Właśnie nadszedł okres urlopowy. Większość z nas już zaplanowało wojaże wakacyjne.
Czyżby samochodem w wymarzoną podróż? Nawet, jeśli będzie to tylko wyjazd weekendowy na działkę zadbajmy o opony w aucie. Bo nic tak nie wkurza, jak kapeć w drodze nad jezioro.
- Badanie ogumienia w naszym aucie możemy przeprowadzić w wyspecjalizowanym warsztacie lub we własnym zakresie - w drugim przypadku musimy jednak pamiętać o podstawowych, ale jednocześnie najważniejszych zasadach badania.
Wykonanie ich przez osobę z małym doświadczeniem nie powinno zająć więcej niż 20-30 minut” - twierdzi Krzysztof Winnik specjalista Pirelli.
Opony w naszym aucie przede wszystkim powinny być w dobrym stanie, tzn. powinny mieć minimalną głębokość bieżnika 3 mm.
Chociaż prawo o ruchu drogowym dopuszcza minimalną głębokość bieżnika 1.6 mm, to jednak przy tej głębokości bieżnika skuteczność odprowadzania wody spod opon jest wręcz minimalna; nie mogą mieć żadnych pęknięć czy bąbli widocznych gołym okiem lub wyczuwalnych po przesunięciu ręką po powierzchni lub bieżniku opony.
Nie mogą być również zbyt stare, gdyż mieszanka, z której są skonstruowane utlenia się i z boku opony widać jakby mikropęknięcia ("pajęczyna”) świadczące o tym, że opona sparciała.
Przed wyjazdem na wakacje należy sprawdzić ciśnienie w kołach. Ważne, aby dokonać pomiaru "na zimno”, czyli w momencie, kiedy samochód stał minimum godzinę. Dodatkowo, jeżeli w podróż ruszamy w pełni zapakowanym samochodem, należy zwiększyć ciśnienie w kołach według zaleceń producenta zawartych w instrukcji obsługi samochodu. Ciśnienie należy również sprawdzić o kole zapasowym!
Przed wakacjami koła należy wyważyć. Dobrze jest także sprawdzić ustawienie geometrii kół oraz stan hamulców, płynu hamulcowego i stan zawieszenia (amortyzatory, wahacze). Dodatkowo należy sprawdzić, czy zużycie bieżnika jest równomierne.
Nie należy także przeładowywać samochodu - każde auto ma swoją ładowność, czyli wagę, jaką można obciążyć samochód. Pamiętajmy, że obejmuje ona zarówno masę bagażu, jak i podróżnych. Samochód w pełni załadowany nawet na nowych oponach i na suchej nawierzchni będzie miał dłuższą drogę hamowania, niż w codziennej eksploatacji.
(p.p.)