(fot. Maciej Kaczanowski)
Oddanie makulatury do skupu graniczy dziś z cudem. Kartonów nie przyjmuje w regionie nikt, pełne magazyny mają też hurtownicy. – Wszystko przez to, że Chiny przestały importować ten surowiec. Teraz jest go za dużo, cała Europa zaczęła się krztusić – tłumaczy kierownik w firmie produkującej papier toaletowy.
Joanna z Lublina: Czy ktoś wie, co się dzieje że skupem makulatury? Wczoraj z pełnym bagażnikiem objechałam trzy punkty i wszędzie informacja „Nie przyjmujemy do odwołania”. Za darmo też nie chcieli wziąć.
Zadzwoniliśmy do sześciu punktów skupu działających na terenie Lublinie, Chełma i Zamościa. Wszędzie usłyszeliśmy to samo: makulatury nie skupujemy wcale albo tylko książki.
– Nie skupujemy już od dwóch miesięcy i prawdopodobnie już nie będziemy tego robić – mówi Cezary Sroka, właściciel firmy Jodła z Zamościa. – Cena jest tak niska, że kompletnie się to nie opłaca – tłumaczy.
Kartonów i pudełek nie przyjmuje nikt
Niektóre firmy przyjmują tylko część papierowych surowców. Kartonów i pudełek nie przyjmuje nikt. Z kolei za książki, zeszyty i czasopisma dostaniemy zaledwie od 3 do 5 groszy za kilogram, czyli maksymalnie 50 zł za tonę.
– Zdaję sobie sprawę, że to cena abstrakcyjna, ale wynika ona z tego, za ile ja mogę sprzedać skupiony towar – tłumaczy Sroka.
Cena makulatury w hurcie to mniej niż 200 złotych za tonę. Tyle płacą papiernie. To właśnie one zajmują się przetwarzaniem papierowych odpadów.
– Od wspomnianej kwoty należy odliczyć koszt dowozu, utrzymania pracowników czy abonament za plac. Czasem papier zawilgotnieje i również straci na wartości. Gdzie w tym wszystkim mój zarobek? – dopytuje właściciel skupu surowców wtórnych. – Ja swoje odpady kieruję na Ukrainę. W Polsce, by sprzedać skupioną makulaturę musiałbym jechać do innych województw, a te mogą mnie odesłać, nie przyjmując towaru – tłumaczy.
– Jest źle, a od nowego roku może być jeszcze gorzej – słyszymy od Adama Wolskiego z firmy Wolmax Lublin. – Żeby przekazać makulaturę dalej, musimy ją sprasować w 400 lub 500 kg bele. Później mogę ją sprzedać za 160 złotych za tonę – dodaje Wolski. – Dziś to ja dokładam do interesu. W przyszłym roku prawdopodobnie za odbiór makulatury będą musieli dopłacić moi klienci – stwierdza.
– Samochody przyjeżdżają do nas z całej Polski – mówi Paweł Niedośmiałek, kierownik przetwórstwa, z firmy Surgo Papier w miejscowości Sadlno (województwo wielkopolskie). – Magazyny są pełne, nie nadążamy produkować tyle papieru toaletowego, ile otrzymujemy makulatury. Wszystko przez to, że Chiny jakiś czas temu przestały importować ten surowiec. Teraz jest go za dużo, cała Europa zaczęła się krztusić.
– Rozwiązaniem mogą być dopłaty z Ministerstwa Klimatu, przecież teraz ekologia jest na topie – słyszymy od przedstawiciela jednej z firm.
Na nasze pytania Ministerstwo Klimatu do wczoraj nie odpowiedziało. Do tematu wrócimy.
Frakcja papier
Co dzieje się papierem, który segregujemy w Lublinie?
– Papier i tektura, którą odbieramy od mieszkańców, jest w dalszym ciągu przekazywana do recyklingu – zapewnia Marek Karczewski, dyrektor handlowy KOM EKO. – Zebrana makulatura zostaje doczyszczona, a następnie prasujemy ją i belujemy. Mamy podpisane umowy, dlatego wciąż są one odbierane. Niemniej widzimy, że sytuacja na rynku jest bardzo zła. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.