Po jednej stronie Krzysztof Rutkowski, rodzice i mały Sebastian. Po drugiej inne dzieci z drugiej klasy, ich rodzice, wychowawczyni i dyrekcja szkoły. Kto mówi prawdę? I kto kogo nęka? W rozwiązanie konfliktu w jednej z puławskich podstawówek zaangażowana jest prokuratura i prezydent miasta.
– Sebastian przeżywa traumę. Dochodzi do sytuacji, które mogą w konsekwencji doprowadzić do tragedii – mówi Krzysztof Rutkowski, który zorganizował wczoraj w Lublinie konferencję prasową „Od szykan i mobbingu do samobójstwa i zabójstwa - co dzieje się w polskich szkołach?”.
W zaproszeniu napisano, że „uczeń II klasy jest poniżany i szykanowany. Szokuje brak skutecznej reakcji dorosłych, w tym stosownych instytucji, a w kontekście niedawnych wydarzeń w szkole w Wawrze, gdzie 16-latek zginął zaatakowany nożem przez współucznia, wręcz przeraża”.
Nowa szkoła, nowe problemy
Wszystko zaczęło się we wrześniu ubiegłego roku, kiedy Sebastian przeszedł do SP 11 w Puławach.
– Na początku roku szkolnego pojawiły się pierwsze wyzwiska i zaczepki, szczególnie ze strony jednego kolegi z klasy – opowiada Bożena Piskorek, mama chłopca. – Sebastian miał myśli samobójcze, zmiany nastrojów. Z dziecka otwartego zamienił się w dziecko zniechęcone.
Ataki wszczęte przez prowodyra klasy miały z czasem podchwycić inne dzieci. Jak relacjonują rodzice: zabierały mu na basenie ubrania, chuchały w twarz, wyzywały, popychały. Chłopiec nie przychodził na lekcje, bo bał się kolegów. Wychowawczyni – według rodziców – miała kompletnie na to nie reagować. I tłumaczyć się brakiem czasu.
– Potem sama zaczęła krzyczeć na dziecko. Ono się dziś tej pani boi – opowiada pani Bożena. I dodaje, że syn jest pod opieką psychologa i „ma stwierdzone podejrzenie stosowania mobbingu w stosunku do niego przez wychowawczynię”.
– Wychowawczyni przeklina na nasze dziecko. Cały czas go zaszczuwa w klasie – dodaje Dariusz Boguszyński, ojciec chłopca. Zaprzecza, że to chłopiec stwarza problemy.
– To nieprawda – zapewnia. – W szkole krążą pogłoski, że wyszedłem z więzienia i mam do czynienia z narkotykami. Jestem zaszczuty tak samo jak moje dziecko. Inni rodzice z tej klasy nawet „dzień dobry” nam nie mówią. Nasze dziecko nie było zaproszone na żadne urodziny swoich kolegów. A my nie mamy kontaktu z grupą rodziców.
Od szkolnej pedagog mieli usłyszeć, że „kłamią i przeinaczają fakty”.
Szkoła widzi co innego
O komentarz poprosiliśmy wicedyrektorkę SP nr 11 im. H. Sienkiewicza w Puławach. Jej wersja wydarzeń jest diametralnie inna.
Grażyna Lewtak: – Problemy z tym uczniem mamy od września, czyli od momentu, kiedy przeniósł się do naszej szkoły. Sprawiał problemy wychowawcze, jak wiele innych dzieci, ale po pewnym czasie zaczęły się również regularne skargi od jego rodziców. Zarzucali nam nieodpowiednie traktowanie syna. Próbowaliśmy z nimi rozmawiać, ale nie przyniosło to rezultatu.
Grażyna Lewtak podkreśla, że pozostali rodzice z tej klasy stoją murem za wychowawczynią.
– Pani Iwona Niedopytalska uczy w naszej szkole od 30 lat i nigdy wcześniej nie było na nią skarg. Przeciwnie, jest bardzo lubiana. Jesteśmy więc całą tą historią bardzo zaskoczeni. Nie rozumiemy również jaką rolę odgrywa w niej biuro detektywistyczne. Nikt z ich strony dotychczas się z nami nie skontaktował – przyznaje wicedyrektorka.
Dziennikarze i detektywi
– Ze szkołą kontaktowali się dziennikarze z nami współpracujący – ucina Klaudyna Antoniuk z działa prawnego Biura Rutkowski.
Na podstawie informacji otrzymanych od współpracowników patriot24.net oraz relacji rodziców chłopca na wczorajszej konferencji przedstawiano „stan faktyczny sprawy”.
Te fakty to:
W kwietniu rodzice Sebastiana nie poprzestając na składaniu kolejnych skarg na nauczycielkę, zawiadomili puławską prokuraturę.
– Złożone doniesienie dotyczy nieprawidłowości, które miały polegać na niewystarczającej reakcji na niewłaściwe zachowanie dzieci w stosunku do ich syna. Kolejny wątek dotyczy braku odpowiedniej reakcji ze strony dyrektora szkoły – informuje Grzegorz Kwit, szef puławskiej Prokuratury Rejonowej.
Kto kogo nęka?
Własne zawiadomienie do organów ścigania złożyła również Iwona Niedopytalska. Wychowawczyni klasy zarzuca rodzicom Sebastiana nękanie i stalking, polegający na nieustającym wysyłaniu skarg.
– To, co robią ci rodzice, to odwracanie kota ogonem. Uczę w tej szkole od wielu lat i nigdy nie spotkało mnie coś podobnego – mówi wychowawczyni.
Tym, co dzieje się w szkole, zaniepokojeni są rodzice pozostałych uczniów drugiej klasy. Część z nich wybiera się na spotkanie w tej sprawie z prezydentem Puław. Według jednej z mam, Sebastianowi nie działa się żadna krzywda, a pretensje ze strony jego rodziców są nieuzasadnione.
Trudne dziecko
Wcześniej Sebastian chodził do SP nr 6. Według dyrekcji podstawówki, było to „trudne dziecko”, ale nie wyróżniające się na tle innych. Skarg w „szóstce” nie notowano, zarówno na zachowanie wobec Sebastiana, jak i jego samego.
Rodzice Sebastiana nie wykluczają przeniesienia syna w przyszłym roku szkolnym do innej szkoły. Decyzję o tym podejmą w konsultacji z psychologiem, który zajmuje się chłopcem.
W szkołach będą skrzynki
Po tym, jak w jednej z warszawskich szkół uczeń klasy ósmej zabił kolegę z III klasy gimnazjum na wszystkie szkoły zostały zobowiązane do przygotowania procedur postępowania w niebezpiecznych sytuacjach. (miały na to czas do końca maja) Jak na Lubelszczyźnie wywiązały się z tego obowiązku sprawdza w tej chwili kuratorium oświaty.
Już teraz wiadomo, że wiele szkół spełniło zalecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej, by w szkołach zamontowane były specjalne skrzynki, w których uczniowie i rodzice mogli anonimowo informować dyrekcję o aktach przemocy.
Szkoła pełna przemocy
Z wykonanego pół roku temu przez CBOS badania „Młodzież” wynika, że pobytowi w szkole towarzyszy stres i zdenerwowanie. Obecnie odczuwa je 11 proc. uczniów, dwa lata temu – 6 proc. Maleje liczba konfliktów uczniów z nauczycielami, ale wzrasta zjawisko cyberprzemocy wobec nauczycieli. Zdjęcia lub film ośmieszające 34 proc. z nich było co najmniej raz publikowane w internecie. Rośnie też liczba aktów agresji rówieśniczej. Najczęstszą formą przemocy w szkole jest przemocy psychiczna. Doświadczyło jej w ciągu ostatniego roku 24 proc. uczniów, w tym 12 proc. wielokrotnie. W poprzednim badaniu odsetki te wynosiły odpowiednio 21 proc. i 11 proc.