Nieważne, jaki będzie wynik przeglądu technicznego naszego auta. I tak zapłacimy z góry, przed wjazdem na ścieżkę diagnostyczną. Skończy się także „turystyka badań technicznych”. Takie zmiany wejdą w życie już w najbliższy poniedziałek
Już za kilka dni radykalnie zmienią się przepisy dotyczące obowiązkowych badań technicznych pojazdów. – Główna zmiana polega na tym, że za przegląd trzeba będzie zapłacić z góry, bez względu na jego wynik – mówi Mariusz Gąbka z firmy Speed Car.
Dzisiaj, w razie negatywnego wyniku, diagnosta może odesłać kierowcę, aby ten usunął usterki w samochodzie i wniósł opłatę za przegląd techniczny dopiero po otrzymaniu pieczątki w dowodzie rejestracyjnym.
Kolejna zmiana: jeszcze przed rozpoczęciem badania diagnosta będzie musiał „ściągnąć” dane o samochodzie z ogólnopolskiej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców 2.0. A to po to, aby ukrócić tzw. turystykę badań technicznych, czyli szukanie życzliwego diagnosty, który przymknie oko np. na zużyte amortyzatory czy brak świateł.
– W przypadku, gdy diagnosta wykryje usterkę, będzie dalej prowadzić badania. Po zakończeniu podejmie decyzję o jego wyniku. W razie negatywnego kierowca otrzyma zaświadczenie, w którym wszystkie usterki będą wymienione. Nie ma zatem sensu jechać na kolejną stację, bo następny diagnosta po wejściu w system CEPiK 2.0 zaraz zobaczy, gdzie był wykonany przegląd oraz jakie usterki zostały wykryte – dodaje Mariusz Gąbka.
Kierowca będzie mieć 14 dni na usunięcie usterek. Za ponowne badanie samochodu osobowego nie zapłaci już 99 złotych, ale od 13 do 36 złotych – w zależności od wykrytej usterki.
– Zgodnie z nowym prawem nie można przyjechać na stację i sprawdzić samochód przed przeglądem. Każdy wjazd na linię diagnostyczną powinien być odnotowany w systemie CEPiK 2.0 – dodaje Mariusz Gąbka.
To jednak nie koniec. Do CEPiK będą też trafiać informacje o zabezpieczeniach na pojeździe, czyli zajęciu przez organ egzekucyjny lub o zabezpieczeniu majątkowym. To ma uchronić przed kłopotami potencjalnych kupców aut używanych.
W nowych regulacjach przewidziano również możliwość zatrzymywania przez Straż Graniczną dowodów rejestracyjnych pojazdów i pozwoleń czasowych na prowadzenie auta. Informacje o takim zatrzymaniu mają także trafić do CEPiK 2.0.