Interesuje mnie problem, dlaczego w pierwszej kolejności powstanie S19 do Kraśnika i dalej do Niska, gdzie ruch jest płynny. A na odcinku północnym, w ciągu dnia, od wiaduktu w Wandzinie do Ciecierzyna stoi 10-kilometrowy korek. Ktoś powie światła w Niemcach korkują drogę, ale one musza być, bo ludzie z tych okolic nie wyjechaliby na drogę.
Zasadnicze pytanie do samorządowców z Lubartowa, Niemiec oraz północnej Lubelszczyzny: dlaczego nie walczyli o ten odcinek? Za Lubartowem jest luźniej, bo nie jest tajemnicą że 50 proc. mieszkańców gminy miasta i powiatu lubartowskiego jeździ codziennie do Lublina. Praktycznie Lubartów i Niemce to dzielnice Lublina.
Wystarczy wybudować 17 kilometrów drogi ekspresowej i po problemie. Za Lubartowem, w stronę Międzyrzeca, nie ma już takiego ruchu. Na odcinku Lubartów-Lublin kumuluje się ruch z całej północnej części województwa, z Parczewa, Białej, Międzyrzeca, Łukowa, ale i wschodu Mazowsza i Podlasia. Jak to się stało, że samorządowcy z północy Lubelszczyzny przespali decyzje, a ci z południa wychodzili ekspresówkę?