Kiedy 8-letnia Hania i 9-letni Leon siadają na kanapie w redakcji Dziennika, od razu zarażają pozytywną energią. Szerokie uśmiechy, rezolutność. Widać to także na parkiecie, gdzie czują się najlepiej. Nie jestem specjalistą od tańca, ale kiedy oglądam jeden z ich występów, oczy same się uśmiechają. Widać ogromną pasję i radość. Ale i długie godziny spędzone na treningach.
Hanna Tryka i Leon Pawlak ze Szkoły Tańca Zamek w Lublinie tańczą razem od 1,5 roku. A pod koniec września już zostali Mistrzami Świata WDC na turnieju, który odbył się w Radomiu.
– Jest to niewątpliwie ogromny sukces – podkreśla Aneta Pawlak, trenerka pary oraz równocześnie mama Leona. A to nie pierwszy sukces, bo para regularnie wygrywa wszystkie zawody w Polsce w swojej kategorii wiekowej. Plany są jeszcze większe. Od stycznia Hania i Leon przechodzą do kategorii wiekowej 10-11 lat. Będę turnieje nie tylko polskie, ale i międzynarodowe w całej Europie.
Od przedszkola
– Ja zaczęłam jak miałam 3-4 lata. Najpierw tańczyłam z kolegą, ale on zrezygnował. Zaczynałam w przedszkolu, a potem już w szkole tańca – opowiada Hania.
Aby dojść do poziomu mistrzowskiego już w takim wieku, trzeba poświęcać na to bardzo dużo czasu.
To stałe treningi, cztery razy w tygodniu po 1,5 godziny.
Do tego dochodzą lekcje indywidualne z trenerami oraz dodatkowo zgrupowania i szkolenia w weekendy.
– Leon i Hania są dosyć szczególni jak na swój wiek. Jestem też pedagogiem, bardzo długo prowadzę szkołę tańca, pracuję z dziećmi i młodzieżą i mogę powiedzieć, że są wyjątkowi. Jest mało dzieci w takim wieku, które są tak zdeterminowane, bardzo przykładne i pilne w tym co robią – chwali swoich podopiecznych Aneta Pawlak.
Konflikty, jak wszędzie, czasami się zdarzają.
– Ale trzeba po prostu tańczyć dalej, lub uzgodnić, żeby tak nie było, lub coś zmienić. Zazwyczaj radzimy sobie sami – opowiada chłopiec.
– Leon jest dobrym partnerem – potwierdza Hania.
Wychowany w sali tanecznej
Leon taniec pokochał dzięki rodzicom. Pani Aneta zaczynała w wieku 7 lat. Jej późniejszy mąż Łukasz rozpoczął edukację taneczną w tym samym miejscu, ale to dopiero po latach ich drogi się zeszły, kiedy byli już dorosłymi ludźmi.
– Zaczęliśmy wspólną przygodę taneczną. Zostaliśmy mistrzami Polski par zawodowych – opowiada pani Aneta.
A teraz sami prowadzą klub sportowy i Szkołę Tańca Zamek.
– Już od najmłodszych lat siedziałem w sali tanecznej. Najpierw się tam po prostu bawiłem, a potem to, co się tam działo, jakoś mnie zainspirowało. I zacząłem tańczyć w wieku czterech lat – opowiada Leon Pawlak.
– Któregoś dnia zapytał dlaczego on jeszcze nie chodzi na takie prawdziwe zajęcia do szkoły tańca – potwierdza Aneta Pawlak.
– Taniec mnie odstresowuje. Jak mam ciężki dzień, to tańczę. Lubię energiczne tańce, jak na przykład jive czy quickstep, ale również walca angielskiego czy chachę – dodaje Leon.
- Czy z racji tego, że Leon to pani syn, to czy nie jest pani bardziej dla niego surowa podczas treningów?
– Nie mnie to oceniać – śmieje się Aneta Pawlak. – Myślę, że staramy się na treningach traktować syna na równi z innymi. Zresztą nie jesteśmy z mężem jedynymi trenerami syna. My uczymy pary sportowe tańców standardowych, natomiast ze stylu latynoamerykańskiego w klubie mamy innych trenerów: Grzegorza Zmokłego i Magdalenę Abramowicz.
Nie tylko dla mistrzów
Taniec to doskonała forma rozrywki i zabawy nie tylko dla osób, które chcą w przyszłości być mistrzami. Wiem coś o tym, bo sam w wieku 39 lat zacząłem chodzić z żoną na lekcje tańca. Nie powiedziałbym, że już tańczyć umiem, ale na pewno doskonale podczas zajęć się bawiłem.
– Taniec to doskonały sposób spędzania wolnego czasu. Oprócz walorów rytmicznych, muzycznych, uwrażliwienia na muzykę i ruchu, uczy pracy w grupie, dyscypliny, obowiązkowości – potwierdza Aneta Pawlak.
- A kiedy zainteresować tańcem dzieci?
– To jest bardzo indywidualna kwestia. Każde dziecko rozwija się inaczej, każde w innym wieku jest też gotowe do rozpoczęcia jakichkolwiek zajęć dodatkowych, również tanecznych. Są czasami rodzice, którzy dzwonią i pytają czy trzylatka mogą zapisać, ale to raczej za wcześnie – podpowiada Aneta Pawlak. – Dzieci muszą być już na to gotowe. Niektóre mogą tą przygodę świadomie zacząć dopiero w wieku 6 czy 7 lat. Dla każdego to jest inny czas i rodzice sami powinni wiedzieć kiedy jest dobry moment dla ich dziecka.