Nazywam się Taisija i pochodzę z Ukrainy. Jestem rodowitą Hucułką, ponieważ urodziłam się w samym sercu Huculszczyzny: w miejscowości Werchowyna w obwodzie Iwano-Frankowskim. Od 6 lat mieszkam w Polsce i zauważyłam pewne różnice w obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia
Pierwszym ważnym świętem w tym czasie jest przyjście Świętego Mikołaja. Kiedyś obchodziliśmy je 19 grudnia, a teraz, według nowego kalendarza, przypada ono 6 grudnia. To wyjątkowy wieczór dla dzieci, które z niecierpliwością czekają na swoje prezenty. Na zachodniej Ukrainie dzieci wystawiają buciki na parapety albo zostawiają skarpetki lub woreczki pod poduszkami.
To dzień zgody
U nas choinkę ubiera się przed świętem Mikołaja. Ponieważ mieszkam w górach, nasza choinka zawsze jest żywa. Ozdabiamy ją przy dźwiękach świątecznej muzyki, tańcząc i śpiewając.
Boże Narodzenie zawsze było szczególnym świętem w mojej rodzinie. Od najmłodszych lat czekałam na te dni, kiedy cały dom wypełniał się zapachami, ciepłem i magią. Temu towarzyszy długi, czterdziestodniowy post, który zaczyna się 14 listopada i kończy 25 grudnia. Post ten ma na celu oczyszczenie ciała i duszy poprzez modlitwę, spowiedź, a także powstrzymanie się od grzesznych nawyków, kłótni czy negatywnych emocji. Najbardziej uroczystym momentem Bożego Narodzenia jest Wigilia, którą na Ukrainie obchodzimy 24 grudnia (kiedyś 6 stycznia). Na Wigilię wszyscy starają się wrócić do domu; niezależnie od tego, gdzie są, pracują czy mieszkają. W ciągu dnia wszyscy są zajęci przygotowaniami. Kobiety sprzątają, gotują i dekorują dom, a mężczyźni zajmują się zwierzętami: myją je, karmią i przygotowują ciepłe miejsca do spania. Uważa się, że w Wigilię zwierzęta mogą rozmawiać z Bogiem i opowiadać, jak gospodarze się nimi opiekują. Jeśli w rodzinie są pszczoły, jak u mnie, to tego dnia zanosi się im wodę z miodem. Cały dzień do wieczerzy nikt nie może nic jeść, pić ani palić. Nawet podczas świątecznej kolacji nie można przesadzać z jedzeniem. Zabrania się również kłótni i sporów, bo Wigilia to dzień zgody.
Kutia, uzwar i kołacze
Dekorowanie stołu w Wigilię ma ogromne znaczenie. Tradycyjnie nakrywa się go świeżym, najczęściej haftowanym obrusem, pod który wkłada się trochę siana, nożyczki i ząbki czosnku w każdym rogu stołu, co ma chronić rodzinę przed chorobami i złymi siłami. Używamy wyłącznie glinianych naczyń, które wyciągamy tylko dwa razy w roku: na Boże Narodzenie i na Wielkanoc.
W Galicji w domu ma swoje miejsce Diduch – snop żyta, pszenicy lub owsa, który symbolizuje urodzaj, dostatek, ducha przodków i ochronę rodziny. U mnie nie ma takiej tradycji. Po uporządkowaniu domu przygotowujemy dwanaście postnych potraw na pamiątkę dwunastu apostołów. Najważniejszą i symboliczną potrawą jest kutia: pszeniczna kasza z rodzynkami, makiem, miodem i orzechami. Na stole pojawiają się również gołąbki, fasola w sosie, fasola ze śliwkami, pierogi z makiem, buraki z suszonymi grzybami, marynowane grzyby, śledzie z cebulą, zupa grzybowa, owoce, orzechy z miodem, pączki. Mama piecze także specjalne chleby – kołacze. Na stole obowiązkowo stoi również uzwar – kompot z suszonych jabłek, gruszek i śliwek. Alkohol w Wigilię jest zakazany. W centralnej Ukrainie stół jest podobny do naszego, choć pojawiają się różnice, np. pieczone ziemniaki z grzybami czy barszcz z fasolą i pączki z makiem.
12 potraw
Wigilię zaczynamy od modlitwy i zapalenia świecy. Następnie głowa rodziny zaprasza do stołu zarówno żyjących, jak i zmarłych. Tradycją jest zebranie po łyżce każdej potrawy i zaniesienie jej sąsiadom na pamiątkę kogoś zmarłego z rodziny. Ojciec dzieli chleb, życząc każdemu czegoś dobrego, np. zdrowia, sukcesów czy szczęścia. Pierwszą potrawą, którą należy zjeść, jest kutia. Każdy powinien spróbować wszystkich dwunastu potraw. Podczas kolacji nie wolno wstawać od stołu, dopóki wszyscy nie skończą jeść. Po kolacji modlimy się i idziemy kolędować.
Dzieci chodzą od domu do domu, zwiastując narodzenie Jezusa. Najpierw śpiewają na dworze, aby gospodarze ich usłyszeli i wpuścili do środka. W zamian za kolędowanie dzieci dostają pieniądze, z których część przeznaczają na kościół, a resztę zostawiają dla siebie.
Wybircia i bereza
25 grudnia wszyscy radośnie witają się słowami: „Chrystus się narodził!”, na co odpowiada się: „Chwalmy Go!”. Tego dnia idziemy do kościoła na uroczystą mszę, a później odwiedzamy rodzinę i przyjaciół. W pierwszy dzień Bożego Narodzenia kończy się post, a ludzie mogą spożywać mięsne i inne sycące potrawy. Ważną i niezmienną tradycją w Boże Narodzenie jest kolędowanie. Na Huculszczyźnie kolędnicy chodzą od domu do domu, ogłaszając dobrą nowinę – narodzenie Jezusa Chrystusa. Z każdej przysiółki zbiera się grupa 8–10 osób (mogą to być zarówno mężczyźni, jak i kobiety). W każdej grupie jest wybircia, czyli osoba kierująca kolędą, która wyznacza berezę – tego, kto zna kolędy i prowadzi śpiew. Wśród kolędników są również skrzypek i trembitarz, a także chłopaki z toporkami – siekierkami z długą rękojeścią, na której można się oprzeć. Kolędnicy noszą ze sobą krzyż i dzwoneczki. Najpierw kolędują przy kościele, obchodząc go trzykrotnie, a potem wyruszają po wsi. Kolędnicy nie mogą pominąć żadnego domu, nawet jeśli jest opuszczony. Jest to wyraz pamięci i szacunku. Wszystkie zebrane pieniądze są przeznaczane na kościół lub cele charytatywne. Kolędowanie trwa aż do święta Jordanu, czyli do 6 stycznia.
W centralnej i wschodniej Ukrainie bardziej powszechny jest wertep. Kolędnicy przebierają się w kostiumy: jedna osoba odgrywa pasterza, inna – anioła, a ktoś wciela się w rolę diabła dla rozrywki. Rozgrywają różne scenki, żartują i śpiewają kolędy.
Poczucie jedności
To, co najbardziej kocham w Bożym Narodzeniu, to poczucie jedności. Bez względu na to, czy święta obchodzimy na Huculszczyźnie, w centrum, czy na wschodzie Ukrainy, zawsze towarzyszą im dobroć, wiara w cuda i miłość do bliskich.
Niestety, w tym roku nasza rodzina będzie świętować w niepełnym składzie: mój tata jest na wojskowych szkoleniach. Mam jednak nadzieję, że uda mu się wrócić na kilka dni do domu. Jego obecność byłaby dla nas najpiękniejszym prezentem.