” orędzia Jacka Kurskiego. Poseł PiS, ironizując z oburzenia Fay'a mówił bowiem mediom, by nowojorski gej poszedł, jak mu się nie podoba, do sądu.
Waldemar Piasecki, Nowy Jork