Odstępstwa od nocnej prohibicji na sprzedaż alkoholu w Międzyrzecu Podlaskim chciała jedna z sieci supermarketów. Ale radni miasta jednomyślnie odrzucili ten wniosek.
To właściciel „Dino” zwrócił się z taką prośbą do samorządu. Market przy ulicy Lecha Kaczyńskiego istnieje w mieście od niedawna. Konkurencją są m.in. trzy Biedronki, Lidl, Stokrotka i Topaz. Przypomnijmy, że międzyrzecka rada w 2018 roku ograniczyła sprzedaż alkoholu w godzinach od 22 do 6 rano w sklepach i na stacjach paliw. Wówczas przemawiały za tym m.in. skargi mieszkańców na zakłócania ciszy nocnej i porządku publicznego.
Tymczasem sieć Dino zwróciła się do rady, aby umożliwić jej sprzedaż napojów alkoholowych w godzinach otwarcia marketu, czyli do godz. 24. Wniosek negatywnie zaopiniowała zarówno Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jak i radca prawny.
– Uchwała rady miasta, której dotyczy wniosek Dino, obowiązuje od kilku lat i jak dotychczas jest prawidłowo realizowana przez wszystkie podmioty gospodarcze – zauważa burmistrz Zbigniew Kot. – Są wśród tych podmiotów także sklepy działające w takim samym lub w podobnym formacie co Dino i nigdy takich wniosków nie składały – zaznacza burmistrz.
W jego ocenie, sklepy dostosowały się do obowiązujących wymogów prawa, również tego miejscowego. Poza tym, władze miasta przypominają, że nocna prohibicja nie ogranicza w żaden sposób godzin otwarcia punktów sprzedaży detalicznej.
Radni jednomyślnie odrzucili wniosek sieci Dino, która obejmuje ponad 1 300 sklepów na terenie całego kraju.
Jak wynika z raportu, zysk netto sieci supermarketów Dino wyniósł w drugim kwartale 148 mln zł i był o 40 proc. wyższy niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Świeże produkty, w tym mięso, wędliny i drób, odpowiadały za ok. 39 proc. sprzedaży, zarówno w drugim kwartale, jak i w całym półroczu. Natomiast produkty spożywcze suche, napoje, alkohol i papierosy stanowiły ponad 47 proc. sprzedaży.
Tymczasem, zniesienia takiej nocnej prohibicji dokonali w grudniu 2018 roku nowi radni Białej Podlaskiej. Zwiększyli też limit zezwoleń na jego sprzedaż. – To powrót do swobody, która pozwala mieszkańcom na dokonywanie wyborów – tłumaczyli wówczas radni Białej Podlaskiej. Ograniczenia wprowadziły poprzednie władze miasta.