Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

8 lipca 2010 r.
17:15
Edytuj ten wpis

Świdnicki Lipiec 80': Zaczęło się od kotleta

8 lipca 1980 roku, godzina 9.30. Osiemdziesięciu pracowników Wydziału Obróbki Mechanicznej W-320 WSK PZL-Świdnik przerywa pracę. Po kilku godzinach strajk ogarnia całą załogę. Po kilku dniach protestuje już cała Lubelszczyzna: 150 zakładów pracy.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Mirosław Kaczan: 8 LIPCA JAK ZWYKLE PRZYSZEDŁEM DO PRACY

i stanąłem przy swojej maszynie na Wydziale Obróbki Mechanicznej W-320. Pracowałem na szlifierce, zresztą dziś też na niej pracuję. Przed 9 wyciągnąłem kanapki, a moi koledzy poszli na śniadanie do zakładowego baru. Wrócili wzburzeni. Okazało się, że musieli zapłacić więcej, bo w barze podnieśli ceny i to aż o 60 procent. Wściekłem się. Nawet nie na same podwyżki, ale na to, że dosłownie dzień wcześniej władze zapowiedziały, że w punktach żywienia zbiorowego ceny nie wzrosną. Czyli znowu nie dotrzymali obietnicy… Ja jestem buntownik, naturę mam impulsywną, najpierw działam, potem myślę. I wtedy, niewiele myśląc, po prostu wyłączyłem swoją maszynę. Strajk – powiedziałem.

PIERWSZY DOŁĄCZYŁ DO MNIE STASIO,
potem kolejni. Maszyny stanęły, na wydziale zrobiło się całkiem cicho. Wtedy chyba do mnie pierwszy raz dotarło, co tak naprawdę się stało i jakie to może mieć skutki. Ani przez moment jednak nie żałowałem, że zatrzymałem maszynę. Ten bunt, to niezadowolenie narastało we mnie od dawna. Miałem poczucie, że nie możemy dłużej znosić kłamstw, manipulacji, wodzenia nas za nos. Że miarka się przebrała.

NIKT NIE POWIEDZIAŁ STOP,
nikt się nie sprzeciwił. Jakbyśmy wszyscy wiedzieli, że nie ma innego wyjścia: strajkujemy i już. Jedynie kierownik zmiany próbował namówić nas do podjęcia pracy, ale nikt go nie słuchał. Zaczęliśmy się rozchodzić po zakładzie i zachęcać do strajku. Wszyscy zgodnie mówili: przyłączamy się. Stawały kolejne maszyny. W południe protest objął cały zakład, jedynie biurowiec jeszcze pracował. Przed halą spotkaliśmy dyrektora Jana Czogałę. Powiedzieliśmy, co myślimy o podwyżkach, a dyrektor zaprosił delegacje z każdego wydziału na rozmowy do sali konferencyjnej. Zaczęliśmy wybierać swoich przedstawicieli do rozmów.

ZAPROPONOWANO MNIE,
bo ja to wszystko zacząłem. Ale pojawiły się głosy, że to musi być ktoś potężniejszej postury, kto będzie budził respekt. Ostatecznie wybrano mnie i jeszcze kilku kolegów.
W spotkaniu brał udział dyrektor, sekretarz partii, prezes Gminnej Spółdzielni, która prowadziła zakładowe bary. Powiedzieliśmy, że chcemy cofnięcia podwyżek. Ale nie tylko. Ludzie, jeden po drugim, wyrzucali z siebie to wszystko, co od dawna leżało im na sercu. Że mają dosyć partii, zmanipulowanych związków zawodowych, nierówności płacowych i socjalnych, układów i korupcji. Już nie chodziło nam tylko o cenę kotleta. Chodziło nam o cały niesprawiedliwy, krzywdzący dla nas system. Na to dyrekcja nie była przygotowana.

STRAJK PRZECIĄGNĄŁ SIĘ DO 4 DNI,
bo byliśmy nieugięci. Dołączyli do nas pracownicy biurowca. To już była prawdziwa rewolucja, chociaż wtedy nikt nie miał takiej świadomości. Po prostu chcieliśmy, żeby zaczęli się z nami liczyć, szanować naszą pracę i nas jako ludzi. Swoje żądania spisaliśmy na długiej liście. 11 lipca podpisaliśmy porozumienie. Nie byłem w komitecie podpisującym porozumienie, ale satysfakcję czułem ogromną. Doprowadziliśmy tę sprawę do końca.


Urszula Radek: W 1980 ROKU PRACOWAŁAM W WSK PZL-ŚWIDNIK JAKO TECHNOLOG

i miałam coraz większą świadomość, że system komunistyczny nie może trwać wiecznie. Tę świadomość mieli też robotnicy, w których od jakiegoś czasu narastała zwykła, ludzka złość na to wszystko. 8 lipca 1980 roku po przerwie śniadaniowej przyszli do nas nasi koledzy i mówią, że na "1” wszyscy wyłączyli maszyny, bo w bufecie podnieśli ceny. Pomyślałam, że to musiało się w końcu stać. Nie byliśmy ślepi, ani głusi: słuchaliśmy Radia Wolna Europa, niektórzy wyjeżdżali za granicę i poznawali inny świat. Decyzja była oczywista: dołączamy do strajku.

PO POŁUDNIU ROZPOCZĘŁY SIĘ PIERWSZE ROZMOWY Z DYREKCJĄ,
które nie przyniosły żadnego rozstrzygnięcia. Następnego dnia do robotników zgromadzonych przed biurowcem dołączyli pracownicy budynku technicznego. Przed zakładem zaczął się spontaniczny wiec. Nie pracowała już cała fabryka. Czuliśmy, że stanowimy jedność, siłę. Nie było różnicy, czy ktoś jest fizyczny, czy umysłowy. Chodziło nam o to samo.

WYSZEDŁ DO NAS DYREKTOR CZOGAŁA
z przewodniczącym Rady Zakładowej i I sekretarzem komitetu zakładowej PZPR. Byli jeszcze wojewoda lubelski i minister przemysłu maszynowego. Zapewnili nas, że ceny w bufecie zostaną przywrócone, a jakość zaopatrzenia poprawi się. Ale nam już nie chodziło o kotleta, ale o inne, znacznie ważniejsze sprawy. Ludzie byli wzburzeni, wykrzykiwali swoje żądania: lepszej płacy, godziwych warunków pracy, równego traktowania. Władze były bezradne i kazały nam spisać nasze żądania na piśmie.

TRZECIEGO DNIA
zaczęliśmy nasze postulaty układać w listę punktów. Zofia Bartkiewicz i Zbigniew Puczek zostali wybrani do rozmów z dyrekcją w imieniu strajkujących. W tym samym czasie władze usiłowały stłumić strajk. Próbowano różnych metod: od zastraszenia, po różne obietnice. W zakładzie uaktywnili się informatorzy Służby Bezpieczeństwa. Ale nie daliśmy się sprowokować. Nikt nie wychodził na ulicę, żeby nie doszło do rozlewu krwi. Pilnowaliśmy swojego zakładu. Strajk trwał w najlepsze.

OSTATNIEGO DNIA
władze kazały nam wybrać po 3 przedstawicieli z każdego wydziału do rozmów. Spośród nich wybraliśmy ostatecznie 18 osób, które spisały żądania. W sumie 110 punktów. Wiedzieliśmy, czego chcemy. Skupiliśmy się na sprawach socjalnych, a nie politycznych. Na tym, co było wtedy dla nas najważniejsze. Rozmowy trwały cały dzień; do wieczora. To były bardzo ciężkie negocjacje. Nie mieliśmy ani doświadczenia, ani doradców. Mieliśmy swoją mądrość. Przed godziną 18 podpisaliśmy porozumienie, które utajniliśmy i zamknęliśmy w tajnej kancelarii, żeby nikt nie miał do niego dostępu i nie mógł go zniszczyć. Dyrektor Czogała odczytał przed zakładowy radiowęzeł treść porozumienia.
Maszyny ruszyły, ludzie wrócili do pracy. Co wtedy czułam? Radość i zmęczenie. I dumę, że tak mądrze żeśmy to przeprowadzili. Jako pierwsi w Polsce.



Świdnicki lipiec

8 lipca 1980 roku o godzinie 9.30 80 pracowników Wydziału Obróbki Mechanicznej W-320 WSK PZL-Świdnik przerwało pracę. Po kilku godzinach strajk ogarnął całą załogę. Protest wybuchł po tym, jak o 60 proc. wzrosły ceny w zakładowym bufecie (kotlet zdrożał z 10,20 zł do 18,10 zł).

– Ale tak naprawdę była to tylko kropla, która przelała czarę goryczy – mówi Alfred Bondos, wówczas pracownik Wydziału Motocyklowego WSK, uczestnik strajku. – Niezadowolenie narastało od dawna, a wynikało z niesprawiedliwości, której doświadczaliśmy. W zakładzie brakowało dosłownie wszystkiego, robotników nie było stać na nic, a prominenci wyjeżdżali za granicę, dostawali nagrody i talony na samochody. Nie mogliśmy dłużej na to patrzeć.

Robotnicy zażądali m.in cofnięcia podwyżek cen, podwyżki płac, zmniejszenia różnic płacowych, socjalnych, większych dostaw żywności do Świdnika (zwłaszcza mięsa i mleka w proszku), przedłużenia płatnych urlopów macierzyńskich, zlikwidowania korupcji w lecznictwie w Świdniku. Lista liczyła 110 postulatów. Strajk trwał 4 dni, 11 lipca podpisano 9-punktowe porozumienie. Było to pierwsze latem 1980 roku pisemne porozumienie zawarte między komunistycznym rządem, a strajkującymi robotnikami.

Po proteście w Świdniku ruszyła lawina strajków, które od 9 do 15 lipca objęły m.in. Fabrykę Maszyn Rolniczych "Agromet”, Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów, Fabrykę Samochodów Ciężarowych, Zakłady Azotowe Puławy. Od 16 do 19 lipca strajkował Węzeł PKP Lublin i MPK. Strajki lipcowe objęły w naszym regionie w sumie 150 zakładów pracy, a wzięło w nich udział ok. 50 tys. pracowników.

– Byliśmy maleńką iskierką, która wznieciła wielki ogień w całej Polsce – mówi Bondos. – Bez nas nie byłoby wielkiego sierpniowego zrywu na Wybrzeżu.

Korzystałam z książki "Świdnicki lipiec 1980-2005” wydanej przez Urząd Miasta Świdnik. Za współpracę dziękuję też Annie Konopce z Głosu Świdnika

Pozostałe informacje

Sky Jumpers i jej założyciel Krzysztof Barszczewski (nr 23)

Krzysztof Barszczewski: Sky Jumpers to projekt z pasją

Rozmowa z Krzysztofem Barszczewskim, dyrektorem marketingu TKKF Cukropol i twórcą projektu Sky Jumpers

Służby pracują na terenie obiektu w Komornikach pod Poznaniem, gdzie w środę, 19 lutego, pracownicy znaleźli fragment rakiety Falcon 9

Szczątki amerykańskiej rakiety nad Polską. Znaleziono drugi element

W podpoznańskich Wirach znaleziono kolejny niezidentyfikowany obiekt – informuje wielkopolska PSP. Wcześniej pracownicy jednej z firm w Komornikach znaleźli na terenie zakładu przedmiot przypominający zbiornik. – W środę rano nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę szczątków członu rakiety nośnej Falcon 9 – potwierdziła Polska Agencja Kosmiczna.

Azoty przepłacały za gaz? Chodzi o co najmniej 932 miliony złotych

Azoty przepłacały za gaz? Chodzi o co najmniej 932 miliony złotych

Zarząd Grupy Azoty S.A. odkrył, że w latach 2022-2023 gaz kontraktowany dla chemicznego koncernu był droższy, niż wynikało z dziennych cen spot na europejskim rynku. Spółka miała przepłacić za surowiec co najmniej 932 mln zł. Czy jej ówczesne władze złamały prawo?

Piotr Schmidt oraz Wojciech Myrczek

Był Komeda i Stańko, teraz jest Młynarski i jazz

Nie można się bać nawiązywania do kultowych projektów czy artystów i ich twórczości – wywiad z Piotrem Schmidtem, trębaczem, kompozytorem, liderem i producentem muzycznym. Pod koniec minionego roku ukazała się płyta „Młynarski. Bynajmniej”. Za jej produkcję, jak i partie solowe trąbki odpowiada właśnie nasz rozmówca

ChKS Chełm musiał uznać wyższość broniącej Tauron Pucharu Polski drużyny Aluron CMC Warta Zawiercie

Tauron PucharuPolski: ChKS Chełm musiał uznać wyższość faworyta

W spotkaniu ćwierćfinałowym Tauron Pucharu Polski ChKS Chełm przegrał z obrońcą trofeum Aluron CMC Wartą Zawiercie 0:3. Tym samym goście awansowali do Final 4

Rodzinne ferie jak z bajki: warsztaty zielarskie w Herbapolu
ZDJĘCIA
galeria

Rodzinne ferie jak z bajki: warsztaty zielarskie w Herbapolu

Co tak naprawdę kryje się w kubku z herbatą i czy można założyć ziołowy ogród na balkonie. W ramach programu "Rodzinne ferie jak z bajki" najmłodsi odwiedzili dziś Herbapol.

Już nie będą robić nielegalnych papierosów

Już nie będą robić nielegalnych papierosów

Owijarki, pakowarka i prawie 700 tys. sztuk nielegalnie wyprodukowanych papierosów. Zatrzymano 8 osób. 5 obywateli Armenii i 3 obywateli Ukrainy.

Motor Lublin Arena

Motor Lublin Arena. Taka nazwa przynajmniej do końca 2027

Stadion, na którym swoje mecze ekstraklasy rozgrywają piłkarze Motoru Lublin zyskuje sponsora tytularnego i zmienia nazwę.

Klasyczne kontrasty. Koncert symfoniczny w Filharmonii Lubelskiej
foto
21 lutego 2025, 19:00

Klasyczne kontrasty. Koncert symfoniczny w Filharmonii Lubelskiej

Piątkowy wieczór (21 lutego) w Filharmonii Lubelskiej rozpocznie się jednym z najbardziej relaksujących utworów muzycznych, jakie kiedykolwiek powstały – „Pawaną op. 50” Gabriela Faurégo. Na zakończenie wieczoru zabrzmi monumentalna II Symfonia D-dur op. 43 Jeana Sibeliusa. Jako gość wystąpi grecki flecista Stathis Karapanos.

Zderzenie wojskowej ciężarówki i osobówki. Sprawcą nietrzeźwy kierowca

Zderzenie wojskowej ciężarówki i osobówki. Sprawcą nietrzeźwy kierowca

We wtorek (18 lutego) doszło do zderzenia samochodu osobowego z samochodem ciężarowym na drodze krajowej numer 17 w miejscowości Wał. Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala, a sprawcą zdarzenia okazał się nietrzeźwy kierowca.

Średnia cena samochodów w 2024 roku osiągnęła poziom 35 025 złotych, a tempo wzrostu cen na rynku wtórnym znacznie przy-śpieszyło, głównie za sprawą większej liczby prawie nowych samochodów w ofercie.

Te używane auta straciły najwięcej na wartości

Volkswagen Passat tańszy o ponad 7 tysięcy, a Audi A6 o ponad 10 tysięcy złotych. Jakie jeszcze modele znajdziemy na liście najpopularniejszych samochodów na wtórnym rynku, które straciły na wartości w 2024 roku?

Szymon Hołownia w Lublinie: trzeba powołać fundusz wsparcia lokatorów
WYBORY PREZYDENCKIE

Szymon Hołownia w Lublinie: trzeba powołać fundusz wsparcia lokatorów

W środę przed południem marszałek Sejmu Szymon Hołownia odwiedził Lublin. Kampanijne spotkanie z dziennikarzami stało pod znakiem komentowania polityki krajowej i negocjacji dotyczących przyszłości Ukrainy bez udziału Ukrainy. Dla mieszkańców Lublina nie to jednak z całego spotkania było najważniejszą informacją.

Służby pracują na terenie obiektu w Komornikach pod Poznaniem, gdzie w środę, 19 lutego, pracownicy znaleźli fragment rakiety Falcon 9

Szczątki amerykańskiej rakiety nad Polską. Jest potwierdzenie

W środę rano nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę szczątków członu rakiety nośnej Falcon 9 – potwierdziła Polska Agencja Kosmiczna. Agencja zbada razem z firmą SpaceX, czy znaleziony w Komornikach zbiornik jest częścią tej rakiety.

Dozór i zakaz zbliżania. 71-latek odpowie za usiłowanie rozboju

Dozór i zakaz zbliżania. 71-latek odpowie za usiłowanie rozboju

Policjanci zatrzymali 71-latka w sprawie usiłowania rozboju. Mężczyźnie grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.

Trzech zawodników Orlen Oil Motoru Lublin wystąpi w Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi

Trzech zawodników Orlen Oil Motoru Lublin wystąpi w Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi

Trzech zawodników Orlen Oil Motoru Lublin wystąpi w Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi im. Zenona Plecha 2025 w Łodzi

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium