• Jeden z sztandarowych programów PiS „Mieszkanie Plus”, mówiąc kolokwialnie, nie działa tak jak powinien. Samorządy, np. Lubartów, tłumaczą, że wciąż czekają na podstawy prawne. Jaka jest pańska rola w rozruszaniu programu budowy mieszkań pod wynajem o tanim czynszu?
– Koordynuję pracę nad pakietem ustaw związanych w programem „Mieszkanie Plus”. Pierwsza z ustaw ułatwi realizację inwestycji mieszkaniowych, skróci czas uzyskania wszelkich dokumentów związanych z przygotowaniem do budowy. Dzisiaj przygotowanie inwestycji mieszkaniowej trwa nawet do pięciu lat. Cała procedura uzyskania zgody na budowę będzie opierać się na opiniach, co skróci ten okres do pół roku, maksymalnie do roku.
Zwiększymy także podaż gruntów. Będzie można budować tam, gdzie do tej pory nie było to możliwe. Chodzi nam o tereny, gdzie plany zagospodarowania przestrzennego tego nie przewidywały lub nie ma takich planów. Bierzemy także pod uwagę grunty rolne niższych klas, IV, V i VI, leżące w obrębie miast. Poprzez zwiększenie podaży gruntów, spadnie ich cena, a tym samy zwiększy się liczba inwestycji, cena mieszkań zmaleje. Będzie szybciej i taniej.
• Czy nie boicie się opinii, że tym pakietem uszczęśliwicie deweloperów?
– Absolutnie nie ma takiej obawy. Pakiet kierujemy do wszystkich, którzy chcą realizować inwestycje mieszkaniowe. Z tych regulacji skorzysta Bank Gospodarki Krajowej Nieruchomości przy realizacji programu „Mieszkanie plus”, ale także deweloperzy, spółdzielnie mieszkaniowe czy samorządy. Nie ma żadnych ograniczeń, poza tym, że trzeba będzie spełnić standardy urbanistyczne. A te zostały zapisane na stosunkowo wysokim poziomie. Inwestor będzie musiał zapewnić dostęp nie tylko do infrastruktury komunikacyjnej, ale także społecznej - przedszkoli, szkół.