Wchodzisz na stronę muzeum i znów wracasz do szczęśliwych lat dzieciństwa. Bo tu znów jesteś Jankiem albo Marusią. Albo Gustlikiem. A przy okazji możesz zobaczyć, jakie - raczej dziwne - robiło się kiedyś zabawki.
W krótkich spodenkach, ale z pepeszą
Telewizory często się psuły i cała rodzina szła oglądać przygody Janka i Marusi do sąsiada. Albo sąsiedzi przychodzili do nas. A na podwórku każdy chciał być Jankiem Kosem, czemu służyć miała plastikowa pepesza kupiona na odpuście.
Muzeum nie jest duże, kilkadziesiąt eksponatów, m.in. kartonowy model czołgu "Rudy” 102, znaczki i lusterka z pancernymi, płyty z muzyką filmową, książki, czasopisma z serialowymi postaciami na okładkach, plastikowe figurki załogi, a nawet legitymacja Klubu Pancernych i niedawna reklama jednej z sieci komórkowych. - Jeszcze brakuje mi wielu eksponatów - dodaje Jama. - Poluję m.in. na hełmofon zabawkę, model czołgu z blachy i odznaki Klubu Pancernych.
Pierścionek z Pszczółką Mają
Na razie tak.
- Moje zbiory są zbyt skromne, by je wystawiać - przyznaje kolekcjoner. - Ale nie jestem egoistą, który ustawia zbiory na półkach i patrzy, czy równo obrastają kurzem. Ja je pokazuję innym.
A ma co. Na dobrej drodze jest powołanie w Rzeszowie Muzeum Dobranocek. Jama ofiarował zbiory miastu, a to "kupiło” pomysł muzeum. Niedawno kolekcja wzbogaciła się o 82 nowe eksponaty, m.in. odpustowy pierścionek z Pszczółką Mają. Na specjalnej zbiórce zgromadziła je biblioteka publiczna w Iłży i przekazała do Rzeszowa.
Brunner, ty świnio
Te zbiory już były pokazywane na wystawach, m.in. w Karpaczu, Krakowie.
A zbiory "pancerniackie” stanowią ilustracje książki Marka Łazarza "Czterej pancerni i pies. Przewodnik po serialu i okolicach”.
Wojciechowi Jamie chodzi po głowie również Muzeum Hansa Klossa.
Ma już m.in. komiksy z podpisem kapitana Klossa (Stanisława Mikulskiego), pocztówki i lusterko odpustowe.
- Niewiele brakowało, by oba muzea dało się połączyć - wyjaśnia. - W "Czterech pancernych” jest epizod, gdy złapani do niewoli pancerni stają się ruchomym celem na niemieckim poligonie. Uciec im pomaga oficer Abwehry. Miał nim być oczywiście Hans Kloss, ale Mikulski nie zgodził się. Teraz pewnie żałuje...
Czereśniak zakazał
To oznacza, że obecne dzieci w ogóle nie będą wiedziały, skąd pochodził Grigorij Saakaszwili, ani nawet - o zgrozo - nie będą znać Szarika!
Złośliwi twierdzą, że za tym zakazem stoją ci, którzy chcieli bawić się w Janka, ale musieli być Niemcami, a nawet - co za wstyd - szeregowcem Czereśniakiem!
- To potrwa parę lat i "Pancerni” znów powrócą na ekran - Wojciech Jama nie traci nadziei. - A poza tym, telewizja nie jest już taką siłą, jak kiedyś. DVD można kupić za nieduże pieniądze, płyty z filmem też. I wielu światłych rodziców, chcąc, by ich dzieci wychowywały się na dobrych filmach, będą im puszczać "Pancernych”.
Serial fałszuje historię?
- Nikt normalny nie traktuje "Pancernych” jako filmu historycznego - twierdzi Jama. - Gdy się ktoś chce nauczyć historii, to ma podręczniki, poważną literaturę i takowe programy. "Czterej pancerni” to porządny film przygodowy, co najwyżej kategorii political fiction.
Coś dla Szarika
Właściciel zbiorów odwiedza giełdy staroci, aukcje internetowe. A gdyby ktoś miał jakieś "pancerne” pamiątki, to chętnie dołączy do muzeum. Im ich więcej, tym krótsza droga do muzeum w realu.
Wystarczy tylko wysłać e-maila pod adresem jamaw@o2.pl. Podeślijmy coś, wszak w tym roku przypada czterdziestolecie powstania "Czterech pancernych i psa”.
A jak to wszystko wyglądało, można sobie zobaczyć na stronie http://www.muzeumczterechpancernych.pl/