Na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od swoich sióstr. Te same linie nadwozia, tak samo rozplanowane światła. Jednak dwa szczegóły robią różnicę – emblemat RS i czerwone zaciski hamulców. Po odpaleniu silnika, tych różnic jest więcej.
Zaledwie kilka tygodni po premierze odświeżonej octavii koncern z Czech prezentuje sportową linię swojego najpopularniejszego modelu – RS, w wersji sedan i kombi. I daję słowo, obie wersje są napakowane emocjami.
RS oferuje do wyboru dwa silniki – 230-konną benzynę i 184-konnego diesla. Oba silniki są dwulitrowe, oba doładowane. Benzyna oferuje do dyspozycji 350 Nm, pruje do „setki” w 6,7 sekundy i maksymalnie pędzi 250 km/h. Diesel generuje 380 Nm, przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,9 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 232 km/h. Na 100 kilometrów zużywa średnio tylko 4,5 litrów oleju napędowego. Dodatkowo wersję z tym silnikiem można zamówić z napędem na cztery koła.
W moim odczuciu, do linii RS bardziej pasuje 230-konna benzyna. Diesel jest poprawny, dynamicznie jeździ, ale brak mu tego zęba, tej kropki nad „i”, która decyduje o emocjach. Benzyna to ma!
Tor sprawdza
Ponieważ w Europie na drogach rządzi policja, to walory nowego RS sprawdzałem na nitce tory szkoleniowego Pachfurth pod Wiedniem. Tam nie ma ograniczeń, ani fotoradarów.
Niezbyt długa, ale kręta i wymagająca nitka asfaltu pozwala sprawdzić „siłę rażenia” nowej RS. Na pierwszy ogień wskoczyłem do auta z DSG, czyli 7-przełożeniową, dwusprzęgłową skrzynią automatyczną. Zostałem w niej na długo.
Auto ma ochotę jechać i kocha wysokie obroty. Silnik kręci się niemal do 7 tysięcy obrotów, zanim komputer odetnie paliwo. Przy każdej redukcji strzela z wydechu, jak rasowa rajdówka. Jakże to przyjemne dla ucha kierowcy!
RS żwawo rwie do przodu, szybciutko zmieniając kolejne przełożenia. Dobór przełożeń można zostawić elektronice lub wziąć sprawy w swoje ręce i operować łopatkami przy kierownicy. Wybrałem tę drugą opcję. Tak na marginesie, przy tak mocnym silniku lepiej postawić na DSG, niż na skrzynię ręczna. Ta ostatnia wprawdzie jest bardzo dobra, ale szybkość pracy DSG jest nie do przeceniania.
Zakręty kręcą
Ostre zakręty toru, niektóre łamane pod kątem 270 stopni, są wymagające nie tylko dla kierowcy, ale także dla opon i zawieszenia. A te w RS obniżono o 15 mm w stosunku do modeli podstawowych. Dodatkowo aut posiada system DCC, czyli aktywnej regulacji zawieszenia. Można wybrać tryb comfort, normal i sport. Wiadomo, te ostatnie usztywnia auto.
Wielowahaczowe zwieszenie spisuje się pewnie. Auto pomyka po torze z precyzją lasera z NASA. Jedynie zbyt szybki dojazd do 270-stopniowej agrafki, powoduje przód zaczyna płużyć, boleśnie wyjąc oponami. Dobra cecha tego auta jest fakt, że nigdy kierowca nigdy nie tarci panowanie nad samochodem.
Dużych rozmiarów hamulce zapewniają dobrą skuteczność hamowania. Widoczne zza seryjnych 17-calowych obręczy kół o wzorze „Dorado” czerwone zaciski hamulcowe wskazują na sportową wersję. Opcjonalnie są dostępne obręcze kół ze stopu metali lekkich o średnicy 18 lub 19 cali. Każda minuta na torze jest czystą przyjemnością.
Praktycznie na co dzień
Jednak RS to także codzienna praktyczność. Dzięki dużemu rozstawowi osi, wynoszącemu 2680 milimetrów, projektanci stworzyli nadzwyczaj obszerne wnętrze, którego długość mierzy 1782 milimetrów. Miejsce na wysokości kolan ma długość 73 milimetrów.
Także pojemność komory bagażnika jest bardzo duża – w wersji sedan wynosi ona 590 litrów, po złożeniu oparć kanapy wzrasta do 1580 litrów. Wartości te dla wersji kombi wynoszą odpowiednio 610 i 1740 litrów. Te wartości sprawiają, że octavia RS sprawdzi się w codziennym funkcjonowaniu. Bestia z toru zmienia się w rodzinne samochód.
Wnętrze RS jest przejrzyste, spokojne. Łatwo czytelne wskaźniki zegarowe są duże i dzięki nowej grafice otrzymały dodatkowy szlif. Wnętrze jest utrzymane w sportowo eleganckiej czerni. Fotele sportowe RS mają wysokie boki i zintegrowane zagłówki, opcjonalnie są wyposażone w elektryczną regulację położenia. Oczywiście octavia RS oferuje całą gamę rozwiązań z zakresu rozrywki i systemów asystujących, jakie oferują nowoczesne auta.
Octavia RS to niecodzienne połączenie auto, które świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu i gwarantuje emocje podczas jazdy na torze. Ciekawe auto godne uwagi. A przy nie kłuje w oczy, choć ma wszystkie walory rasowego RS. Koszt takiej „zabawki” to 123 tysiące złotych plus wyposażenie dodatkowe. Możliwość driftu po śliskim jest w cenie każdej wersji RS...