Kolejny nieudany mecz Motoru. W niedzielny wieczór żółto-biało-niebiescy ulegli na Arenie Lublin KKS Kalisz 0:3. W efekcie, są jedną z pięciu ekip, która w roli gospodarza nie ma na koncie jeszcze ani jednego zwycięstwa. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Ryszard Wieczorek (KKS Kalisz)
– Jak na dwóch beniaminków oglądaliśmy emocjonujący mecz, który był na styku. Oba zespoły były nastawione na atak i stwarzanie sytuacji bramkowych. To był klucz do tego, ze widowisko było dobre. Może wynik 3:0 jest zbyt wysoki, ale wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać, jeżeli chodzi o Motor. Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Pierwszą bramkę strzeliliśmy tak, jak chcieliśmy. Chodziło nam o odbiór piłki, wywieranie presji i wymuszanie błędu i ten błąd nastąpił w rozegraniu. Motor wyprowadza piłkę podaniami, ma technicznych zawodników i to dzisiaj wykorzystaliśmy, że w pewnym momencie potrafiliśmy piłkę odebrać. Kluczem była bramka na 1:0. Potem dobrze się ustawiliśmy. Po przerwie graliśmy niżej, w średnim albo niskim pressingu. Z tego potrafiliśmy wyprowadzić kilka szybkich ataków. Trzeba pamiętać, że zarówno my, jak i Motor jesteśmy beniaminkami. Nie raz jest tak, że wymagamy zbyt dużo od zespołów, kiedy w Lublinie i Kaliszu te projekty dopiero się tworzą i budują. Wszyscy chcieliby wygrywać, ale tak się nie da. Trenerowi Hajdo życzę, żeby poukładał zespół i odniósł zwycięstwo w kolejnym meczu.
Mirosław Hajdo (Motor Lublin)
– Wypada mi tylko przeprosić kibiców za takie spotkanie w naszym wykonaniu. Na pewno drużyna bardzo chciała i walczyła. W kluczowych momentach popełniliśmy jednak proste błędy i stąd taki, a nie inny wynik. Przeciwnik wykorzystał nasze pomyłki i ciężko było nam odrobić straty.