„Jeże na drodze”– takie znaki informacyjne pojawiły się przy ulicach Białej Podlaskiej. Za wszystkim stoi Maja Romanowska, uczennica Szkoły Podstawowej numer 4.
Przy ulicach Francuskiej, Mickiewicza, Sidorskiej, Brzeskiej, Janowskiej, Warszawskiej, Lubelskiej, Grzybowej oraz Witoroskiej – to tutaj miasto zamontowało nowe znaki. Na potrzebę ochrony jeży zwróciła uwagę szóstoklasistka, Maja Romanowska ze Szkoły Podstawowej nr 4.
Dziewczynka napisała list w tej sprawie do prezydenta. Jej zdaniem, zwierzęta narażone są na niebezpieczeństwo, zwłaszcza na ruchliwych miejskich ulicach. Pod jej słowami podpisała się cała klasa.
– Prezydent Michał Litwiniuk w odpowiedzi na apel uczniów polecił zamówienie znaków informacyjnych, które pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiły się w mieście – zaznacza Gabriela Kuc–Stefaniuk rzecznik magistratu. Prezydent zaprosił autorkę pomysłu do swojego gabinetu. – To po pierwsze piękna inspiracja dla urzędu, a po drugie dowód, że nasi najmłodsi są bardzo świadomi ekologicznie i chcą być sprawczy w ważnych dla nich kwestiach – podkreśla prezydent Michał Litwiniuk (PO).
To nie pierwszy raz, gdy młodzi bialczanie wykazują takie postawy. W ubiegłym roku, Zosia, uczennica Szkoły Podstawowej numer 2 zwróciła się do władz miasta z prośbą o to, aby cyrki nie mogły przyjeżdżać do Białej Podlaskiej. Zwłaszcza te, które wykorzystują zwierzęta. Nad problemem pochyliła się rada miasta, która kilka miesięcy temu podjęła stosowną uchwałę. Jeśli przedstawienia cyrkowe mają się odbywać, to bez zwierząt. Zakaz dotyczy tylko terenów miejskich.