Honda nabiera rozpędu. Dwa nowe model tego koncernu – jazz i HR-V – to zgrany duet, który może zawojować rynek. Oba sprawdziliśmy na drodze
HR-V już jest ofiarą własnego sukcesu. Zamówienia na ten subkompaktowy SUV już 10-krotnie przekroczyły poziom sprzedaży prognozowany przez Hondę.
Więcej niż mogą
Japoński koncern zakładał, że w tym roku Europejczycy zamówią 1400 HR-V. Tymczasem pod koniec września portfel zamówień opiewał na 14 tysięcy sztuk! Na miejscu szefów w Tokio poważnie zastanowiłbym się nad wymianą analityków od rynku.
Skąd taka popularność tego nowego modelu. Nowy model Hondy od razu wpada w oko. Tym razem styliści Hondy uniknęli futurystycznych kształtów civica, zaproponowali za to zwartą, miłą dla oka bryłę nadwozia. Sprytnie ukryta klamka w słupku tylnych drzwi sprawia, że HR-V bardziej przypomina coupé niż SUV. Nie przesadzono także z błyszczącymi dodatkami. Wszystkie ozdobniki mają raczej skromny, wyważony charakter. I to mi się podoba, bo HR-V ma europejski sznyt. To auto może się podobać. Hondzie udało się połączyć funkcjonalność SUV z sportowym duchem marki.
Nie zwalnia tempa
W środku jest równie dobrze. Podczas projektowania tego modelu księgowych wysłano na długi urlop. Nie ma ani krzty minimalizmu. Wnętrze wykończone miękkimi materiałami sprawia wrażenie przytulnego, a zarazem nowoczesnego i bardzo przestronnego.
W środku panuje porządek. Przed kierowcą znajduje się tablica przyrządów z trzema wskaźnikami, z których każdy został otoczony „unoszącymi się” podświetlanymi obwódkami, wzmagającymi poczucie wysokiej jakości wykonania. Fotele są wygodne, a wyższa pozycja zapewnia doskonałą widoczność.
Owa olbrzymia przestrzeń wygospodarowana w niespełna 4,3-metrowym aucie, to zasługa sprytnego patentu – centralnie umieszczonego, płaskiego zbiornika paliwa. Dzięki zamontowaniu go pod przednimi fotelami, udało się wygospodarować więcej przestrzeni w tylnej części przedziału pasażerskiego, co z kolei pozwoliło konstruktorom na implementację znanego z innych modeli marki Honda, unikalnego systemu składania tylnych siedzeń Magic Seats.
System Magic Seats zapewnia wiele możliwości konfiguracji foteli, których oparcia są dzielone w stosunku 60:40, w celu uzyskania optymalnych warunków do przewozu pasażerów i bagażu.
Poza wyjściową pozycją uniesionych oprać foteli, użytkownik ma do wyboru trzy tryby ustawień systemu Magic Seats. Dzięki temu systemowi można przewieźć każdy typ bagażu, nawet przedmioty o długości do prawie 2,5 metra. Kierowca ma do dyspozycji 470 litrów pojemności bagażnika, a po rozłożeniu siedzeń – 1553 litry.
Pewnie do przodu
Honda w genach ma zapisane doskonałe walory trakcyjne. W zakrętach HR-V zachowuje się niezwykle pewnie. Nawet spore dziury nie robią wrażenia na tym aucie. Układ jezdny to mocny punkt tego modelu.
HR-V będzie oferowana w Polsce z jednym z dwóch silników – 1.5 benzyna 130 KM i 1.6 diesel 120 koni. Podczas testu 120-konny „ropniak” sprawiał pozytywne wrażenie. Jest cichy, sprawny i szybki. Przy tym nie należy do żarłoków, bo zadowala się 5 litrami oleju na sto kilometrów.
HR-V niestety każe na siebie czekać i to długo, bo nawet pół roku. Mimo to ludzie są skłonni zapłacić minimum 77 tysięcy złotych za wersję podstawową, aby dopiero na wiosnę przyszłego roku cieszyć się nową hondą.
Szalony jazz
Honda ma także drugie nowe auto – jazz. Jest to bliźniak HR-V. Oba auta korzystają z tej samej płyty podłogowej.
Jazz jednak to auto miejskie, które jednak komfortem i wykończeniem nie ustępuje solidnym kompaktom. Nie odbiega od nich także ceną, bo jazz jest oferowany w Polsce za 59,9 tys. zł. I to jest jego jedyna, ale istotna wada.
Zapraszamy do salonu
Po wejściu do środka uderza jakość. W założeniach miejskie auto, jakim jest jazz, służy wyłącznie do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Tymczasem Honda proponuje luksus w tej klasie aut.
Jazz 2015 daje dużą radość z jazdy. Wśród wysokiej jakości materiałów zastosowanych do wykończenia przedziału pasażerskiego znalazły się czarne, miękkie w dotyku powierzchnie ozdabiające deskę rozdzielczą, precyzyjnie wykończone panele dekoracyjnie, kontrastująca tapicerka oraz polerowane, chromowane akcenty wykończeniowe.
Honda Jazz 2015 pozwala kierowcy zająć odpowiednią pozycję do jazdy za sprawą zwiększonego zakresu regulacji kolumny kierownicy i fotela. Regulacja kierownicy w zakresie „przód-tył” została zwiększona o 10 mm, a fotel kierowcy można teraz odsunąć o 36,4 mm dalej.
Przed kierowcą znajduje się tablica przyrządów z trzema wskaźnikami, z których każdy został otoczony „unoszącymi się” podświetlanymi obwódkami. Za sprawą funkcji ECO Assist, podczas oszczędniej jazdy, podświetlenie prędkościomierza zmienia kolor z białego na zielony.
Już podstawowe wersje są standardowo wyposażone w klimatyzację. Pięciocalowy wyświetlacz LCD umieszczony w konsoli centralnej służy do obsługi radia, odtwarzacza CD lub przyłączonych odtwarzaczy muzycznych poprzez 180-watowy system audio z czterema głośnikami.
Przyjemna „szlifierka”
Piąta generacja jazz jest zasilana nowym, 1,3-litrowym silnikiem benzynowym. Motor ma iście japoński temperament, bo kocha wysokie obroty. Sprawia wręcz wrażenie, że „żywcem” przeniesiono go z motocykla, bo „kręci” się jak szalony po każdym muśnięciu gazu.
Jazz jest niezwykle dynamiczny i zwrotny. Te obie cechy sprawiają, że doskonale spisuje się w mieście. Jednak „mały japończyk” równie dobrze sprawdza się także w trasie. Za sprawą poprawionego zawieszenia jazz bardzo pewnie wpisuje się w każdy zakręt. Czuły układ kierowniczy zapewnia sporo frajdy podczas jazdy.
Piąta generacja tego modelu to dopracowane w szczegółach auto. Dobrze wykończone, pewnie zachowujące się na drodze, dynamiczne. Niestety drogie. Blisko 60 tysięcy złotych za wersję podstawową, to chyba zbyt dużo. Szkoda, bo jazz jest wart grzechu, ale nie za wszelką ceną.