Wielu fanów kolarstwa nie wyobraża sobie Tour de France bez komentarza Tomasza Jarońskiego i Krzystzofa Wyrzykowskiego. W opinii wielu, ta dwójka to najlepsi eksperci kolarscy w naszym kraju. I w ogóle najlepsi komentatorzy w Polsce.
Skąd bierze się magia Tour de France?
– Jak to zwykle bywa z magią: nie wiadomo skąd się wzięła. Wydaje mi się, że na prestiż Tour de France składa się wiele czynników. Przede wszystkim "Wielka Pętla” jest rozgrywana w świetnym terminie. Lipiec to okres, w którym ludzie biorą urlopy i mogą spokojnie śledzić rywalizację kolarzy. Co ciekawe, odebraliśmy sygnały, że telewidzowie w Polsce, aby móc śledzić transmisję z tego wyścigu na antenie Eurosportu, również biorą sobie wolne w pracy. TdF jest najbardziej prestiżowym wyścigiem świata również ze względu na finanse. Właśnie tam są wielcy sponsorzy i największe nagrody. Nie byłoby jednak tej magii bez kibiców, którzy podróżują za całym wyścigiem. Wprawdzie kolarstwo to sport telewizyjny, ale obrazki zawodników przedzierających się przez szpaler fanów pozostają na długo w pamięci.
Wydaje się jednak, że Giro d'Italia czy Vuelta Espana mają trudniejsze trasy?
– Za to we Francji obsada jest zdecydowanie silniejsza. Na Tour de France pojawiają się najlepsi górale i sprinterzy, a o zwycięstwo etapowe jest bardzo trudno. W 2009 r. Denis Mienszow wygrał Giro, ale nie zdołał zwyciężyć w "Wielkiej Pętli”. Jeżeli chodzi o trasy, to rzeczywiście w Hiszpanii czy we Włoszech są trudniejsze podjazdy. Jednak to nie jest wina Francuzów, że ich góry są nieco mniej strome.
Tegoroczny Tour de France rozegra się w Alpach czy w Pirenejach?
– W Alpach nastąpi pierwsza selekcja, a ostateczne rozstrzygnięcia: w Pirenejach. W tym roku te góry obchodzą stulecie obecności w Tour de France.
I dlatego na trasie znalazł się słynny podjazd Col du Tourmalet.
– W tym roku kolarze będą pokonywać ten szczyt dwukrotnie. Po raz drugi w historii zorganizowano tam koniec etapu. Wcześniej finiszowano tam w 1974 r., a zwycięstwo odniósł Jean-Pierre Danguillaume.
Kto jest faworytem tegorocznego wyścigu?
– W tegorocznym TdF jadą wszyscy zwycięzcy tego wyścigu od 1999 r. Głównym kandydatem do zwycięstwa jest Hiszpan Alberto Contador. Szyki spróbują pokrzyżować mu Lance Armstrong i Levi Leipheimer.
Polacy szczególną uwagę będą zwracać na Sylwestra Szmyda. Na co stać naszego kolarza?
– Dyspozycja Szmyda będzie zależeć od roli Ivana Basso, lidera Liquigasu. Jeżeli Włoch nastawi się na klasyfikację generalną, to Szmyd będzie miał mało luzu. Jeżeli Basso będzie chciał wygrać jedynie jakiś etap, to "Sylwek” będzie miał więcej okazji do pokazania się.
Sylwestra Szmyda stać na wygranie etapu?
– Stać, ale przy sprzyjających okolicznościach. Jego największy sukces w zawodowym peletonie miał miejsce rok temu, kiedy podczas Dauphine Libere wygrał na Mont Ventoux. Wtedy uciekał wspólnie z Alejandro Valverde. W myśl starej zasady kolarskiej, Hiszpan nie walczył na finiszu ze Szmydem, bo ten pomógł zdobyć mu żółtą koszulkę lidera wyścigu.
Rywalizację w Tour de France będziemy mogli śledzić na antenie Eurosportu. Czym w tym roku nas zaskoczycie?
– Przede wszystkim bardzo długimi relacjami. Najciekawsze etapy będziemy pokazywać od startu do mety. Tradycyjnie na naszej antenie nie zabraknie ciekawych informacji.
Oraz Tomasza Jarońskiego i Krzysztofa Wyrzykowskiego. Bez waszego komentarzu oglądalność kolarstwa spadłaby o połowę...
– Miło jest mi to słyszeć. Cieszę się, kiedy odbieramy maile z informacjami, że dzięki naszym żartom żona pozwala mężowi oglądać Tour de France. Nie mamy jednak problemów ze zrobieniem zakupów w sklepie, bo ludzie nas nie rozpoznają. Właśnie taka popularność cieszy mnie najbardziej. Bo jest szczera.
Czy rozpoczęliście już przygotowywanie ciekawostek i anegdotek?
– Anegdotek nie szykujemy; one wynikają z rozwoju sytuacji. Musimy natomiast przygotować się od strony turystycznej. Mogę zdradzić, ze w trzecim tygodniu Tour de France sporo będziemy mówić również o Tour de Pologne.
Na koniec zapytam jeszcze o Aktio-Group Mostostal Puławy. Jak pan oceni pierwszą połowę sezonu w wykonaniu puławian?
– Z pewnością zaistnieli w polskim peletonie. Jest w niej kilku utalentowanych kolarzy, więc widzę dla Aktio-Group ciekawą przyszłość. Myślę, że Arturowi Detko w tym roku uda nawet załapać się do reprezentacji Polski na Tour de Pologne.
Który z kolarzy Aktio-Group najbardziej pana zaskoczył?
– Piotrek Sztobryn. On podoba mi się od dawna. Widać, że praca Adama Wojewódki przynosi świetne rezultaty. Szkoda tylko, że nie ma w naszym kraju większej liczby takich ośrodków jak Puławy.
ZŁOTE MYŚLI Z ANTENY
To ja może przeczytam wywiad z Armstrongiem, a potem Cię przepytam i sprawdzę czy słuchałeś.
– A co, chcesz powołać komisję śledczą do zbadania zniknięcia i niepokazywania Chavannela na 13 etapie Tour de France?
– Wiesz nie, mam już dość tych wszystkich komisji śledczych.
– Ale gdybyś został jej przewodniczącym, to mówiłbym do ciebie "panie przewodniczący”, hehe.
– A ja bym ci wyłączył mikrofon, hehe.
– No to ja wystąpiłbym z wnioskiem formalnym.
– No to co, też bym ci wyłączył. Ustawiłbym sobie takie urządzenie i bym ci wyłączył, hehe.
– Ale zobacz, Andy Schleck nie jest w ogóle podobny do swojego brata.
– A ty jesteś podobny do swojego brata?
– Nie wiem, ale serdecznie go pozdrawiam, o ile nie jest w pracy.
Widzisz tutaj ten ładny zameczek? Chciałbym tam mieszkać. Najbardziej mi się podoba ten zwodzony most. Gdybyś chciał do mnie wpaść z niezapowiedzianą wizytą, to bym go zamknął i byś nie przyszedł.