Bardzo słabo, żeby nie powiedzieć marnie, wypada liczba chętnych w konkursach na stanowiska dyrektorów departamentów w chełmskim Urzędzie Miasta i miejskim Muzeum. Kandydatów w czterech konkursach można policzyć w sumie na palcach jednej ręki, z wyjątkiem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie o posadę szefa miejskiej infrastruktury sportowej starają się aż trzy osoby.
W Chełmie dyrektorów potrzeba od zaraz, bo ich brak w urzędzie dezorganizuje pracę departamentów i miejskich instytucji. Roszady kadrowe to co prawda w administracji rzecz całkowicie zrozumiała i po prostu potrzebna, ale marazm i stagnacja decyzyjna już nie. To najwyraźniej prezydentowi miasta nie odpowiada, bo za jednym zamachem rozpisał kilka konkursów na najwyższe stanowiska urzędnicze.
Kryteria wyśrubowane specjalnie nie były: 5 lat stażu pracy, z czego 3 lata przepracowane w kulturze, oczywiście dyplom wyższej uczelni – to podstawowe wymagania, jakie musi spełniać kandydat na stanowisko dyrektora Departamentu Promocji i Kultury Urzędu Miasta Chełm, niewiele większe były na pozostałe stanowiska. Pensja? Od 4 tysięcy w górę i to jeszcze do negocjacji.
A efekt? – Gabinet Prezydenta – nie zgłosił się nikt, Departament Promocji i Kultury – wpłynęła jedna oferta, Departament Edukacji i Sportu – wpłynęły dwie oferty, Dyrektor MOSiR – wpłynęły trzy oferty – w obu przypadkach jest już po rozmowach kwalifikacyjnych, trwa ostatni etap procedowania; Muzeum Chełmskie – wpłynęła jedna oferta – obecnej pełniącej obowiązki, na 2 września zaplanowano drugie spotkanie komisji konkursowej – wylicza Damian Zieliński z chełmskiego Urzędu Miasta.