Niesamowite emocje w Gdyni. Nie pierwszy raz na przestrzeni ostatnich lat Motor Lublin pokazał, że gra do samego końca i bez względu na okoliczności jest w stanie odnieść sukces. Piotr Ceglarz i spółka wywalczyli drugi awans z rzędu. Co o meczu z Arką Gdynia powiedział trener Mateusz Stolarski?
Po końcowym gwizdku szkoleniowiec nie mógł cały czas świętować powrotu na boiska PKO BP Ekstraklasy po 32 latach, bo na chwilę usiadł w studiu Polsatu Sport, aby podzielić się swoimi wrażeniami, z meczu przeciwko Arce.
– Jak przychodziłem do Motoru z Goncalo Feio, to zaczęliśmy budować od ostatniego miejsca w II lidze. Szczególnie trener Feio zaszczepił taki mental tej drużyny. Taktyka, sposób grania i teoria, to wszystko jest super, ale musi przejść w czyny. Do tego potrzebujesz bardzo dużej ambicji i determinacji. Musisz zakochać się w ciężkiej pracy i uwierzyć, że ona przyniesie efekty. Dzisiaj te efekty zbieramy – powiedział na antenie Polsat Sport 1 Mateusz Stolarski.
I wyjaśnił, co działo się w przerwie meczu, w szatni. – Jedyne pretensje, jakie miałem do zespołu w przerwie, to nie o błąd, tylko, że pod wpływem tego błędu zatraciliśmy siebie. Możesz przegrać mecz, ale na własnych warunkach. Dobrze zareagowaliśmy, ale potem pojawiła się bojaźń. Powiedziałem drużynie, że nie wygramy, jeżeli nie wrócimy do bycia sobą, do swojej odwagi i determinacji, bo tylko wtedy możemy być słynnymi niezniszczalnymi. To nie jest przypadek, że Motor wygrywa w końcówkach, naprawdę w to wierzymy. Znów się udało i jesteśmy w ekstraklasie po 32 latach – dodał szkoleniowiec.
Trener Stolarski przyznał również, że w zimie były plany ataku na miejsca jeden-dwa. – To nam się nie udało. Ja od początku powtarzałem jednak, że liga to maraton, a nie sprint. Najważniejsze było wygrywanie. A gdy nie wygrywasz, to potrzebna jest odpowiedzialność i dążenie tą samą drogą. Ja wierzę w proces. Jeżeli coś robisz, to nie zmieniaj tego po pierwszej porażce. Kontynuowaliśmy proces zaczęty przez Goncalo. To się udało. Dziękuję prezesowi za zaufanie, swojemu sztabowi, ale w piłce najważniejsi są piłkarze. Oni zrobili ze mnie trenera. I mam nadzieję, że dzięki nim będę mógł to kontynuować – powiedział przed kamerami Polsatu Sport trener Stolarski.
Dodał też dwa zdania na temat letnich wzmocnień. W końcu PKO BP Ekstraklasa, to znacznie wyższe wymagania niż Fortuna I Liga. – Zawsze w każdej przerwie bez względu na wyniki zachodzą zmiany kadrowe. Najważniejsze, czego musimy dopilnować, to żeby nie zatracić tożsamości zespołu. W zespole ma być ewolucja, a nie rewolucja. Co nam się udało wypracować, etos, zawziętość, niezniszczalnych, nie możemy tego zepsuć, tylko dalej budować. Mamy fundamenty, pierwsze piętro, można zbudować teraz fajny dach – zapowiada opiekun żółto-biało-niebieskich.