Czy lubisz jak twój samochód wcina rdza? Oj, nie! A czy wiesz, że sól z zimy to przyjaciel rdzy. A zatem jak najprędzej trzeba umyć podwozie.
90 proc. kierowców.
Wprawdzie producenci samochodów prześcigają się w stosowaniu coraz nowocześniejszych i bardziej trwałych zabezpieczeń antykorozyjnych. Okresy tzw. gwarancji perforacyjnej stale ulegają wydłużeniu. Obecnie standardem jest 12-letni okres gwarancji na korozje perforacyjną blach nadwozia, Co znaczy perforacja? Nic innego jak powstanie dziur na wylot. Każda gwarancja jest jednak objęta szeregiem ograniczeń, min. koniecznością dokonywania okresowych przeglądów powłoki lakierniczej, o czym zapomina ok.
Wymogi formalne, to jedno, a praktyka to drugie. By jednak nie korzystać z gwarancji, nie przekomarzać się z firmami na temat przebytych, lub nie, okresowych przeglądów powłoki lakierniczej, lepiej wziąć sprawy w swoje ręce. Słowem zacząć od porządnego umycia podwozia.
Do myjni jazda
Naszym orężem jest mycie. Niestety zwykle wiaderko, szlauch i szczotka, w tej operacji to za mało. Czas na myjkę ręczną.
Musimy z naleźć punkt z podnośnikiem, najlepiej kolumnowym, aby dostęp do wszystkich zakamarków podwozia był jak najlepszy. Potem musimy sprawę oddać w ręce fachowców. Oni maja wysokociśnieniowe agregaty wodne, które wypłucz sól z każdego zakamarka podwozia. I tu pierwsze uwagi. Myjnie automatyczne z programem mycia podwozia – to tylko półśrodek, który uspokoi nasze sumienie, ale nie usunie skutecznie soli. Druga rada – unikajmy myjni kołyskowych. W nowoczesnym samochodzie jest tak duża ilość płynów eksploatacyjnych, że stosunkowa prosty zabieg może się dla nas skończyć technicznym horrorem.
Czas na małżonkę!
Na deser woskujemy nadwozie, dopieszczając je miękką szmatką. Plaq na deskę, solidne wietrzenie oraz specjalny środek na „alumny” zapobiegający osadzaniu się pyły z hamulców. I autko lśni.
Sobotnie pracowite przedpołudnie minęło jak z bicza strzelił. To się jednak opłaca. Auta nie je korozja i samopoczucie 100 proc. lepsze.