Dwa tygodnie temu we wsi koło Krasnegostawu zapadła się ziemia odsłaniając... Właśnie, co: ariańskie lochy, czy stary kamieniołom? Do Siedlisk Drugich przyjechali naukowcy, dziennikarze i pracownicy cukrowni
Czwartek, 4 listopada. Sprawą znaleziska zainteresowali się naukowcy. Na miejsce z georadarem przyjeżdża pracownik Politechniki Lubelskiej. Naukowiec ucina spekulacje i potwierdza, że miejsce kryje kamieniołomy. – Mają wybiegi długości ok. 10–15 metrów – wyjaśnia dr Lucjan Gazda. – W pobliżu znajduje się jeszcze drugi równoległy do odkrytego korytarz. Miał odkryty kanał, z którego schodziło się pod ziemię.
Zdaniem pracownika lubelskiej uczelni, w okolicy jest dużo więcej podobnych wyrobisk. – Sądzę, że pochodzą z przełomu XIX i XX wieku – dodaje dr Gazda. – Nie są one, co prawda, tak duże jak te spod Piask, gdzie do kamieniołomów wjeżdżano nawet wozem konnym.
Naukowiec przypomina, że to nie pierwsze takie znalezisko w naszym regionie. – Jakieś 10 lat temu, koło Milejowa był podobny przypadek. Ziemia zapadła się pod ciągnikiem – opowiada dr Gazda. – Tam było to o tyle sensacyjne, że znalezisko dotyczyło okresu I wojny światowej. Tam były jednak dłuższe wyrobiska.
Po informacji w mediach do podkrasnostawskiej miejscowości przyjeżdżali ciekawi odkrycia ludzie. – Byli pracownicy cukrowni, jakaś wycieczka z Lublina – wylicza Jerzy Kwiatosz, dzierżawca pola. – Miejsce oglądała też ekipa telewizyjna.
Wiadomość o znalezisku wzbudziła także żywą dyskusję w Internecie. – Tak się składa, że to pole moich nieżyjących dziadków, ludzie jak zwykle szukają sensacji – napisał na naszym forum internauta o nicku Kam. – Nie wiadomo, co tam jest. Jakieś mury, tunele?
– To zapewne pozostałości po I wojnie światowej – austriackie bądź rosyjskie schrony dla żołnierzy – spekuluje inny z internetów Darek.
Zasypać?
Choć od dnia, kiedy na polu zapadła się ziemia, minęły już 2 tygodnie dziura jest wciąż niezasypana. O znalezisku została poinformowała gmina. – Czekam na werdykt wójta – mówi Kwiatosz. – Jeden z bloków już się sypie. Otwór cały czas się powiększa. Nie wiem, co mam robić. Czy powinienem to zasypać?
Za takim rozwiązaniem opowiada się pracownik Politechniki Lubelskiej. – Myślę, że trzeba by było to zasypać – podpowiada dr Gazda. – Można by zrobić większą inwentaryzację, ale od razu pojawia się pytanie, kto miałby to zrobić i kto za to by zapłacił.
Dziura wkrótce zniknie. – Trzeba ją zasypać na pewno – mówi wójt Fajsławic. – Przyjrzymy się jeszcze drugiemu chodnikowi, żeby w przyszłości nie było kolejnej takiej niespodzianki, że znowu pod ciężkim sprzętem zapadnie się ziemia.